reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Małe ssaki - czyli wszystko o karmieniu piersią lub butelką:)

Luizka pokarm maszw glowie..:-) przystawiaj usmiechaj sie..więcej..będzie dobrze...nei poddawaj sie...wiem ze podłamuje to..ale dasz rade trezba chciec mocno:-) ściskam
 
reklama
Luizka u mnie sprawdziło się picie - pij duuuużo wody niegazowanej (2l dziennie), nawet jak nie czujesz pragnienia. Ona się cała potem w złoto, czyli w pokarm zamienia.
 
Dziewczyny witam, doczytałam Was z uśmiechem na twarzy ;-)

Heh a ja myślałam, że jestem sama z moimi bolącymi brodawkami :zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:

U mnie było tak. W szpitalu ok, ale na początku nie pokazano mi jak się karmi i za mało cyca wkładałam Adzie do buźki, co spowodowało popękane brodawki parę dni później.
Maść maltan, purelan, bepanthen - najlepsze okazało się własne mleczko. Ja karmiłam i wbijałam zęby w ścianę, ból masakra. Potrzebowałam mieć A. przy sobie bym dostawiła pierś dla Młodej, inaczej Ada już miała paszczę rozdziawioną na maksa, a matka nadal Ją cycem szczuła :zawstydzona/y: Już wyparzałam butelki i wtedy forumowa koleżanka powiedziała, że mam przeczekać, że to minie, że warto - miała rację.

Ada póki co raz jadła z butelki moje mleczko i dziękuję, że nie muszę póki co bawić się w butle, normalnie za leniwa jestem, wstawanie w nocy i podgrzewanie mleka, ech kuchnia za daleko :-p Ada z łożeczka, Ona je, Mama drzemie albo wpatruje się jak wariatka w swoje cudo ;-)

Nawał miałam 3 dni pomogło:
- ciepłe okłady - ja zawijałam cyce w ręcznik, robiłam z ręcznika stanik
- odciąganie po karmieniu - mi tam palcami idzie szybciej niż laktatorem
- masaże
- kapusta (jeden liść sieka się na kawałki, wkłada w drugi i do cyca i owinąć ręcznikiem) - dziewczyny czułam jak mi przez sutek wychodzi całe zło, tzn. paliło tak, jak była pora karmienia i zdejmowałam okład to ulga
- dostawianie Ady

Karmię jedno karmienie jeden cyc - Ada je aż nie będzie dętki :-D:-D:-D

Zgadzam się całkowicie z Neftis, że jeść można sporo, że np. 1 śliwkę, a nie 1kg śliwek. Ja sobie wprowadziłam zasadę, że codziennie coś zjadam i sprawdzam jak na to reaguje Ada, ale zjadam jedną nowość a nie dwie, żeby wiedzieć czy gra muzyka czy nie za bardzo.
 
U nas karmienie do dzisiaj było mniej więcej co 2,5 godziny:tak: Ale w nocy małej coś się poprzestawiało i budziła się co godzinę lub półtorej, żeby coś zjeść, rano to samo, a nawet częściej-myślałam, że zwariuję... Mam nadzieję, że tak jej nie zostanie...
 
hej dziewczynki
Miłosz to mały ssak, najchętniej co chwilę by jadł.karmię piersią. problem jest oczywiście bo jak dostaje za często to ulewa i wszystko zaczyna się od nowa. smoczkiem nie zawsze daje się oszukać. jakieś rady mamuśki? czy to się po prostu za jakiś czas unormuje a ja panikuje??? dzięki za pomoc. jak znajdę trochę czasu opisze poród i postaram się zajrzeć na główny ale dopiero wczoraj wróciliśmy do domku i sam wiecie jak to jest. pozdrawiam wszystkie sierpnióweczki Aha!!! no i oczywiście mały jest cudowny :-) !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
 
pati myślę, że ulewanie to u noworodka norma. Karm go na żądanie i wszytsko się w końcu unormuję.

Ja karmię Marcinka od kilku dni na nakładkach. SSie ładnie tylko najpierw musze się z nim namocować żeby złapał. I mam mega problem. Bolą mnie na maxa piersi przy karmieniu. Lewa jeszcze do wytrzymania ale prawa tak boli, że wychodzę z siebie. Byłam w poradni laktacyjnej babka sprawdzała mówiła, że dobrze się przystawia. Kazała brać leki przeciwbólowe, i ciągle je biorę i jest po nich lepiej. Mam już na brodawkach wybroczyny, naskórek schodzi, są strupy. Ta sama babka mówiła, że brodawki mają 6 tyg na adaptację. Zastanawiam się czy ten ból kiedyś minie, i czy mi starczy sił, żeby to wytrzymać :/ Najgorsze jest to, że to jest chyba moja ostatnia szansa na karmienię go piersią, więc albo zniosę to albo nie. I naprawdę poód to pestka w porównaniu do ciągłego bólu przy karmieniu
 
a ja odnośnie brodawek, bo Alaa napisałaś że schodzi Ci naskórek z nich...

mi od 1.5 tyg łuszczy się naskórek na brodawkach a w zasadzie to robią sie takie "strupki" z naskórka i odpadają...miała któraś z Was to na końcówce ciąży???
 
Pati1982 - ja z moją Adą też mam duży problem z ulewaniem, jak Ją karmię to jak skończy to mam dosłownie sekundy by Ją podnieść do pionu na odbicie, bo inaczej nie nadążam wycierać, ulewa Jej się sporo. Trzymam Ją z 10 minut i proszę o "beka" raz beknie jak stary, a raz po prostu nic i wtedy wnioskuję, że wszystko już spłynęło do brzuszka i faktycznie już nie ulewa.
W szpitalu powiedzieli mi jeszcze, że ulewanie może być spowodowane kupą w pieluszce. Ile w tym prawdy nie wiem, nawet na sobie nie mogę stwierdzić ile w tym racji.
Alaa - a nie miałaś bóli brodawek wcześniej? Zazwyczaj to się pojawia w pierwszym tygodniu. Kup sobie maść: maltan, bepanthen lub purelan medeli. Smaruj po każdym karmieniu i jeszcze w międzyczasie. Najlepiej smarować własnym mlekiem. Ja miałam zdarte do krwi, tak, że Ada dwa dni ssała mleczko, a sutek krwawił. Stupy się robiły. Ja zęby wgryzałam w ścianę, przetrwałam, nie żałuję. Teraz ponownie walczę z lewą piersią, bo znowu ból powrócił. Ale wiem, że to minie. Niby czas "naprawy" to max 2 tygodnie, u mnie trwało to 1 tydzień. Wytrwaj - warto :tak:
Ciamajdka - ja nic takiego nie miałam, a smarujesz czymś je?
 
Lijanna- no własnie miałam to wcześniej, tzn od razu po urodzeniu położna zaproponowała mi nakładki. karmiłam przez nakładki kilka dni ale ból był tak wielki, że nie dałam rady wytrzymac i je odstawiłam. Później myślałam, że synek da radę przystawić się do samej piersi ale nic z tego nie wyszło. Więc nie zostało mi nic innego jak powrócić do tych nakładek. Ale pocieszyłas mnie, że to minie. mam taką nadzieje.

Ciamajdko ja tak nie miałam w ciąży. a bolą Cię te brodawki, są bardziej wrażliwe?
 
reklama
nie, niczym nie smaruje... a robią się suche naokoło coraz bardziej , zauwazam to z dnia na dzien.. moze oliwką ponatłuszczam...

nie bolą, swedza raczej..
 
Do góry