reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Moja rodzina nie potrafi się zachować

Jaxtoxja

Zaangażowana w BB
Dołączył(a)
31 Styczeń 2022
Postów
106
Mam problem z zachowaniem najbliższej rodziny. Nie lubię z nimi przebywać, drażnią mnie swoim nieokrzesanym zachowaniem. Chodzi o moją mamę i rodzeństwo. Nie potrafią zachować się w towarzystwie.
Często gdy z nimi przebywam jest mi wstyd. Ciągle mówią głupstwa, mają bardzo małą wiedzę. Staram się nikogo nie oceniać ale wydaje mi się że gdy nie mamy o czymś pojęcia to lepiej nie odzywać się niż pleść głupstwa. Często są pośmiewiskiem reszty rodziny ale oni nie zwracają na to uwagi (nie widzą tego). Mówią strasznie wieśniackim językiem, często nie potrafią się wysłowić. Już dawno przestałam ich poprawiać bo nie przynosiło to żadnego efektu i tylko złościli się na mnie że się wymądrzam. Denerwuje mnie też to że wszystko robią byle jak. Nie starają się żeby coś zrobić porządnie tylko byle jak najszybciej i najlepiej mieć wszystko gdzieś. Do tego dochodzi sprawa niechlujstwa i bałaganiarstwa. U mojej mamy w domu jest wieczny "syf". Nigdy nie robi generalnych porządków, nie przejmuje się bałaganem. Nie lubię przebywać w rodzinnym domu. Z dzieciństwa pamiętam że wstyd mi było kogoś zaprosić. Tyle że to ja się przejmuje, oni nie. Wychodze przez to na taką co ciągle się czepia i jest wiecznie niezadowolona. Dla mnie jest to nieudolność życiowa. Całkiem inaczej jest z rodziną mojego męża. Gdy go poznałam żył bardzo skromnie ale w jego domu zawsze był porządek. Jego rodzina jest bardzo ogarnięta i grzeczna. Wszyscy nawzajem pomagają sobie. Bardzo zwracają uwagę na to co mówią i starają się robić wszystko jak najlepiej (nie na odpierdziel). Lubię z nimi przebywać, dużo się od nich nauczyłam. Tych umiejętności których nie wyniosłam z rodzinnego domu. Mam najwspanialszego męża i nigdy nie komentuje zachowań mojej rodziny. Ale wiem że czasem jest zażenowany. Teraz jestem w ciąży i jest mi przykro że moje dziecko będzie przebywać w takich warunkach. Wiem że moja mama będzie krytykować moje zasady wychowacze np. chciałabym żeby maluszek zdrowo się odzywał i nie jadł dużo słodyczy ale moja mama tego nie rozumie. Mój młodszy brat nigdy nie jadł normalnych posiłków. Na obiad ciągle je frytki i zupkę chińską. Mama kupuje mu słodycze i chipsy (codzienie). Na nic nie zdają się moje tłumaczenia że mama niszczy mu zdrowie. Takich przykładów jest mnóstwo. Mieszkam w tym samym domu co moja rodzina (mamy osobne mieszkania). Wiem że przebywając z moją rodziną dzidziuś będzie uczył się nieprawidłowych zachowań. Najgorsze jest to że bardzo się tym przejmuje (taki mam charakter) a nikomu więcej to nie przeszkadza. Co o tym myślicie?
 
reklama
Ja myślę że wyjściem z sytuacji jest osobne zamieszkanie albo jasno i wyraźnie wytyczone granice. Jeśli nie macie możliwości wyprowadzki to proponuję porozmawiać z Mamą i powiedzieć że to Twoja rodzina i Twoje zasady i ma się nie wtrącać bo ( i tu zastanów się co - czy wystarczy jak powiesz że chcesz żyć po swojemu czy będziesz musiała przedstawić wachlarz konsekwencji dla swojej rodziny).

Stety albo niestety w większości przypadków nie jesteśmy w stanie zmienić innych ludzi gdy sami tego nie chcą a z tego co piszesz to Twoja rodzina nie widzi problemu w tym jak funkcjonuje i kurcze tak całkiem szczerze to wątpię że nagle zmienią się bo urodzi się dzieciątko - no niby jest szansa ale chyba lepiej przygotować się na to że się nie zmienią i ewentualnie później pozytywnie się zaskoczyć.
 
Grunt, że rodzina męża widzi że nie jesteś taka jak twoja rodzina. Że masz zupełnie inne podejście do życia. W pewnym sensie trochę potrafię ciebie zrozumieć bo nieraz czuję to samo u siebie.
Może nie w kwestii moich rodziców, ale zachowań niektórych członków rodziny.
Np cała strona męża zwraca uwagę na dobre wychowanie dzieci, żeby się dobrze uczyły, żeby w domu nie przeklinać, że jeśli któreś przejawia zainteresowanie np piłką nożną albo grą na jakimś instrumencie to żeby to wspierać. Dobre wychowanie, tolerancja i szacunek wobec drugiego człowieka, uprzejmość itp.

I potem następuje ,,spotkanie się" strony męża z moją. Nie wszyscy oczywiście tacy są nie nie, ale jedna ciotka z wujkiem uwielbiają opowiadać o swoich synach, dla nich powodem do zadowolenia jest np to że jedno z dzieci ma największą liczbę uwag, że jak dzwonią ze szkoły w sprawie drugiego to już z góry wiedzą że kogoś pobił ( nie ich wina że ten co dał się pobić to taka ciamajda i ofiara 😶 ), jacy to oni są sprytni i zaradni bo jak były lekcje online to wyłączali sobie kamery i pisali że mają awarie a w tym czasie bawili się klockami, autkami czy czymkolwiek. Oczywiście co chwilę jakieś przekleństwo. I wołają tych chłopców i przy wszystkich : powiedz jaka jest twoja wychowawczyni ? I odpowiedź 2klasisty: ta stara ku**@, niech ją jeb**e jakieś auto na pasach bo to stara pi**@ jest.
Po czym jest śmiech hahaha. Śmiech cioci i wujka bo reszta rodziny męża takie miny... no właśnie... jak tu zareagować ?
A kontakt utrzymujemy bo jeden z tych chłopców to mój chrześniak.
 
Czemu mieliby się zmieniać? Czemu ktoś ma wyjsc że swojej strefy komfortu, bo komuś innemu to nie pasuje?
Jeżeli rodzina cie nie pasuje, to nie utrzymuj z nią kontaktów.
Bycie prostym człowiekiem nie jest niczym złym.
Nigdzie nie napisałam złego słowa o rodzinie autorki, nigdzie nie napisałam że bycie prostym człowiekiem jest czymś złym i nigdzie nikogo nie oceniałam.
Twierdzę podobnie do Ciebie- jeśli rodzina nie pasuje to trzeba albo spróbować się dogadać, określić granice, pójść na jakieś ustępstwa albo zerwać kontakt. Ubrałam to tylko w inne słowa.
Dla autorki wpisu zachowanie Jej rodziny jest problemem i uważam że już powinna starać się znaleźć rozwiązanie a nie czekać na godzinę "0" i liczyć na to że problem sam się rozwiąże. Dlatego napisałam że wątpię że rodzina się zmieni.
 
Ostatnia edycja:
Nigdzie nie napisałam złego słowa o rodzinie autorki, nigdzie nie napisałam że bycie prostym człowiekiem jest czymś złym i nigdzie nikogo nie oceniałam.
Twierdzę podobnie do Ciebie- jeśli rodzina nie pasuje to trzeba albo spróbować się dogadać, określić granice, pójść na jakieś ustępstwa albo zerwać kontakt. Ubrałam to tylko w inne słowa.
Dla autorki wpisu zachowanie Jej rodziny jest problemem i uważam że już powinna starać się znaleźć rozwiązanie a nie czekać na godzinę "0" i liczyć na to że problemami sam się rozwiąże. Dlatego napisałam że wątpię że rodzina się zmieni.
Mają swoje przyzwyczajenia i napewno nikt się nie zmieni bo ktoś tak chcę a już zwracanie uwagi też nic nie da...są jacy są i trzeba to zaakceptować nikogo na siłę nie zmienimy....
Napewno ciężko będzie jak dziecko się urodzi to mogą być różne sytuacje...ważne że autorka zna swoje wartości i będzie wychowywać swoje dziecko po swojemu....
 
Osoby np. Mające mniejszy zasób słów lub wiedzę. Nie jest to nic negatywnego z mojej strony.
Ale nie jest dobre zle odżywianie, pakowanie chipsów i słodyczy w dziecko, nie jest dobre przeklinanie, nie jest dobre olewanie szkoły. Nie dziwie sie dziewczynom, że próbują swoje dzieci przed tym chronić.
 
Ale nie jest dobre zle odżywianie, pakowanie chipsów i słodyczy w dziecko, nie jest dobre przeklinanie, nie jest dobre olewanie szkoły. Nie dziwie sie dziewczynom, że próbują swoje dzieci przed tym chronić.

Ty, skad ci się to wzięło? :oops:
Autorka nigdzie nie pisze, ze jej rodzina przeklina i olewa szkole.
 
reklama
Do góry