My już po ważeniu, mierzeniu i bilansie pół roczniaka - ale ten czas leci

ani się obejrzę, a Lena będzie zdawać maturę...No mała jest wciąż ta moja Mała, zobaczymy co będzie za dwa tyg, jak już trochę będzie jadła inne rzeczy.
W weekend przyjeżdżają do nas teściowie na świętowanie 6 miesięcy Lenki więc muszę coś posprzątać i przygotować, jakieś ciasto upiec itp.
Mam dziś troszkę gorszy humor, martwię się tym żelazem, wagą, wszystkim...eh...no nic...Lenka właśnie zjadła dynię z indykiem, zaczynamy z mięskiem

Wiolka, Naty - dzięki za rady co do jedzonek, macie racje, suplement suplementem ale w pokarmach też można dostarczać żelaza...zobaczymy czy będą rewelacje żołądkowe...
Basia - biedny Mati, czyli u Was z tą alergią to tak genetycznie, oby w PL lekarz wiedział co i jak - a kiedy wyjeżdżacie dokładnie?
Wiolka - no z tymi powodziami to koszmar, moja rodzina mieszka na Podkarpaciu i ich też często zalewa...

Zmykam do mojej jubilatki

Miłego dnia!