reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Marcowe mamy 2026

Ja dzisiaj mam 11tc i tak sobie pomyślałam, że się w końcu przełamię i zacznę robić cotygodniowe zdjęcia brzucha. Dużo mnie to kosztuje mentalnie, ale też wiem, że potem bym pewnie żałowała, że nie robiłam.
Ja jestem ogólnie drobną osobą, a już mi taki bebzol wywala 🙈 Słyszałam, że w kolejnych ciążach szybciej widać brzuch, ale ja codziennie wymiotuję, nie jem wcale więcej, niż normalnie, a tu już taki balonik 😱
 
reklama
Ja jestem ogólnie drobną osobą, a już mi taki bebzol wywala 🙈 Słyszałam, że w kolejnych ciążach szybciej widać brzuch, ale ja codziennie wymiotuję, nie jem wcale więcej, niż normalnie, a tu już taki balonik 😱
No u mnie waga przez wymioty leci, a brzuszek juz całkiem spory :D
 
Ja jestem ogólnie drobną osobą, a już mi taki bebzol wywala 🙈 Słyszałam, że w kolejnych ciążach szybciej widać brzuch, ale ja codziennie wymiotuję, nie jem wcale więcej, niż normalnie, a tu już taki balonik 😱

Ja też mam wrażenie, że mam duży, ale też mam trochę tłuszczyku na brzuchu. Jednak teraz już wydaje mi się, że widać, że to nie ciąża spożywcza. Wczoraj właśnie się żaliłam mężowi, że chciałabym to jeszcze poukrywać przez 2 tygodnie, a nie za bardzo mam takie ubrania do pracy, żeby dobrze maskowały. W ogóle nie wiem czemu moja głowa się tak upiera, żeby się kryć do tych badań prenatalnych, tak jakby to miała być jakaś magiczna granica nie wiem czego ;) Chyba po prostu przeraża mnie, że ludzie będą komentować, zagadywać w kuchni, a to jest jednak korporacja, więc i ploty i jakieś dziwne reakcje się zdarzają, o ile mój zespół jest fajny, to w innych zespołach ludzie są po prostu różni, też nie znają mojej historii. A ja nie lubię być w centrum uwagi, nawet takiej ;)
 
Ostatnia edycja:
No u mnie waga przez wymioty leci, a brzuszek juz całkiem spory :D
U mnie też waga spada tyle, ze ja nie wymiotuję, tylko mam ciągle mdłości i brak apetytu. Lekarza to dość zaniepokoiło i wystawił mi receptę na bonjeste (ktoś kiedyś już tu pisał, że to brał). Wczoraj wzięłam pierwszą tabletkę i w nocy spałam jak zabita, prawie 10 godzin 😄 zobaczymy jak w dzień będę funkcjonować. Nawet jeśli już dzisiaj z apetytem byłoby lepiej to i tak nie poszaleję bo mam usg jamy brzusznej na 17:30, dieta lekkostrawna i 6 godzin przez nie mogę jeść. Ale jestem dobrej myśli. Zwolnienie mam do 5 września i może potem uda się wrócić do pracy chociaż na trochę bo w domu wariuję.
 
U mnie też waga spada tyle, ze ja nie wymiotuję, tylko mam ciągle mdłości i brak apetytu. Lekarza to dość zaniepokoiło i wystawił mi receptę na bonjeste (ktoś kiedyś już tu pisał, że to brał). Wczoraj wzięłam pierwszą tabletkę i w nocy spałam jak zabita, prawie 10 godzin 😄 zobaczymy jak w dzień będę funkcjonować. Nawet jeśli już dzisiaj z apetytem byłoby lepiej to i tak nie poszaleję bo mam usg jamy brzusznej na 17:30, dieta lekkostrawna i 6 godzin przez nie mogę jeść. Ale jestem dobrej myśli. Zwolnienie mam do 5 września i może potem uda się wrócić do pracy chociaż na trochę bo w domu wariuję.
Ja biorę i niestety wymiotuję dalej. Ale drugiej dawki brać nie będę, bo już w ogóle z łóżka nie wstanę 🙈 Ja chyba jednak przybieram, mimo tych wymiotów. W tamtej ciąży też tak miałam, niepojęte dla mnie 😂
 
Mi też już widać brzuch, jest twardy wzdęty i coraz trudniej mi idzie ukrywać ciążę 🙈 Tym bardziej jak mnie łapią w towarzystwie mdłości i spanie. Powiedziałam sobie, że do końca pierwszego trymestru nie mówię nikomu, bo chyba bym nie dźwignęła tłumaczenia że jednak coś się stało nie tak. Tym bardziej że u mnie w pracy dziewczyna dopiero co poroniła w 11 tygodniu 🙈
 
Mi też już widać brzuch, jest twardy wzdęty i coraz trudniej mi idzie ukrywać ciążę 🙈 Tym bardziej jak mnie łapią w towarzystwie mdłości i spanie. Powiedziałam sobie, że do końca pierwszego trymestru nie mówię nikomu, bo chyba bym nie dźwignęła tłumaczenia że jednak coś się stało nie tak. Tym bardziej że u mnie w pracy dziewczyna dopiero co poroniła w 11 tygodniu 🙈

Z drugiej strony ja mam takie doświadczenia, że poronienie przestaje już być jakimś tematem tabu i jak się powie normalnie "poroniłam", to nagle się okazuje, że połowa kobiet w pracy też przez to przechodziła. Tylko w codziennym życiu za bardzo się o tym nie mówi. O ile przy pierwszym poronieniu, jeszcze w poprzedniej pracy, wiedział tylko mój manager, to przy drugim, już w obecnej pracy, wiedziało już trochę więcej osób i spotkałam się z cudownym wsparciem, nawet z polecaniem specjalistów od tematu.
 
Z drugiej strony ja mam takie doświadczenia, że poronienie przestaje już być jakimś tematem tabu i jak się powie normalnie "poroniłam", to nagle się okazuje, że połowa kobiet w pracy też przez to przechodziła. Tylko w codziennym życiu za bardzo się o tym nie mówi. O ile przy pierwszym poronieniu, jeszcze w poprzedniej pracy, wiedział tylko mój manager, to przy drugim, już w obecnej pracy, wiedziało już trochę więcej osób i spotkałam się z cudownym wsparciem, nawet z polecaniem specjalistów od tematu.
Jasne, zgadzam się, tylko że mi chyba najbardziej chodzi o moich rodziców.. Wiem, że bardzo się ucieszą i czuję, że dużo łatwiej ewentualnie byłoby mi się z tym zmierzyć samej. Pamiętam jak ta dziewczyna z pracy się cieszyła pokazywała USG po wizytach, a w dniu kiedy ja szłam potwierdzić ciąże do gina to ona jechała do szpitala.. Może to też taki mechanizm obronny psychiki, leczyłam się kiedyś na depresję, może próbuje się w ten sposób „ochronić”.
 
reklama
Jasne, zgadzam się, tylko że mi chyba najbardziej chodzi o moich rodziców.. Wiem, że bardzo się ucieszą i czuję, że dużo łatwiej ewentualnie byłoby mi się z tym zmierzyć samej. Pamiętam jak ta dziewczyna z pracy się cieszyła pokazywała USG po wizytach, a w dniu kiedy ja szłam potwierdzić ciąże do gina to ona jechała do szpitala.. Może to też taki mechanizm obronny psychiki, leczyłam się kiedyś na depresję, może próbuje się w ten sposób „ochronić”.
Ach, rozumiem. Myślałam, że chodzi wyłącznie o pracę. Moja mama jest zawsze pierwszą po mężu, która się dowiaduje w dzień zrobienia testu.
 
Do góry