irtasia27
Mamy lutowe'07 Wdrożona(y)
- Dołączył(a)
- 6 Luty 2007
- Postów
- 6 697
Mial inne antybole ale nie reagowal.Kochana, ja wiem, że to może byc marne pocieszenie, ale mój Franek dostawał kombinacje 2 antyboli - zaraz po urodzeniu poszła wanomecyna i meronem. Oba b silne antybole. Dał rade chłopaczek. Wierzę, że i Wasza wojownik da radę. I tak sobie po cichu myśle, że skoro maly dostaje 1 antybol, to może nie jest az tak beznadziejnie?..
Nieustannie kciuki za to małe kochane życie.
.Strasznie przezywam to co sie stalo a teraz jestem z dala od nich a mam wyzuty sumienia ze ja baba po 3 dzieci i jednej poronoinej nieskaplam sie szybciej ze jej wody odchodza a nie tak jak ona mi mowila "ale mi sie pipka poci"
moze by szlo przedluzyc choc o pare dni,oczywiscie w odpowiednim szpitalu.
.
.Siostra dzis rozmawiala z tym lekarzem prowadzacym czyli zastepca ordynatora odnosnie kangurowania a on na to ze nie ma mowy o kangurowaniu bo wyjecie go z inkubatora grozi zgonem i ze jakby Michas byl zdolny do kangurowania to pierwsze co zrobili to by go przewiezli do innego szpitala.Jego nerki nadal nie pracuja zbytnio (dostaje jakies leki) i jak sie niepoprawi to jego serce niewytrzyma.Maly jest tak juz spuchniety ze wyglada jakby mial duzego guza nad okiem .Wylewow zadnych juz niemial sa tylko pozostalosci po starej krwi.Najgorzej ze go do przyszlego tygodnia niema a ordynatorka bedzie dopiero w czwartek i na oddziale beda tylko lekarze dyzurni i jak jej nie bedzie miedzy 12 a14 godzina to one nic jej niepowiedza (to sa slowa zastepcy ordynatora).Aha powiedzial jeszcze ze takie male wczesniaki jak on niewytrzymuja tego i wiecej umiera i ze Michas ma strasznie odporny organizm.