reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Maluszki u lekarza

Gabi9 , no co Ty? Jak to jabłek nie można jeśc?
Pediatra powiedziała aby normalnie jeśc i uważac na to by mnie nie zaszkodziło, bo jak mi zaszkodzi to i Maleństwu. Jak będzie coś z żołądkiem małego to wtedy zwrócic uwagę co mogło zaszkodzic ale mam nie przesadzac.
Wydaje mi się, że jest to zdrowe podejście.
Jak na razie jem lekkostrawne rzeczy, bez kwaśnych i ostrych.
 
reklama
Gabi9 ty naprawde tak drastycznie stosujesz sie do tego co ci powiedzieli na temat diety? Kurcze ja bym chyba z głodu padła. Jem jabłka, gruszki banany i to wcale nie gotowane , chociaż przy Julce położna mi mówiła że nawet jablko może uczulać ale nie dajmy się zwariowac jeżeli już cos będzie się działo to wtedy eliminujmy z diety to co najprawdopodobniej może uczulać ( a najczęsciej jest to nabiał)
Clue u mnie na wizyte czeka sie jakieś 4 tygodnie, ale jeszcze nie zadzwoniłam nawet żeby sie umówic ... wstyd , dzisiaj to zrobię
 
clue, Icedal ja juz nie wiem jak się stosować do tego co powiedziała połozna odnośnie diety,macie rację,przecież ja juz nie wiem co jeść,cały czas kanapki z wędlinką,od czasi na to żółty serek i czasem biały serek,a na obiad ziemniaki z gotowanymi brokułami i pieczona pierś kurczaka.Zjadłabym jakiś owoc,bo mi ego brakuje i chyba normalnie wciągnę dziś jabło,zobaczymy,ale poczekam jeszcze na wizytę połoznej z przychodni,do której przenieśliśmy małucha,zobaczymy co ona mądrego powie:tak:. Dzięki w każdym bądź razie dziewczyny za otrzaśnięcie mną:-)
 
Gabi ja mam małego alergika i jem więcej nisz Ty, nie daj się zwariować jedz to na co masz ochotę tylko z umiarem!
My po wyeliminowaniu cytrusów (których w zasadzie nie jadłam ewentualnie plasterek cytryny w herbacie) i nabiału mamy się coraz lepiej ogniska alergio znikają jeszcze tylko na pupie są małe ale mam nadzieję że do końca tygodnia sobie z nimi poradzimy:-)
 
A ja dziś lub jutro z Małym na wizytę do lekarza. Nie podoba mi się, że mu się ulewa po jedzeniu, czasem zwymiotuje i po każdym jedzonku jakby chrypę miał i chrząka... Butlę mu daję, bo pokarmu mało, possie chwilkę pierś i zaraz znów płacz, a piersi już nie chce. Muszę się dowiedzieć co i jak, może lekarka na coś mnie naprowadzi...
A co do jabłek, to mnie położna powiedziała, że można jeść i pić soki jabłkowe (rozcieńczone). Jak narazie nie zauważyłam u Małego żeby mu to zaszkodziło.
 
Hej u mnie również jabłuszka i banany są w menu :-)
A mięsko nie tylko gotowane ale też z piekarnika.
Położna kazała jeść normalnie oczywiscie bez wydymających i ostrych rzeczy. Nawet kotleta! tylko panierkę zeszkrobać, mniam :tak: I mały jak do tej pory wszystko toleruje.
A z tymi zaleceniemi polożnych to różnie bywa, propaguje się tylko karmienie piersią a mi kazała dopajac glukozą, nie wiem po co ale się do tego nie stosuję i moj gin wczoraj podczas ściągania szwów powiedzial że bardzo dobrze robię. Kazała mi też szeroko pieluchować pomimo iż usg bioderek wyszło dobre, czy Wy pielu****ecie podwójnie?
 
nik_i była u mnie dzisiaj połozna z drugiej przychodni,gdzie przepisaliśmy maleństwo i powiedziała,ze bez wariacji z tym nie jedzeniem,bo z wody pokarmu nie będzie:-). Kazała tylko nie jeść smażonego,ostro przyprawionych potraw i wzdymających,a tak normalnie jeść,tylko np.rozkładać sobie niektóre posiłki na cały dzień,zeby nie jeść wszystkiego na raz,czyli np. co do jabłek,yto jeść śmiałao,tylko nie na raz,a rozłozyć sobie na cały dzień. Koniec z tym nie jedzeniem,bo przecież nie będę głodna chodzić:szok:
dobmar mi też zaleciła połozna glukozę,zeby wypłukać szybciej pozostałości po żółtaczce i zamiast dokarmiania.
My zaczęliśmy dokarmiać przez ten kryzys laktacyjny,połozna zalecała cierpliwość i przystawianie do piersi na żądanie,ale jeśli juz jest kryzys to dokarmić,ale najpierw przystawić do piersi.
Hanus mi połozna powiedziała,ze może się ulewać maleństwu i sporadycznie może zwymiotować,ale sporadycznie,a spowodowane,to jest jeszcze nie w pełni wykształconym przewodem pokarmowym.
Trochę się uspokoiłam z tym karmieniem,tylko przeraził mnie mój M,bo poszłam odebrać kartę szczepień z przychodni,a ten w tym czasie dokarmił znów małą,choć jak przyszłam i tak musiałam przystawić ją do piersi i dopiero się uspokoiła i zasnęła:-)
Do nas ma przyjść pediatra do domu,jeszcze tylko umówiliśmy się z połozną na telefon,bo jak bedzie pogoda to zrobimy sobie spacerek,a jak nie to wizyta domowa pediatry w nastepną środę. Mała przybrala juz na wadze i przekroczyła wagę urodzeniową,tata zważył się sam i później z małą i wyszło 3800,a waga urodzeniowa 3200:-)
 
nie u nas jedna pieluszka... nic mi nie mówili ze są wskazania do szerokiego pieluchowania, a co do dopajania to ja też nie stosuję tylko kilka razy podałam małemu herbatkę jak już była susza w krainie mleka mamy ;-)
 
reklama
Do góry