matylda1405
Lipcowe mamy'09
A ja sie tylko upewnilam, ze chce rodzic w Walbrzychu. Tez bylam w ciezkim szoku.
Na Dolnym Śląsku jest placówka, która nie chce oszczędzać na rodzących. W Specjalistycznym Szpitalu Ginekologiczno-Położniczym im. E. Biernackiego w Wałbrzychu kobiety mogą poprosić o znieczulenie. Wystarczy, że zdecydują się na nie odpowiednio wcześnie, wezmą udział w trzech zajęciach szkoły rodzenia (koszt około 30 zł) i zostaną zakwalifikowane do zabiegu przez anestezjologa, a bez strachu mogą zgłosić się na blok porodowy. - Kobiety mają prawo oczekiwać, że zrobimy wszystko, żeby ich cierpienie nie było tak dokuczliwe. Tracimy na tym finansowo, ale co mamy zrobić? To suwerenna decyzja, do której jako dyrektor medyczny szpitala mam prawo - mówi prof. Sławomir Suchocki.
Stosowane obecnie leki do znieczuleń bardzo różnią się od tych sprzed lat. Są bezpieczniejsze, nie wydłużają czasu porodu, a nawet go trochę skracają. Kobieta może swobodnie się ruszać, także chodzić.
W wałbrzyskim szpitalu z tej formy uśmierzenia bólu korzysta około 8 procent rodzących. - We Francji lub Szwecji nawet 70-80 - mówi prof. Suchocki i zwraca uwagę na społeczny wymiar uwalniania kobiet od cierpień: - Narzekamy, że wskaźnik dzietności w Polsce jest niski, że społeczeństwo się starzeje, że nie będzie miał kto pracować na nasze emerytury. A jednocześnie tak mało robimy, żeby zachęcić kobiety do rodzenia.
Na Dolnym Śląsku jest placówka, która nie chce oszczędzać na rodzących. W Specjalistycznym Szpitalu Ginekologiczno-Położniczym im. E. Biernackiego w Wałbrzychu kobiety mogą poprosić o znieczulenie. Wystarczy, że zdecydują się na nie odpowiednio wcześnie, wezmą udział w trzech zajęciach szkoły rodzenia (koszt około 30 zł) i zostaną zakwalifikowane do zabiegu przez anestezjologa, a bez strachu mogą zgłosić się na blok porodowy. - Kobiety mają prawo oczekiwać, że zrobimy wszystko, żeby ich cierpienie nie było tak dokuczliwe. Tracimy na tym finansowo, ale co mamy zrobić? To suwerenna decyzja, do której jako dyrektor medyczny szpitala mam prawo - mówi prof. Sławomir Suchocki.
Stosowane obecnie leki do znieczuleń bardzo różnią się od tych sprzed lat. Są bezpieczniejsze, nie wydłużają czasu porodu, a nawet go trochę skracają. Kobieta może swobodnie się ruszać, także chodzić.
W wałbrzyskim szpitalu z tej formy uśmierzenia bólu korzysta około 8 procent rodzących. - We Francji lub Szwecji nawet 70-80 - mówi prof. Suchocki i zwraca uwagę na społeczny wymiar uwalniania kobiet od cierpień: - Narzekamy, że wskaźnik dzietności w Polsce jest niski, że społeczeństwo się starzeje, że nie będzie miał kto pracować na nasze emerytury. A jednocześnie tak mało robimy, żeby zachęcić kobiety do rodzenia.
Ostatnia edycja: