Bez wody koszmar.Pamietam jak 3lata temu w Pl byly takie mrozy (u nas -30)to u nas w domu tez zamarzla woda.
Ale numer byl taki ze na dole nie zamarzla tylko na gorze,gdzies w tych rurkach ktore ida z dolu na gore.I nie bylo wody na gorze przez 3dni i latalam na dol po wode.Najgorsze bylo to ze mialam sporo prania(a za pare dni mialam leciec do IE a nie mialam jak uprac juz brat z ojcem mieli pralke znosic na dol,a tu w ten sam dzien samo sie roztopilo.
Mirka to jak rurka pekla to lipa po jak sie roztopi to zaleje wam domek.
Ale numer byl taki ze na dole nie zamarzla tylko na gorze,gdzies w tych rurkach ktore ida z dolu na gore.I nie bylo wody na gorze przez 3dni i latalam na dol po wode.Najgorsze bylo to ze mialam sporo prania(a za pare dni mialam leciec do IE a nie mialam jak uprac juz brat z ojcem mieli pralke znosic na dol,a tu w ten sam dzien samo sie roztopilo.
Mirka to jak rurka pekla to lipa po jak sie roztopi to zaleje wam domek.

Szkoda tylko, że córeczka nie lubi jak jej wieje w twarz ( zaraz płacze i marudzi), więc na razie nici z zabaw na śniegu... Wyprawa do pobliskiego sklepu to szczyt jej wytrzymałości
.

,u mnie sie pokarm nie zwiekszal mimo czestwgo przystawiania,dziecko sie prulo z glodu i same polozne kazaly dac butelke bo szkoda bylo dziecka meczyc.Nie wiem skad ta licha laktacja u mnie,piersi mam niewielkie,moze to dlatego.Mala zdrowa jak ryba a wychowana praktycznie na sztucznymwiec reguly nie ma.Kuzynka wychowala na piersi i mala ciagle choruje,wiec ja tam na to nie patrze.Bedzie mleko to bede karmic,nie bedzie to sie nie powiesze przeciez i nie bedzie to znaczylo ze jestem zla matka.