Avanti, Sara, bardzo się cieszę, że takie cudne i zdrowe maluszki w Was rosną.

Avanti, gratulacje z okazji syneczka
Magdalenka, Sara, Miotlica, Ewelcia, Kaczuszka, Mirka dzięki za słowa pocieszenia. Jak Miotlica radziła, zadzwoniłam do męża się wygadać, choć naraziłam go na koszta, bo jest teraz w Niemczech tylko pod komórką. Oczywiście też zabronił mi myśleć negatywnie.
Pewnie ta samotność i to że kłuje mnie cały czas po lewej stronie robią swoje...
Na codzień staram się myśleć optymistycznie - inaczej bym oszalała - ale pojawił się nowy lęk, że na Wigilię mogłabym trafić do szpitala.
No i jak to w małym miasteczku - nie ufam do końca w opiekę lekarską.
I martwi to, że do końca nie wiem co ze mną jest. Niby wg poradników o łożysku przodującym można mówić 28-30 tydzień, a ja już mam je wpisane w kartę.
Zadzwoniłam dziś do prywatnej klinki w Bielsku, która ma najlepsze notowania wg strony rodzić po ludzku z pytaniem o koszta porodu - no igdy powiedziałam o moim łożysku pielęgniarka skwitowała - no, ale takie łożysko to i tak lubi się odklejać i prowadzic do krwotoków, a u nas nie ma warunków do hospitalizacji - i znów mnie dobiła.
Cóż. Idę wstawić rosół, a potem chyba będę leżeć z no-spą, aż ból przejdzie.