O matko!!Gosia pisze:Zgaga do mnie powrocila i znowu mnie meczy
Jak to przeczytałam to uświadomiłam sobie, że nie mam zgagi, nawet nie wiem jak długo..
kilka dni? O kurcze :-)Ładna mi chwila. Jak wyszłam o 9:30 tak wróciłam o 15:00Domi pisze:Pamietam jak narzekalas ze musisz isc juz na zwolnienie a wolisz pracowac, haha a teraz do pracy na chwile Ci sie nie chce![]()
. No ale na jakiś czas mam spokój, bo pomogłam we wszystkim co jest do zrobienia w kadrach na początku miesiąca
.BuaahahahahaDomi pisze:Oczywiscie jak sama zostaje w domu to wtedy nagle niemcory mi sie zwalaja na glowe, grr.
. No nauczyłyby się patałachy w końcu języków obcych, żeby się dogadać
.Szkrabek, co za kocisko... Biedny syn :-(. Szrama pół biedy, dobrze, że nic więcej się nie stało. Oby jakieś zakażenie w ranę nie weszło i szybko się wszystko wyleczyło. A nie dostał od razu syn zastrzyku przeciwtężcowego?!?

No z dziećmi to są przeboje. Mój Tymek jak był malutki przewrócił się - już teraz nie pamiętam, czy ot tak po prostu, czy z krzesłem
- i przygryzł sobie górnymi jedynkami dolną wargę (ta część pod czerwoną częścią warg). Krew się polała ze środka i z zewnątrz, byłam przerażona, że na wylot przegryzł i szyć będzie trzeba. Okazało się, że ciut z jednej i drugiej strony jest przecięte. Szrama została, ale jest niewielka, nie przeszkadza. A w przyszłości, jeśli będzie widoczna, może mu uroku doda
.Szybki obiadek z cukrzycowego przymusu za mną, lecę po Tymka do przedszkola. Cały czas w biegu...



Niestety nasz stan fizyczny nie sprzyja blogości i anielskiemu usposobieniu - jak boli, strzyka i człowiek cały dzien sapie to niestety uśmiech z twarzy dość szybko znika ;-) A wyrzuty sumienia zostają - bo co te dzieciaki nasze są winne... ale cóż - jeszcze miesiąc + połóg i miejmy nadzieję, wrócimy do jako takiej normy 