Witam... na moment tylko i dziś idę wcześniej spać po wczorajszych harcach nocnych..
Iwonka- nie poszłam spać, bo miałam kilka rzeczy do zobienia takich co to przy Małej nie zrobię, np. wynieść śmieci, a przy okazji wpadłam do sklepu, zdjąć pranie ze strychu i poskładać, bo z nią robię to 3 razy dłużej, bo ona po mnie "poprawia", umyć podłogę, upiec ciasto, w przeciwnym razie poparzy się piekarnikiem... itp... a jak już się rozkręciłam to mi się spać odechciało. Na dodatek zaprosiłam na jutro rodziców na obiad, to jeszcze chciałam podszykować co trzeba... i tak zleciało... no i to ciasto...
Ewcia- bidulko chciałaś sobie pogadać z nami, a tu jak na złość żadnej nie było...Nie daj się... pewnie... tak trzymaj... i nie ulegaj za bardzo... Ja wiem, ja też miękka jestem i nie umiem się obrażać i stawiać na swoim, ale spróbuj... niech zacznie się z Tobą liczyć. Ty nic złego nie zrobiłaś i nie masz powodu by się przed nim kajać i płaszczyć.. zafunduj mu kurację wstrząsową, to może przejrzy na oczy...
A ja po poludniu kończylam aplikację z koralików na spodnie... wymyśliłam sobie, że zrobię sobie takie niepowtarzalne, no i chciałam skończyć i się udało. Jak jutro zdążę to zrobię zdjęcie i wkleję, a jak nie to w poniedziałek. Rodzice mają przyjechać po śniadaniu, to mogę się nie wyrobić...
Dobrze dziewczyny... emigruję do łóżka... spokojnej nocy Wam życzę...