jestem.sapecru nie bylo bo padalo,sasiad nas zawiozl.
widac ze paskudna pogoda bo mala mimo ze wstala po 9 to ja po 13 polozylam do lozeczka i spi juz ze 20minut:-)
dzien mamdzis nieciakwy,delikatnie mowiac.
poszlam zaplacic za Pauliny wycieczke a Pani d mnie ze-nie slucha na lekcji,awantura o kazda glupote,a o to ze dostala 5- a nie 5 to juz histeria!nie zrobila w szkole wczoraj orzelka to dzis powiedziala Pan ze zapomniala ale ze w domu zrobila.niezla sciema.wlasnie go robi





juz nie mowiac o tym ze zamiast robic na lekcji co trzeba to sie rozsiadzie i krzyczy ze nic nie bedzie robic,a na testach sciaga jak najeta.
we wtorek zebranie to sie dopiero oslucham
ona juzchyba w takiw iek wchodzi ze sie zaczyna.wszytsko na nie
! i awantury.ona mnie wykancza psychicznie


i do tego pogoda do bani zamierzam dzis nic nie robic poza obiadem,wystraczy ze posprzatalam
melduje swoja obecnosc
pogoda za oknem lipna pochmurno i zimno
chyba pogoda sie nam popsula ale co zrobic trzeba wyjsc z domku bo przeciez do glowy mozna dostac
Laura pieknie spala w nocy a moj z tym gipsem to mnie tylko stresowal spalam tak czujenie ze tak jakby wcale

jeszcze by mi przylozyl w glowe i dopiero bym miala sen


balam sie zeby go nie dotknac w szytego palca

Moj o 7 pojechal do pracy a my wstalysmy o 9:-)
Zaraz sie ubieramy i lecimy do sklepu bo pieczywa brak

dobrze ze Laura ma jeszcze mleko z kaszka
Ania trzeba bylo isc na drugielozko albo namaterac
witam mamy siedzące w domku
jestem mama dwójki wspaniałych rozrabiaków Kubusia i Damianka.szczerze mówiac juz dostaje kota siedzac w domku,ale niestety nie mogę jeszcze wybrac sie do pracy poniewaz Kubusia nie przyjma do przedszkola bo ma atopowe zapalenie skóry i za duzo z tym problemów(nie jest to zaraźliwe).a Damianek jeszcze za mały do przedszkola.czekam az Kubus pójdzie do szkoły a wtedy damianka pośle do przedszkola a sama pójde do pracy.bo niestety z rodziny nie ma kto mi przypilnowac dzieciaczków.
mam taki sam problem jak wy,takze nie mam jak wyjsc gdzies bez dzieci

( czasem mój pusci mnie ale tylko to elektrowni albo do sklepu ale jednak brakuje mi kontaktu z ludzmi.
piaskownice polikwidowali kolo mmnie wiec nawet nie mam jak pogadac z innymi mamami a i moi chłopaki maja mniejszy kontakt z innymi dziecmi(z bratowej maluchami to maja pozniej bzika).
dziekuje
malince za zaproszenie

))))))
witamy witamy z nami nuda nie straszna



moj tez sie boi prasowania ale jak trzeba to spodnie czy koszuke sobie wyprasuje
u mnie to obaj nieraz becza bez powodu i potrafia caly dzien marudzic i łazic za mna noga w noge

(( juz nerwowo nie raz mam dosyc.a jeszcze taka pogoda sie zrobiła,ze nawet nie mozna wyjsc na spacer a chociaz troche na dworzu idzie odpoczac.a tu juz 2 dzien pada:/ a dzis jade po buty dla Kuby-dobrze ze moj ojciec jedzie ze mna na rynek samochodem.
malinka a gdzie ty dokladnie mieszkasz???
ja jak mam dosc to wlczam bajke na dvd i tyle:-)
o a ja zapomnialam ze w ogole sa kotlety jejeczne.musze tez zrobic.w ogole juz nie wiem co
Witaj
ewon :-)
patrysia, może rzeczywiście mały ma zły dzień
Przebrałam ciuchy Heleny, cała paka trafi do piwnicy

Ale mam jeszcze pake za dużych

Na dworze zimno, jak otworzę okno to mi wieje, jak pozamykam to mi duszno
to sobie jerozszceln
dziewczyny schudłam 1kg






:-):-):-):-) ale sie ciesze.
zaczęłąm słuchać rad As!!!!!!!!




dzięki kobitko
na poczatek zrezygnowałam całkowicie z ziemniaków na obiad,i staram sie unikać białego pieczywa.jem najczęściej chlebki ryżowe Wasa lub chleb ciemny ale w małych ilościach.staram sie ograniczac słodycze do minimum.
I jem o połowę mniej na porcje.
co najazniejsze nie głodze się,jak jestem głodna,przegryzam marchewką,chrupkami kukurydzianymi,owocem,wycofałam banany bo są bardzo kaloryczne mimo że je uwielbiam.Waga leci powoli w dół ale już 1kg mniej.
ja robie podobnie ale ciezko mi sie pohamowac ze slodyczami.oj ciezko.ale sie staram.nie moge miec w domu nic slodkiego to nie jem
SUPER !!!!
A mówiłam,że dasz radę.
O to chodzi,aby waga leciała powoli w dół.
Maksymalnie do 1 kg na 7-10 dni.
Wtedy jest szansa ominąć efekt jo-jo
Agnes ja Ci w wolnej chwili jeszcze przepiszę te zalecenia dietetyczki,które miał mój Darek.
On miał duże ograniczenia ,bo dużo do zrzucenia,ale sporo z tego można pominąć.Minął rok a on jak nie przesadzi w imprezami to nie tyje.




Wbrew pozorom grill to podstawa diety letniej.


grill tak ale bez piwka




duuuuuuuuuuzo slodkich bulek i w ogole macznych rzeczy ,sporo ziemnaikow i slodyczy:-)
Malinka, ja też się zawsze po zakupach dziwię, gdzie mi kasa zginęła



A tak poważnie, to ostatnio bardzo wszystko podrożało.

Kiedyś za takie zwykłe codzienne zakupy do obiadu płaciłam max 30 zł, a teraz często się w 50 nie mieszczę.

A mięso i wędliny to po prostu masakrycznie drogie

, a ja tego najwięcej kupuję, bo mój m jest prawie wyłącznie mięsożerny
nic nie mowice o kasei.ja w miare mozliwosci staram sie kupowac cwiartke prosiaka a wedliny tez czesto swojskiej roboty kupuje:-)
usciskaj ja i ode mnie.wspolczuje jej!zabieg za zabiegiem
No jak co

Jestes mloda ,atrakcyjna kobieta do tego sama z dziecmi w domu...
A tak wogole to szkoda ze jest tak zimno

Bo jakby bylo cieplo to pewnie by sie niezle porozbierali;-)
albo wiktoria by sie rozebrala




hi hi jakie tu ciekawe wątki się pojawiają;-)
moja lala niedawno zasnęła wreszcie, cisza i spokój mam chwilę dla siebie
pyszności jak za mną chodzi coś takiego, z przepisu napewno skorzystam
ależ się ubawiłam z tego
dla kzadego cos ciekawego!:-)