Szczebiotka
Fanka BB :)
Maryla ja Ci się wcale nie dziwię, gdybym miała taką możliwość też bym już u gina była.
Martoocha koleżanka mądra bestia słuchaj się:-) Mi w sumie pomaga obecność Szczepka, po pierwsze On bardzo absorbujący, po drugie patrzę jakie mam cudowne dziecie i myślę sobie, że skoro z Nim wszystko było dobrze to może i tym razem będzie.
Jeśli chodzi o kawę, to ilość mleka nie wpływa na ilość kofeiny
ale myślę, że na jedną dziennie spokojnie możesz sobie pozwolić, żeby nie fundować dzieciaczkowi za dużo kofeiny to jeśli pijesz herbatę to przerzuć się na bezteinową, nie wiele osób zdaje sobie sprawę, że w herbacie prawie tyle samo "wzmacniacza" co w kawie i w ciąży też nie jest wskazana.
Jeśli chodzi o melisę to całkowicie bezpieczna, ponoć nawet pomaga na mdłości ( na mnie świetnie rumianek działa ktr może spróbuj jak już Cię męczy) tylko jak Ty w dzień śnięta chodzisz to nie polecam bo odpłyniesz całkiem
ale skoro masz takie złe nocki to zdecydowanie powinnaś spróbować.
Jeśli chodzi o objawy to mnie dziś brzuch trochę kłuje, poza tym na razie spokój.
W ogóle to nie śmiejcie się ze mnie ale dziś bardzo dziwna rzecz mnie spotkała, jeśli można to tak opisać, modliłam się z Synkiem wieczorem i nagle poczułam taką dziwną pewność, że noszę w sobie Córeczkę.
Nie chce się nastawiać ale jakoś teraz ta myśl we mnie siedzi
Martoocha koleżanka mądra bestia słuchaj się:-) Mi w sumie pomaga obecność Szczepka, po pierwsze On bardzo absorbujący, po drugie patrzę jakie mam cudowne dziecie i myślę sobie, że skoro z Nim wszystko było dobrze to może i tym razem będzie.
Jeśli chodzi o kawę, to ilość mleka nie wpływa na ilość kofeiny
Jeśli chodzi o melisę to całkowicie bezpieczna, ponoć nawet pomaga na mdłości ( na mnie świetnie rumianek działa ktr może spróbuj jak już Cię męczy) tylko jak Ty w dzień śnięta chodzisz to nie polecam bo odpłyniesz całkiem
Jeśli chodzi o objawy to mnie dziś brzuch trochę kłuje, poza tym na razie spokój.
W ogóle to nie śmiejcie się ze mnie ale dziś bardzo dziwna rzecz mnie spotkała, jeśli można to tak opisać, modliłam się z Synkiem wieczorem i nagle poczułam taką dziwną pewność, że noszę w sobie Córeczkę.
Nie chce się nastawiać ale jakoś teraz ta myśl we mnie siedzi
.
i się zamartwiam niepotrzebnie..
.
.