Miroslava1979
Szalona Żoneczka ;-)
Cześć dziewczynki, ja rano już byłam na zakupach, potem wróciłam szybko wzięłam się za obiadek i rozebrałam choinke, wiecie, ze ona się prawie nie sypała i miała tyle pięknych jasno-zielonych przyrostów, aż mi było żal ją wyrzucać:-( No ale cóż, czas najwyższy juz na nią był, bo jutro to chcę upiec torta dla mojej mamy i posprzątać chałupę, a w sobotę idziemy do mamy na urodziny ( dzisiaj obchodzi 50:-))
Co do wyjścia dzieciątka ze szpitala, to ja też nie mam kombinenozu, ale mam super ciepły pajacyk z frotki(naprawdę gruby) i mam nadzieję, że wystarczy, bo szkoda mi trochę kasy na kombinezon, bo zaraz będzie wiosna i maluchy i tak w nich nie pochodzą. Na pajacyk nałożę najwyżej kurteczkę, a nóżki pięknie będą owinięte w kocyk. Nie ma co wydawać kasy na niepotrzebne rzeczy.
Co do wyjścia dzieciątka ze szpitala, to ja też nie mam kombinenozu, ale mam super ciepły pajacyk z frotki(naprawdę gruby) i mam nadzieję, że wystarczy, bo szkoda mi trochę kasy na kombinezon, bo zaraz będzie wiosna i maluchy i tak w nich nie pochodzą. Na pajacyk nałożę najwyżej kurteczkę, a nóżki pięknie będą owinięte w kocyk. Nie ma co wydawać kasy na niepotrzebne rzeczy.
. W każdej chwili mogę wylądować na porodówce... Co do no-spy i dyskusji nad nią, muszę ją i duphaston brać dwa razy dziennie do końca 36-go tyg (tak jak już pisałam). bo brzuch mi mocno twardnieje, choć w ogóle nie boli. Poza tym waga mi spadła o pół kilo i chyba nie rośnie, osłabiona jestem, niespakowana do szpitala, prasowanie leży a ja mam leżeć... :-( Staram się nie panikować i sie nie denerwować - "na uspokojenie" zapisałam się prywatnie na jutro na usg, jak już ma się rodzić to niech chociaż wiem, że jest ok. Buziaki kochane!
I chyba powinnam się "przepisać" do lutówek hehe
i pomysleć, że córcię tydzień po terminie rodziłam...

A poza tym ty się z tym rodzeniem tak nie spiesz, luty się jeszcze nie zaczął :-)
.