reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy listopad 2013

reklama
już nigdy więcej.
no niby tak, ale jak zobaczyłam jak to wygląda to masakra....:no:
mam nadzieję, że moja Malutka przez swoją wagę i wzrost wyjdzie delikatnie
 
Rojku masz racje, teraz martwie sie pod wzgledem nieudanych ciaz, pozniej o zdrowie Malenkiej itp. My rodzice juz tak mamy :-)

Karo rzeczywiscie mamy termin na ten sam dzien :-) 4.11 :-) super! Ja mam nadzieje, ze rozpakuje sie na dniach :p
 
reklama
kaaroo w 16 tygodniu zaczelam krwawic, pojechalismy do szpitala mialam badania robione, podane przeciwciala, badania ginekologiczne czego w uk niema, gdy ciaza idzie prawidlowo.. siedzielismy i plakalismy bo myslelismy o najgorszym... Jednak gdy uslyszelismy bicie serduszka Maluszka to wszystko odeszlo. Dostalam antybiotyki, krwawienie minelo i nakaz odpoczywania i jak najwiecej lezec..

w 20tyg dokladnie 15.07 wyladawalismy kolejny raz w szpitalu z potwornymi bolami w prawym boku, dreszczami, goraczka 39.5 C.. w szpitalu czekali na nas bo wiedzieli ze przyjedziemy.. zostalam polozona na tzw maternity triadge tak jakby patologia ciazy.. polezelismy ok 2 h i zostalam przewieziona na tzw delivery suite czyli porodowke bo nie bylo wiadome czy Nasz Synus nie urodzi sie, w uk na porodowej kazda kobieta ma swoja sale, i partner moze z Toba zostac cala noc.. po kilku godzinach podawania lekow,kroplowek temperatura obnizyla sie,bol delikatnie mijal... moj P kochany zasnal na krzesle a ja placzac liczylam kazda minute do rana i czekalam na konsultacje z lekarzami...Usnelam... Niestety w nocy obudzil mnie znow silny bol,dreszcze. wezwalismy polozna ktora w sekunde byla przy mnie, niestety musiala biec po lekarza- ginekologa bo goraczka znnow urosla bardzo i trzeba bylo juz koniecznie zbadac mnie ze tak powiem od srodka.. badania wyszly ok,szyjka ok zamknieta infekcja jakas drobna ale nie powazna, zastrzyk w udo na rozrzedzenie krwi i dalej spac. Obudzilam sie rano konsultacje z lekarzami i okazalo sie ze mialam ostre odmiedniczkowe zapalenie nerek.... co bylo bardzo niebezpieczne dla Maluszka i dla mnie. wyslano mnie na kolejne badania usg nerek Malucha. prawa nerka troszke zmieniona, Maluszek ok. calymi dniami myslalam tylko o tym zeby Malemu nic sie nie stalo. Poznalam kobiete ktora zajmuje sie Maluszkami po urodzeniu z tego miasta co ja z polski i rozmawialam z nia sporo, i powiedzieli mi lekarze jak i ta babka ze ciaza jest wysokiego ryzyka wlasnie przez nerki i ze razej nie donosze i Maly bedzie sporym wczesniakiem.. Strasznie sie zmartwilismy.. lezelismy troszke w tym szpitalu, ale wkoncu sie unormowalo i wyszlismy!!!! zostala mi przydzielona lekarka tzw consultant czego przy normalnie idacej ciazy tutaj niema, jestesmy pod jej stala opieka,liczba usg tutaj to 2 na cala ciaze.. my mielismy tutaj juz 5 i w czwartek pewnie ostatnie..Po tym wszystkim planowalam wrocic do pracy ale powiedziano mi w szpitalu ze mam sobie wybic to z glowy poniewaz w kazdej chwili moga mi przestac pracowac nerki:-( no i tak od lipca jestesmy na zwolnieniu lekarskim ( co tutaj tez jest rzadkoscia poniewaz Anglicy nie lubia jak kobiety w ciazy na zwolnieniu siedza)

pod koniec sierpnia trafilismy ponownie do szpitala z bardzo silnymi bolami w klatce piersiowej podejrzenie pozapychane zyly... zastrzyki w uda ponownie.. po poludniu wrocilismy do domu...bole minely

wrzesien ten sam bol, masa zastrzykow, badania, tomografie,sprawdzanie zyl ale okzalo sie ze jest ok, i lekarze doszli do wniosku ze Nasz Patryczek tak uciska mi na serduszko ze tak boli. Wrocilismy do domku po 2 dniach i od tamtego czasu nie bylismy w szpitalu.

mialam wizyte u anastezjologa i powiedzial ze naturalny porod moze zagrazac Malemu i mi wiec na 99 procent bedzie cesarka, mam juz w karcie podane ze musze dostac epidural.
Takze w czwartek ta moja consultant podejmie decyzje o cesarce.

Rozpisalam sie strasznie ale chcialam dokladnie opowiedziec.
 
Do góry