Mam 16 lat i jestem w ciąży. Potwierdził to test . . Nie wiem jak powiedzieć o tym mamie bo sama mnie wychowuje, rozwiodła sie z ojcem . Po prostu nie wiem jak ona to przyjmnie i strasznie się tego obawiam ;( . Jestem z chłopakiem od roku i namawia mnie do aborcji, lecz ja nigdy nie byłam za tym nawet w takiej sytuacji w jakiej sie znalazłam. Jestem w 1 miesiącu ciąży z tego tak wywnioskowałam , nie byłam u ginekologa jeszcze , i bardzo się boję do niego iść że będzie mnie obgadywał, że taka młoda a już się w pieluchy pakuje.. Nie wiem także co będzie z moją szkołą. Teraz skończę ostatnią klasę gimnazjum , a od września nowa szkoła. Nie wiem czy mam chodzić do szkoły jak będę w 6 miesiącu ciąży , na pewno inni będą obgadywać . Mieszkam w miejscowości takiej, że każdy tutaj obgaduje obojętnie kogo za obojętnie jakie rzeczy . Czy na moment ciąży powinnam wyjechać do mojej siostry na wieś ? aby uniknąć upokorzenia i czy powinnam iść do ginekologa? jak powiedzieć mamie o ciąży ? strasznie się boje ;(((((((((
reklama
Asheara
I can't get no sleep.
Kolezanka wyzej juz powiedziala duzo a ja dodam jeszcze jedno...
NIE BYŁAŚ ZBYT MŁODA NA SEKS? NIE JESTEŚ WOBEC TEGO ZBYT MŁODA NA DZIECKO!
i przestan sie przjmowac ludzmi... znam wiele osob ktore maja nawet po 25lat a wygladaja bardzo mlodo i na ich widok z brzuszkiem nie jedna stara baba sie krzywi... takze...
ciaza wcale nie oznacza konca szkoly - ucz sie zaocznie. Ja sie ucze zaocznie i radze sobie lepiej niz w szkole dziennej...
tak jak powiedziala paulka90 zachowania ojca wogole nie bede komentowac... na Twoim miejscu bym go kopnela w tylek, jak sie otrzasnie i przemysli to co Ci zaproponowal niech wroci, a jesli nie to... nie byl wart Ciebie ani malenstwa!
Sama urodziłam synka mając 16 lat i wiem dokladnie co to znaczy!
Dziewczyno, glowa do gory...
po 1. najpierw potwierdz ciaze u ginekologa zeby niepotrzebnie mamie wstrzasu nie zrobic a dopiero potem idz ją poinformowac...
z poczatku wszystko sie widzi "szaro" rodzice tak samo... jednak z czasem, jak brzuszek zacznie rosnac, jak malenstwo przyjdzie na swiat pokochaja je wszyscy, a Ty najbardziej..
i chociaz mowienie "Wszystko bedzie ok" wydaje sie byc tu przereklamowane - to jednak prawda...
Trzymaj sie!
NIE BYŁAŚ ZBYT MŁODA NA SEKS? NIE JESTEŚ WOBEC TEGO ZBYT MŁODA NA DZIECKO!
i przestan sie przjmowac ludzmi... znam wiele osob ktore maja nawet po 25lat a wygladaja bardzo mlodo i na ich widok z brzuszkiem nie jedna stara baba sie krzywi... takze...
ciaza wcale nie oznacza konca szkoly - ucz sie zaocznie. Ja sie ucze zaocznie i radze sobie lepiej niz w szkole dziennej...
tak jak powiedziala paulka90 zachowania ojca wogole nie bede komentowac... na Twoim miejscu bym go kopnela w tylek, jak sie otrzasnie i przemysli to co Ci zaproponowal niech wroci, a jesli nie to... nie byl wart Ciebie ani malenstwa!
Sama urodziłam synka mając 16 lat i wiem dokladnie co to znaczy!
Dziewczyno, glowa do gory...
po 1. najpierw potwierdz ciaze u ginekologa zeby niepotrzebnie mamie wstrzasu nie zrobic a dopiero potem idz ją poinformowac...
z poczatku wszystko sie widzi "szaro" rodzice tak samo... jednak z czasem, jak brzuszek zacznie rosnac, jak malenstwo przyjdzie na swiat pokochaja je wszyscy, a Ty najbardziej..
i chociaz mowienie "Wszystko bedzie ok" wydaje sie byc tu przereklamowane - to jednak prawda...
Trzymaj sie!
Dokladnie jak dziewczyny napisaly chyba wiedzieliscie czym moze sie to skonczyc ze mimo wszystko moze sie przytrafic ciaza wiec teraz trzeba podolac temu o to zadaniu a tak w ogole ile Twoj chlopak ma lat?bo to co powiedzial mowi samo za siebie ze jeszcze nie dorosl do tego aby wspolzyc ...idz do ginekologa potem przemysl sobie wszystko co powiesz mamie bo napewno bedzie o wszystko pytac a pozniej jej o tym powiedz na poczatku bedzie zla ale z czasem jej przejdzie a szkoly nie musisz rzucac sa dziewczyny ktore chodzily do konca ciazy i jakos dawaly sobie rade oczywiscie jesli pozniej jak juz dziecko sie urodzi bedzie mial kto z nim zostac a jesli nie to idz na zaoczne bedzie Ci latwiej wiem ze teraz to wszystko jest przerazajace dla Ciebie ale z czasem bedzie lepiej zobaczysz
wyobrazam sobie jakie nerwy mialas! kochana wspolczuje i buziaki od nas! dobrze ze juz jest dobrze, sam strach jak sie to czyta,biedaczek, kurcze ja to bym chyba zawalu dostala!Witam
Wczoraj mój malutki sie zakrztusił..
Spędziłam noc z nim w szpitalu ale już wróciliśmy, wszystko jest oki. Malutki tak sie zakrztusil ze minute prawie nie oddychał aż był siny na buzi... I 3 godziny po jedzeniu tak sie zakrztusił... A nosiłam go po jedzeniu zaraz i odbiło mu sie 2 razy, raz ulało... A mimo wszystko po 3 godzinach od jedzenia sie zakrztusił! A byłam w sklepie... Wróciłam do domu, on sie lekko przebudził i przełożyłam Misia do mojego łóżka, połozyłam sie koło niego i sie wyglupialiśmy.. I nagle cisza.. Nic nie ruszal sie i nie oddychał i nagle z nosa mu poleciało, dopiero potem z buzi.. ale to bylo straszne. Nigdy tak sie nie bałam. Dobrze ze tata w domu byl, wezwaliśmy pogotowie i zabrali nas na ip i okazało sie że mały musiał zostać, bo przez takie zakrztuszenie mógł zapalenia oskrzeli dostać.. No ale wszystko jest ok juz... Ale cala noc nie spalam, na minute nawet go nie zostawiłam.. Teraz leży koło mnie. Tak sie boje teraz o niego ;(
Dziewczyny nawet nie wiecie jak ja sie spłakałam, cała sie trzesłam i sama bylam tak zdenerwowana ze glowy mało mi nie urwało i brzucha.. Ogólnie nie życze tego nikomu ;( To było straszne. NAwet numeru na pogotowie nie pamietałam... Ale 112 mi sie wbilo samo na klawiaturze tak reka mi sie trzesla i dopiero sobie przypomnialam ze to dobry numer.
ja dzis jestem zlaaaaaaaaa......przez siebie:/
ale tez i na K., powiedzial ze jestem jebnieta , i nawet nie pamieta a potem mowi ze ja sobie wkrecam, wogole chodzi naburmuszony od samego rana i sam nie wie o co mu chodzi a na mnie sie wyrzywa, yh....:/ bylam tak zmeczona ze nawet nie chcialo mi sie z nim klocic:/
potem zaprosil przyjaciela na spacer, mowie spoko to idziemy, a byla 19.00 a o 20 kapiemy Olka ( i dobrze wie ze nie chce zadnych gosci przy kapaniu) a on o 19.30 mowi to co? idziemy na herbatke? no i poszlismy do domu, ja w kuchni cos tam sobie robie ( ale nie herbate) a on do mnie: to co robisz marcinowi ta herbate?a ja mu na to: nie bo bedziemy olka kapac i powiedzial zem jebn.ieta,
a potem twierdzi ze powiedzial ze jestem nienormalna a nie je*nieta....
debil:/
wybaczcie musialam sie Wam wygadac (wypisac
mała_mi88
30.09.2010; 3970g; 58cm
Witam. Jestem tutaj nowa. Nie mam komu się wyżalić i pomyślałam że może pisząc o tym co mnie trapi otrzymam jakieś ciepłe słowa otuchy od kogoś kto po części będzie w stanie mnie zrozumieć.
A więc tak:
Półtorej tygodnia temu dowiedziałam się,że jestem w ciąży. Od zawsze miałam problemy z miesiączkami i bywało tak że nie dostawałam ich po kilka miesięcy. Jakiś czas temu byłam u Pani ginekolog i dostałam luteinę na wywołanie miesiączki oraz potem tabletki hormonalne na wyleczenie zaburzeń hormonalnych ( zbyt duży poziom testosteronu i prolaktyny mam). Gdy zaczęłam sobie wywoływać okres luteiną okazało się że miesiączka nie przychodziła- tak więc zrobiłam test i wyszedł pozytywnie. Potem następny i badanie z krwi (betaHCG) no i okazało się,że noszę w sobie małą istotkę.
Mam 22 lata. Studiuje dziennie. Mieszkam 100 km od rodzinnego miasta. Z ojcem dziecka znamy się od października a teraz mamy już kwiecień. Tak naprawdę nie wiemy do końca jak doszło do ciąży, tzn wiadomo,że sypianie ze sobą niesie takie ryzyko,ale zabezpieczaliśmy się zawsze prezerwatywą - tak więc wnioskujemy że musiała być jakaś wadliwa jeśli doszło do zapłodnienia.
Jeśli chodzi o reakcję partnera- to bardzo pozytywna, widzę że się cieszy z maleństwa które jest w drodze, chce go bardzo. Kochamy się oboje i chcemy być razem. Chcemy też wsiąść ślub cywilny.
Bardzo się stresuje, bo we wtorek mamy zamiar poinformować o ciąży moich rodziców we dwoje. Nie wiem jak im o tym powiedzieć. Oni mnie znienawidzą przez to.Ja to czuje.Wiem,że zawiodłam ich na całej linii ,nie tak sobie to wyobrażali. Miałam skończyć studia- a teraz jak to zrobię? Kończę w lipcu licencjata i chciałam rozpocząć studia magisterskie. Przez tyle lat poświęcali mi uwagę, wydawali pieniądze na moją edukację , na studia a ja teraz tak po prostu to zepsułam. Bardzo się boję tej rozmowy. Może Wy mi coś doradzicie. Jak z nimi rozmawiać.
Z moim partnerem chcemy razem zamieszkać od lipca bo wtedy skonczy mi się umowa mieszkania w mieszkaniu studenckim. Niestety nie będzie nas za bardzo stać na wynajęcie mieszkania, no chyba ze kosztem gorszego życia,liczenia się z każdym groszem do kolejnej wypłaty. Niestety ja jestem tylko ucząca się, jestem na "garnuszku" rodziców. Moj partner jedynie zarabia i to nawet nie 2000zł. Mamy opcję zamieszkania w mieszkaniu z jego rodzicami w jego pokoju. Wiadomo że nie będą to dogodne warunki,ale nie kazdy zaczyna w wygodnych,luksusowych warunkach.
Stresuje mnie ta cala sytuacja. Rodzicami od ojca mego dziecka nie będzie problemow , bo on ma prawie 26 lat , zarabia na siebie. Nie potrafie sobie z tym poradzic, bardzo sie stresuje- a przeciez to jest nie dobre dla malenstwa, ja je skrzywdze jeszcze przez to wszystko
Nie wiem jak teraz wytrwam święta w domu z rodzicami, myślałam ze powiem o tym dziś po powrocie do domu ale nie chce psuć świąt , do tego mama miała dziś imieniny.. pewnie złą decyzję podjęłam,że czekam do wtorku?
Nie radzę sobie z tym wszystkim.
A więc tak:
Półtorej tygodnia temu dowiedziałam się,że jestem w ciąży. Od zawsze miałam problemy z miesiączkami i bywało tak że nie dostawałam ich po kilka miesięcy. Jakiś czas temu byłam u Pani ginekolog i dostałam luteinę na wywołanie miesiączki oraz potem tabletki hormonalne na wyleczenie zaburzeń hormonalnych ( zbyt duży poziom testosteronu i prolaktyny mam). Gdy zaczęłam sobie wywoływać okres luteiną okazało się że miesiączka nie przychodziła- tak więc zrobiłam test i wyszedł pozytywnie. Potem następny i badanie z krwi (betaHCG) no i okazało się,że noszę w sobie małą istotkę.
Mam 22 lata. Studiuje dziennie. Mieszkam 100 km od rodzinnego miasta. Z ojcem dziecka znamy się od października a teraz mamy już kwiecień. Tak naprawdę nie wiemy do końca jak doszło do ciąży, tzn wiadomo,że sypianie ze sobą niesie takie ryzyko,ale zabezpieczaliśmy się zawsze prezerwatywą - tak więc wnioskujemy że musiała być jakaś wadliwa jeśli doszło do zapłodnienia.
Jeśli chodzi o reakcję partnera- to bardzo pozytywna, widzę że się cieszy z maleństwa które jest w drodze, chce go bardzo. Kochamy się oboje i chcemy być razem. Chcemy też wsiąść ślub cywilny.
Bardzo się stresuje, bo we wtorek mamy zamiar poinformować o ciąży moich rodziców we dwoje. Nie wiem jak im o tym powiedzieć. Oni mnie znienawidzą przez to.Ja to czuje.Wiem,że zawiodłam ich na całej linii ,nie tak sobie to wyobrażali. Miałam skończyć studia- a teraz jak to zrobię? Kończę w lipcu licencjata i chciałam rozpocząć studia magisterskie. Przez tyle lat poświęcali mi uwagę, wydawali pieniądze na moją edukację , na studia a ja teraz tak po prostu to zepsułam. Bardzo się boję tej rozmowy. Może Wy mi coś doradzicie. Jak z nimi rozmawiać.
Z moim partnerem chcemy razem zamieszkać od lipca bo wtedy skonczy mi się umowa mieszkania w mieszkaniu studenckim. Niestety nie będzie nas za bardzo stać na wynajęcie mieszkania, no chyba ze kosztem gorszego życia,liczenia się z każdym groszem do kolejnej wypłaty. Niestety ja jestem tylko ucząca się, jestem na "garnuszku" rodziców. Moj partner jedynie zarabia i to nawet nie 2000zł. Mamy opcję zamieszkania w mieszkaniu z jego rodzicami w jego pokoju. Wiadomo że nie będą to dogodne warunki,ale nie kazdy zaczyna w wygodnych,luksusowych warunkach.
Stresuje mnie ta cala sytuacja. Rodzicami od ojca mego dziecka nie będzie problemow , bo on ma prawie 26 lat , zarabia na siebie. Nie potrafie sobie z tym poradzic, bardzo sie stresuje- a przeciez to jest nie dobre dla malenstwa, ja je skrzywdze jeszcze przez to wszystko
Nie wiem jak teraz wytrwam święta w domu z rodzicami, myślałam ze powiem o tym dziś po powrocie do domu ale nie chce psuć świąt , do tego mama miała dziś imieniny.. pewnie złą decyzję podjęłam,że czekam do wtorku?
Nie radzę sobie z tym wszystkim.
a moze jednak nie bedzie tak zle jak sadzisz moze od razu sie rodzice nie uciesza ale gdy to przemysla napewno im zlosc przejdzie w koncu jestes dorosla konczysz teraz licencjat na magisterke mozesz pojsc zaocznie albo nawet i dziennie nie ma juz tak duzo zajec przeciez a jesli chodzi o pieniadze to powinnas znalezc teraz jaka kolwiek prace nawet w hipermarkecie na kasie po pracowac z tydzien dwa i pojsc na zwolnienie to zawsze pare groszy bedziecie miec wiecej skoro macie narazie mozliwosc mieszkania u niego to warto skorzystac dobrze ze masz w nim oparcie i ze cieszy sie z dziecka widocznie tak milobyc powinnas sie cieszyc ze nosisz w sobie taki maly cudzik mysle ze lepiej powiedziec im po swietach wiem ze dla Ciebie to bedzie ciezki okres ale zobaczysz ze moze tak zle nie bedzie a moze sie uciesza?glowka do gory 3mam kciuki aby wszystko sie poukladalo
Agatkas
Mamusia Zuzolka
Kochana! Po pierwsze studia nie zając więc nie zaprzątaj sobie tym głowy....Rodzicę się Ciebie nie wyrzekną na pewno. Powiedz im może cos w tym rodzaju:" Kochani będę miała dziecko i cieszę się z tego tak bardzo jak na pewno wy cieszyliście się ze mnie.....Mam mnóstwo wątpliwości i mam nadzieję ze pomożecie mi je rozwiać, a problemy które się pojawią rozwiązać." Trochę ich przytka na pewno, więc możesz jeszcze dodać że będą babcią i dziadkiem
Nie mozesz moim zdaniem się "tłumaczyć" bo tu się nie ma z czego tłumaczyć. Myślę że Twoi rodzice nie są potworami bez serc
Głowa do góry! Musi być dobrze!
PS. Moim zdaniem powinnaś powiedzieć od razu w święta
Jak to będzie wyglądało jak przez trzy dni będziesz udawać że nic się nie dzieje a czwartego dnia powiesz?
Przecież nie ściemnisz że właśnie się dowiedziałaś
PS. Moim zdaniem powinnaś powiedzieć od razu w święta
U mnie było tak że zaszłam w planowaną od dawna ciążę i to po ślubie, a moi rodzice, właściwie mama zareagowała totalnym zdumieniem i niechęcią. Za to gdy przywykła do myśli że będzie babcią to się już cieszy, dba o moje samopoczucie i dietę i nie może doczekać się wnuka. Zobaczysz że u Ciebie też tak będzie.
Rozmowę zaplanuj starannie, przed wypij sobie rumianekk na nerwy i miej chłopaka ze sobą, super że on Cię wspiera. Przygotuj sobie też argumenty, bo rodzice pewnie będą chcieli przedyskutować "co teraz". Teraz tak jak piszą dziewczyny, studia nie zając, poczekają, a dziecko tylko raz jest małe. Wychowaj je na porządnego człowieka, ono jest w tej chwili ważniejsze niż kariera.
Życzę Ci wszystkiego najlepszego, udanej ciąży i szczęśliwego rozwiązania, no i oczywiście gratuluję!
Rozmowę zaplanuj starannie, przed wypij sobie rumianekk na nerwy i miej chłopaka ze sobą, super że on Cię wspiera. Przygotuj sobie też argumenty, bo rodzice pewnie będą chcieli przedyskutować "co teraz". Teraz tak jak piszą dziewczyny, studia nie zając, poczekają, a dziecko tylko raz jest małe. Wychowaj je na porządnego człowieka, ono jest w tej chwili ważniejsze niż kariera.
Życzę Ci wszystkiego najlepszego, udanej ciąży i szczęśliwego rozwiązania, no i oczywiście gratuluję!
Agatkas
Mamusia Zuzolka
[video=youtube;2XDmimpyhRA]http://www.youtube.com/watch?v=2XDmimpyhRA&feature=player_embedded[/video] 
reklama
kochana niemartw sie ja o mojej wpadce dowiedzialam sie 1 dzien po mojej 18-nastce i cale siwta nic niemowilam i balam sie powiedziec tacie bo to czlowiek nerwowy i wybuchowy a jednak niebylo zlke wiec sie nieprzejmoj stach ma wielkie oczy a wkoncu jest ok studia nieuciekna a co do mieszkania to moim skromnym zdaniem powinniscie wziac cos malego ale swojego wiem co to mieszkanie z tesciami i niepolecam fajnie jest tylko na poczatku ale potem tesciowa proboje przejac role matki naszego dziecka i zony naszego meza niestety oczywiscie ty zrobisz jak uwazasz ale zycze ci wszystkiego naj naj ja mam obecnie 13 lata i 4 letnia coreczke i staram sie o 2 dziecko ale jak narazie niewychodzi wiec zadroszcze
bo to wielki cud i kazda starajaca ci to powie :-)
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 6 tys
- Wyświetleń
- 398 tys
- Odpowiedzi
- 4
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 4 tys
- Wyświetleń
- 225 tys
- Odpowiedzi
- 4 tys
- Wyświetleń
- 301 tys
Podziel się: