cześć kochane.. wieki mnie tu nie było, mam zaległości..
friggia a co Ty tu jeszcze robisz????
U nas ostatnio wiele się działo... jak wiecie z Danielem ciężko, do tego Kamila też daje popalić.. A w zeszły czwartek to już szczyt wszystkiego.. dzwoni dagpleje że Kamila ma gorączkę 39 stopni..

Ja w ryk, bo od razu wizja: znowu infekcja i pobyt w szpitalu.. z nią i z Danielem oczywiście tam musiałabym siedzieć.. :-( Nasza przychodnia zamknięta, więc pojechaliśmy na dyżur od razu do szpitala po 16:00, o dziwo w między czasie Kamili się polepszyło, miała dobry humor itd.. Spędziliśmy kilka godzin w szpitalu bo badali mocz, krew no i musieliśmy na wyniki czekać.. Na całe szczęście nie było infekcji i wieczorem wróciliśmy do domu.. Daniela zawiązałam w chustę, bo inaczej darłby się tam jak wściekły a tak to pięknie przespał to wszystko.. Na następny dzień Kamila już nie miała gorączki.. :-)
Zanim pojechaliśmy do szpitala to mąż dzwonił do rodziców (też już myślał o najgorszym) i kazał im się spakować i tu przyjechać.. Niestety teściowa nie mogła tak nagle przyjechać (bo pracuje) ale za to wysłała teścia.. Tak więc od niedzieli mamy dziadka do pomocy, co dużo mi daje, bo Kamilka go uwielbia i nie odpuszcza na krok, przez co ja spokojnie mogę się zająć Danielem.. a nawet nim się też dziadek zajmie albo jak dziś - po raz pierwszy od kilku dni - wyjdzie z nim na spacer... także uffff trochę mi lżej.. będzie u nas dwa tygodnie... a potem jeszcze na dłuższy weekend wpadnie siostra męża z chłopakiem.. Czas zleci mi jakoś.. i może też Daniel już się trochę uspokoi..
Miałam jeszcze pomysł żeby jechać do PL bo moja mama nie pracuje więc mogłaby pomóc, jakbym sobie u niej siedziała.. ale przez to że siostra męża zaplanowała już przyjazd do nas to mi nie pasuje jechać..
A dzisiaj byłam z Danielem u lekarza na kontroli i wazy już 4700g, jest zdrowy, silny, nic mu nie dolega na szczęście.. Po wizycie przeszłam sie nim kawałek, bo w końcu u nas nie lało.. Zasnął pięknie w wózku :-) potem dziadek z nim jeździł, wrócił do domu a ten dalej spał.. i tak przespał 3 godziny i miał 5 godzin przerwy w jedzeniu

Fajnie by było jakby tak częściej przesypiał i zechciał wogóle spać w wózku...
Acha... w poniedziałek miałam spotkanie mam.. Było ok, byłyśmy 4, bo jedna nie dotarła.. Na szczęście nie tylko ja jestem "obca". Była też dziewczyna z Węgier.. Ale dziś dostałam smsa od jednej z nich ze się wypisuje, więc pewnie zostaniemy w 3.. i obawiam się że nici z tej grupy wyjdą.. no ale zobaczymy..
zmykam do spania bo już późno.. muszę sobie jeszcze doczytać co napisałyście...
buziaki dla wszystkich..
a Ty dzidziolku friggi wyłaź już wreszcie z brzuszka :-)