czarnulka22
mamusia Kiki i Emi
A mnie dzisiaj i Wiki złapała burza,a dosłowniej wichura na spacerku
Ale byłyśmy obie dzielne
dobrze że miałam chociaż parasol,to ochroniłam Pysie
Gdy tylko zerwał sie wiatr to my chowałyśmy sie do klatek,ale gdy ustawało i tylko lało to biegłam z Wiki na rękach do mieszkanka bo okna wszystkie otwarte :
Po drodze tak grzmoty waliły że myślałam że Wikusia mi sie przestraszy i będzie płakała,ale ja cały czas do niej mówiła "tulimy mame.... i się bawiłyśmy w krzyki,kto głośnie Aaaaaaaaaaaaa....." a WIEC NIUNIA SIE WE MNIE WTULIŁA I SIE DARŁYŚMY ZE ŚMIECHEM OBIE
Aż dobiegłyśmy do mojego bloku,i sie poślizgłam i walnełam dużym pacem u nogi w schodek i krzykłam AAAAAAAŁŁŁŁŁŁŁŁŁAAAAAAAAA..... A na to moja córeczka wybuchła panicznym i bardzo głośnym śmiechem ;D że aż sąsiadka wyszła zobaczyć co to śmieszek wraca w taką burze do domu
Kuchnie oczywiście do połowy miałam zalaną :
Ale opanowałam powódź w domku 
Dobranoc
Dobranoc