_Alfa_
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 10 Październik 2012
- Postów
- 200
U nas podobnie z zasypianiem. Gwiazda potrafi odlecieć przy cycu czy próbie odbicia, a jak tylko zmienię jej pozycję, choćby do odłożenia do wyrka to się budzi. I marudzi
Staram się nie brać jej póki nie zacznie płakać, ale wiadomo jak to czasem.
Z buźką też problem, bo wysypana cała, nie wiem też czy potówki czy cooo...
W dodatku pupa też czerwona. Smaruję namiętnie Linomagiem, Sudocremem, Bephanten kupiłam, myję wodą samą. A dupcia czerwona jest ciągle.. Może za ciasno zapinam pieluchę?? Ale mała nie płacze jak dotykam, w ogóle nie reaguje jakby nie bolało. Więc nie wiem. Mąką ziemniaczaną też zasypałam nie raz. Najgorsze, że to już kilka dni jest, czasem się zmniejszy a za chwilę znów więcej. Jak znowu luźniej zapnę pieluchę to ufajda się po pachy
Staram się nie brać jej póki nie zacznie płakać, ale wiadomo jak to czasem. Z buźką też problem, bo wysypana cała, nie wiem też czy potówki czy cooo...
W dodatku pupa też czerwona. Smaruję namiętnie Linomagiem, Sudocremem, Bephanten kupiłam, myję wodą samą. A dupcia czerwona jest ciągle.. Może za ciasno zapinam pieluchę?? Ale mała nie płacze jak dotykam, w ogóle nie reaguje jakby nie bolało. Więc nie wiem. Mąką ziemniaczaną też zasypałam nie raz. Najgorsze, że to już kilka dni jest, czasem się zmniejszy a za chwilę znów więcej. Jak znowu luźniej zapnę pieluchę to ufajda się po pachy

Teraz kolki, jakaś wysypka (wygląda jak trądzik dziecięcy ale będę wiedziała na pewno jak pielęgniarka przyjdzie 9tego) i chyba ciemieniucha nam się zaczyna ale z tym akurat wiem jak walczyć. Mała w ogóle sama nie zasypia albo przy piersi albo trzeba ją nosić, sama spać nie chce i większość dnia i nocy spędza przyczepiona do mnie bo 90% prób odłożenia jej w koszyku czy łóżeczku kończy się tak, że przebudza się po 5min a po kolejnych 2min ryk. Dobrze, że kupiłam chustę bo są dni kiedy praktycznie jej nie ściągam z siebie. W akcie desperacji zamówiłam już bujak, mam nadzieję że pomoże. Najgorsze te kolki bo krzyczy tak, że aż się sina robi, zresztą nawet jak nie kolki a zostawie ją na chwilę samą i nie zareaguje od razu jak zaczyna płakać to za moment mam wrzask, który bardziej przypomina wścikłego kota niż dziecko. W sumie noszenie jej nawet takie złe nie było by bo w chuście wygodnie całkiem ale biednego Szczepcia zaniedbuje:-( On kochany starsznie o Mała bardzo dba, jak tylko zaczyna marudzić to biegnie i chce pocieszać, na rękach trzymać, jak ja coś robie to mówi do Ninki "już, już" (ja mówię np "już, już kochana zaraz idę do ciebie"itp) tylko widać, że mu uwagi naszej brak, z zasypianiem zaczęł mieć problem i często nie pozwala nam wyjść aż nie zaśnie, no i tak jak już w ogóle w dzień z pieluchy nie korzystaliśmy to od kilku dni tragedia.
Skoro opuchlizna zeszla to i mniej kg na wadze;-) 