witajcie kochane:-)
dotarlam w koncu
wakacje a ja nadal scigam sie z czasem
cos cczuje ze te wakacje mina bardzo szybko
rozbudowy i remontow ciag dal;szy.sciany sccale,teraz zalaac wieniec i nadproza.pozniej dach,ale to polowa drogi bo zeby w srdokuw ykonczyc jeszcze kasy trzeba i czasu
ale jakos powoli idzie



ja wlacze z malowaniem lawek(bo albo dzieci albo czas ze skonzc nie moge).dzis spryskiwalam cala sciane polnocna zeby mech mi zlazla pozniej ze scian,rozlozylam basen




fajny,oj jutro bedzie kapiel







w domu ogarniam to co trzeba,prasowanie wylazi z szafek ale nie mam kiedy sie za to zabrac





ramo Paulina odprowadzam dos zkoly na te zajecia,pozniej jakies zapuky,zanim wroce do domu jest 10,pozniej malej jesc,ogarnac chalupe,zrobic jakis obiad, pozniej cos omlaowac,pozniej znow po Paulne i tak do wieczora
przez to latanie i upal nabawialm sie nowych zylakow a stare mi znow wylazly







i znow potwornie bola mnie nogi:-

-

-

-

-

-(
do tego Paulina doprowadza mnie do szalu
nawet nie wiecei ile ja nerwwo musze zjesc a ile roznych..... sie posypie ze zlosci ja ona jedzie rowerem przezde ,na.....trzeba to zobaczyc,nie da sie opisavc







cala okolica mnie slyszy jak jedziem
nie mm juz do niej zdrowia i cierpliwosvi.......
w piatek jada do wawy na Shreka wiec dluzej jej w domu nie bedzie
wredna mata ze mnie ale.....
no i tyle chyba
po niedzieli mam w planie wybrac sie na 2-3dni do psiapsioly,ale o zalezy od planow budowlanych.w srode jeszcze z dziewczynami do alergologa.tym razem bez pomocy....
no chyba ze tesciowa ywciagne....bo ma urlop

to jest mysl





