Ania ja mam taki namiot 3 osobowy samorozkładający i samoskładający i naprawdę sama go składam w kilka minut .
Wystarczy nauczyć się kilkakrotnie odczytać instrukcję.



Ja sobie życia na pielgrzymce z innym namiotem nie wyobrażam.
np:Uwaga instrukcja rozkładania



Przychodzisz padnięta po odcinku ok 40 km w deszczu ,bierzesz bagaże z ciężarówki otwierasz pokrowiec ,wyciągasz kółko namiotowe ,ściągasz pasek i rzucasz w górę.
Zanim spadnie to się rozłoży w powietrzu.
Kulturalnie wchodzisz do namiotu i patrzysz jak w tym czasie ludzie rurki kompletują i klną pod nosem jeszcze brak tropika ,rozciąganie śledzi.
Deszczyk przestaje padać kulturalnie wychodzisz i naciągasz 6 śledzi na gotowe otworki,co by w nocy namiotu razem z Tobą nie porwało.




W nocy ok.4 wstajesz ciut ciepła i myślisz ,co tu robisz



Naokoło ludzie klną składanie namiotów ,bo się w pokrowiec nie mieści.
Ty kulturalnie wychodzisz z namiotu,wyciągasz bagaże,strzepujesz rosę z namiotu ,składasz go na 3 okrągłe części 2 rękami i naciskasz z góry.
Robi się ósemka ,składasz ósemkę na pół ściągasz paskiem i wkładasz do pokrowca.
Zakładasz namiot na plecy i odstawiasz na ciężarówkę.
Wracasz i zanim inni zdążą złożyć namiot Ty już herbatkę z rana sobie pijesz.

:-)
Ot taka częsc życia pielgrzymkowego




,na które się najpierw narzeka a potem się za nim tęskni.


:
Dziś mój D na weselu ,więc ja mam luz.:-):-)
Słuchajcie ludziom to już się totalnie we łbach przewraca.
Brali ślub 2 maja a dziś zrobili ślub pokazowy dla ludzi z firmy i wesele w agencji .





Dla mnie to szok normalnie.
Do 16 wszyscy pracują a potem przebierają się w sukienki i garnitury ,bo 16,30 ślub a o 17 wesele tylko dla pracowników agencji.
Dla mnie chore,ale to może ja jakaś wczorajsza jestem



