reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mój mąż pije a jestem szczęśliwa

myślę że jesteś dla siebie własnie zbyt surowa, będziesz musiała zrobić dla siebie jeszcze jeden wielki krok, wybaczyć sobie :-) każdy w życiu ma prawo popełniać błędy, ważne jest że wyciągamy z nich wnioski i uczymy się nie popełniać ich po raz drugi, wielu ludzi (szczególnie DDA) chociaż bronią się przed tym, by nie popełniać błędów rodziców, paradoksalnie podświadomie do tego dążą, nie jest to twoją winą, najważniejsze że potrafiłaś się od tego uwolnić a to wymagało od ciebie ogromnej woli walki i wewnętrznej siły, powinnaś być z siebie dumna za to co stworzyłaś wraz ze swoim mężem oraz za to co codziennie dajecie swoim dzieciom, wspaniałą rodzinę. Pomyślałam o tym, że mogłabyś spróbować swoich sił jako terapeutka bo masz dar mówienia, trafnego określania swoich uczuć i myśli oraz tego co chcesz przekazać :-)
]

co do ojca mojego M. to masz sporo racji, człowiek ten jednak wciąż nie uporał się ze swoimi problemami wewnętrznymi i prawdopodobnie nigdy tego nie zrobi, wyrządził wiele krzywd i tak naprawdę czyni to dalej zrażając do siebie ludzi (między innymi mnie i swoje wnuki), właściwie jedynymi osobami które go tolerują jest jego styranizowana żona oraz jeden z synów (mój M.) wg mnie borykający się niemal z syndromem Sztokholmskim, lub tak jak ty DDA który wciąż stara się nie dostrzegać krzyw które wyrządza ojciec ...
 
reklama
kasia-matiy bardzo było mi trudno dojść do aktualnego poziomu normalności. Żmudna była ta droga.....Jak postawie sobie poprzeczke i uda mi sie temu sprostać to wtedy mam satysfakcje i utwierdzam się w przekonaniu, że stać mnie na wiele. Czasem mam takie dni kiedy wraca przeszłość i wtedy dopatruje się w sobie każdej nawet najmniejszej niedoskonałości. Zazwyczaj ten zły nastój przechodzi po jakimś czasie....tak już mam. Wtedy myśle co mogłabym w sobie zmienić na lepsze....nie chce stać w miejscu albo cofać się do tego od czego uciekłam, nie zawsze to mi sie udaje, ale próby też się liczą.
 
madinld Twoje słowa mnie przekonały. Jutro umówię się do psychologa i mam nadzieję, że uda nam się przejść i wrócić do normalności bez alkoholu. Dziękuję
 
Porozmawiałam. Mąż stwierdził, że przesadzam, bo większość jego kolegów pije drinka na noc i nikt nie ma im tego za złe. No i nie wiem, co robić teraz?

Żaden z moich znajomych nie sączy drinka codziennie na noc.
Wprowadziliśmy zasadę, że alkohol w naszym domu pijamy tylko w weekendy.
Po pierwsze - dla oszczędności. Po drugie - jeżeli większość kolegów Twojego męża sączy drinka na noc to i może drinkiem rozpoczyna dzień? Na prawdę droga do takiego stanu jest krótka.
Dobrze że umówiłaś się do psychologa. On na pewno pomoże i doradzi - żadna z nas nie jest specjalistką w tej dziedzinie, ale czasami nosimy na sowich ramionach bagaż różnych doświadczeń.

Kasia bardzo trafnie napisałaś to o DDA - i masz 100% racji, choć ja na szczęście spotkałam przypadki gdzie DDA nie chciały narażać swoich dzieci na powtórkę z rozrywki i ŻADNEGO alkoholu do ust nie biorą.
 
żonaA bardzo się ciesze, że zdecydowałaś sie pójść po porade do psychologa. To jest pierwszy wielki krok na przód:-) Życze Tobie i Twojemu mężowi siły i powodzenia. Ciesze się, że mogłam pomóc.
 
Dziś pije tyle i sie nie awanturuje, jutro może pić więcej i robić awantury. Moim skromnym zdaniem już teraz trzeba reagować na takei zachowanie. Nie ma co czekać! Różnie to bywa. Nie obraź sie ale mam wrażenie że go bronisz. "pije dobry alkohol, nigdy nie śmierdzi" itd. A wiesz, że teraz profil alkoholika bardzo sie zmienił? To już nie są panowie spod sklepu, ale właśnei ludzie zamożni którzy piją wieczorami dobre trunki...Więc ja bym interweniowała! serio, weź się za niego. mój kuzyn też niby dobre winko i te sprawy, a potem trafił do kliniki wolmed na leczenie... także od tej przysłowiowej lampki wina czasem sie zaczyna...
 
Wiesz alkoholizm to choroba, teraz jest dobrze ale nie wiesz co będzie później. Jeżeli Twój mąż nie awanturuję się to może zgodzi się na leczenie. Ośrodków,które pomagają wyjść z uzależnienia jest dość dużo. Ostatnio słyszałam o tym ośrodku Ośrodek Terapii, leczenia Uzależnień - Warszawa | OD Nowa . Więc może porozmawiaj z nim i wyślij do ośrodka na leczenie wyjdzie to wam obojgu na dobre.
 
Prowokacja czy nie , temat ważny
dla kogoś kto nie ma odwagi napisać tego co żona , to bardzo istotne informacje i konkretne wskazówki co robić ....
 
reklama
Nie wiem czy prowokacja, czy nie, ale zdarzyło mi się przejść przez coś podobnego. Przez długi czas przymykałam oko na alkoholowe grzeszki mojego męża. Pieniądze zawsze były, dzieci siedziały zadowolone.. Wszystko działało bez problemu do pewnego czasu. Jako doświadczona życiowo kobieta powiem tak: prędzej czy później nadużywanie alkoholu wyjdzie. Zwiększają się dawki, jakie ukochany spożywa, zaczynają się niedopowiedzenia, agresja i wiele innych rzeczy. Mojemu mężowi zdarzyło się stracić kontrolę przy dzieciach, kiedy okazało się, że schowałam przed nim cały alkohol. Dzieciaki były tak przerażone, że postanowiłam podstępem skierować go na terapię do Wiosennej. Pozwoliłam na odwiedziny dopiero, gdy zobaczyłam postępy. Od momentu wyjścia z ośrodka mąż bardzo się stara. Widzę dużą zmianę. Staramy się dużo rozmawiać z dziećmi.
 
Do góry