reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Marzec 2009

reklama
Nadia tez dzis zrobila tacie maly prezent, ubrałam ja w body: Mam fajnego tate - Nadia, Paweł b sie ucieszył bo po tym jak olał Dzien Matki chyba nie liczyl na nic. Ale naszej Nadince chyba nie podobał sie napis bo zaraz ulała mleczko i body poszło do wymiany:-D:-D:-D Pawłowi mina zrzedła bo chcial ja w tym zabrac na dwor:-D.Na szczescie kupiłam dwa wiec zalozyłam: Corunia Tatunia, i poszedł dumny tata na spacer:-D:-D:-D Poźniej pojechalismy do parku kasprowicza na pyszne desery lodowe i wrocilismy dopiero o 18 (znów na dworze od 11:-))Teraz P. zabrał mała do swoich rodzców wiec mam labe
 
Kitki- zazroszczę pogody, u nas leje drugi dzień:-( i w domku siedzimy.
My się z Krzysiem wybieramy na "Wilki"- grają u nas w sobotę, już się nie mogę doczekać- uwielbiam, zwłaszcza stare kawałki.
 
My też ok 19 wrócilismy z dworku,pogoda ładna tylko wietrznie mała znowu robiła cyrk i nie chciała leżeć cały czas ręce w buzi nie mam pojęcia czy to te zęby jej dokuczają czy głodna(moze jakis kryzys mamy)ale na godzinkę usnęła to chociaż tyle dobrze:-)
 
Agusia - ano :) a o której godzinie Ty?:> ja o 13.50 urodziłam :p :p

a u nas dzis burza i deszcz ciąąągle :/ jedyne miejsce pozadomem gdzie byłyśmy to u mojego ojca dać prezent :p
 
Witam

Pzepraszam że Was nie doczytam ale padam na twarz:-(

A więc mały miał wczoraj cewnikowanie i dzisiaj o 13-tej były wyniki badań i co się okazało? Że źle pobrali próbkę i bakteria jest nieznaczna i nienadaje się do leczenia i szukają dalej. Codzinnie dostaje kroplówki i codziennie pomimo że wcisne w niego 500, 600 ml to traci na wadze ze względu na wymioty i ulewanie. Dostaliśmy nowe leki i mieszankę do mleka Nutriton i całą mase wskazówek jak z Nim postepować. Karmiony jest co godzine i wypija około 30, 60ml. Jesli nic się nie zmieni to będa wlewać kontrast i oglądac "Go" od środka:szok:czy czasem nie ma uszkodzonego przełyku. Kurcze te leki mnie wykończą bo One są doustne a jak podac dziecku cos doustnie jak On krzyczy cały dzień i nie chce pić i jeść i się rzuca:wściekła/y:
A co do cewnikowania to krew mu poszła bo ma za małe ujście i musimy robic przymoczki z kwasu bornego:-( jak nie urok to sr..............(przepraszam za wyrażenie)

Jestem zła na siebie bo cały czas zwracałam tylko uwage na to że nie chce jeść i że chlusta pokarmem a ulewanie traktowałam z przymrużeniem oka a dziecko ma 3,5 miesiąca:baffled:
 
Julia nie złość się na siebie, bo to teraz nie ma sensu. Teraz najważniejszy jest Twój synek. Jest pod fachową opieką i pewnie niedługo wszystko minie i będzie dobrze.
Trzymam kciuki, aby to jak najszybciej się wyjaśniło! Ucałuj Syncia!
 
Dziewczyny,wlasnie,duzo z was wraca do pracy jeszcze w tym roku?

Ja wracam od 1 października. Mam wątpliwości, smutno mi będzie co dzień zostawiać Nataleńkę, ale rozważyłam wszelkie za i przeciw, argumenty "za" były takie:

1. Jestem nauczycielem wezmę czysty etat czyli 18 godzin tygodniowo, więc będę w domu wcześnie - ok. 13-14.
2. Nataleńka zostanie pod opieką mojej mamy - ufam jej a Natalia jest przyzwyczajana do jej obecności i opieki od pierwszych tygodni życia.
3. Mamy kredyt na dom i normalne wydatki, sama pensja męża by nie wystarczyła.

Kto jeszcze idzie do pracy w tym roku? Też jestem ciekawa.


Napiszę Wam, jak nam udał się Dzień Ojca. Na pewno go zapamiętamy.
W konspiracji zakupiłam bodziak z napisem „Kocham mojego tatę” i wczoraj wieczorem już go przygotowałam, żeby założyć Małej rano, zanim tatuś pójdzie do pracy na ostatnią radę pedagogiczną. Mała obudziła się o 9.10 – wstałam i poczułam, że okropnie boli mnie głowa i jest mi dziwnie niedobrze. Ale nic – wzięłam Młodą na przewijak, a Krzysiek jak zwykle poszedł na dół zrobić butlę. Więc ja przewinęłam Małą, zastanawiając się, czemu mnie tak ta głowa strasznie boli od samego rana i zaczęłam zakładać bodziak. Założyłam przez główkę i na jedną rączkę po czym poczułam, że zaraz będę wymiotować – zdążyłam zawołać na Krzyśka, żeby przybiegł do Małej – ale nie zdążyłam dobiec do WC. :baffled::baffled: A więc M wpada do sypialni i widzi Młodą na przewijaku na w pół ubraną w nowego bodziaka i jej matkę robiącą wiadomo co na podłogę…:baffled::baffled:
Krzyś musiał sam ubrać Natalię w nowy nabytek. A ja aż do 15.00 miałam niemożliwy ból głowy – czułam się tragicznie, było mi niedobrze, nic nie mogłam zjeść – Krzysiek musiał iść do pracy, wcześniej przywiózł babcię, bo nie byłabym w stanie zająć się dzieckiem.
To była chyba migrena – a miałam nadzieję, że nie odziedziczę jej po mamie. Teraz czuję się już dobrze. Nie pojechałam nawet na kurs.

Taki był nasz pierwszy dzień ojca, ale tatuś bardzo zadowolony i dumny z córeczki. Miał wielkie plany zrobienia sobie zdjęć z Córunią w nowym stroju po przybyciu z pracy, ale Mała tak namiętnie się śliniła, że babcia musiała bodziak przebrać. Po południu tatuś bawił się z Młodą na macie, wrzucę z jedną fotę na zamknięty, bo bosko wyglądali:tak:

Jutro o 18.30 mamy wizytę u neurologa. Niepokoję się, ale i cieszę się, że to już. Trzymajcie kciuki za Nataleńkę.
 
reklama
Do góry