reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze forumowe maluszki - radości i troski związane z wychowaniem bliźniąt.

Lola u nas tez jeden tort,mloda im dmuchala swieczki ( kazdy mial swoja z pierwsza litera imienia,plis 1). U nas tort byl dla gosci bo moi i takgo jesc nie mogli jaki by on ni byl.

Co do szczepienia to sa 3 wkucia( 2 w jedna noge,1 w druga noge). U nas bylo ok,chlopcy szybko sie uspokoili i nie bylo zadnych akcji poszczepieniu. Ale pamietaj z to najgorsza szczepionka i objawy moga byc mawet do 2-3 tyg po. Popros o ulotke szczepionek zeby wiedziec co i jak. Na ospe szczepien nie ma ( sa jako dodatkowe,ktore ciezko dostac). Chlopcy ni mieli bo juz byli po ospie,ale nawet gdyby nie to to bym ich i tak nie szczepila. Ja szczepie na podstawowe ( ospa czy rota- nie potrzebuje)
 
reklama
Lola - my mieliśmy jeden duży tor jakby podzielony na dwie części i na każdej była świeczka, dmuchalismy za chłopaków bo nie umieli oczywiscie.

Nasz pobyt w żłobku zakonczyl się trzeciego dnia, czwartego wylądowalismy u lekarza z ostrym zapaleniem gardła, katarem i obustronnym zapaleniem ucha - chyba nie musze mówić ile spalam przez 3 doby. Na domiar zlego wymiotowali mi po antybiotyku i w nocy wiec ciagłe przebieranie, czuwanie zeby się nie zakrztusili, w piatek poleciałam do pediatry po zmiane antybiotyku i najprawdopodobniej przynioslam z przychodni jelitówkę i sie dopiero zaczeło...., w sobotę ja z kibla nie schodzilam, gorączka, dreszcze połamana jak nie wiem dzieci to samo nic nei chciały jeśc ani pić, pampers co 15min tylko na rękach, moja mama tez podłapała i zdychała w domu no aja nie ma zmiłuj ledwo na nogach stałam a dziecmi trzeba było sie opiekować, wieczorem na pomocy doraźnej dostalismy skierowanie do szpitala zeby sie nie odwodnili ale juz po powrocie do domu zaczeli pic więc sie obyło bez szpitala. Już nie ma gorączki, kataru i nie wymiotuja ale pamper nadal co 15 min i nie pomagaja leki, uzupełniamy w pisciu elektrolity i czekamy kiedy to sranie przejdzie bo sie wykończę. Dobrze ze to był weekend i mąż wdomu bo inaczej to masakra by była.
No to u nas na tyle, jeszcze takiego sajgonu chorobowego u nas nie było
 
Lola u nas tez byly dwa torty, sama robilam;-).
Anula u nas to mmr to byl sajgon, goraczka, wysypka, marudzenie. A wysypka dopiero po tygodniu jak Zabolek mowila.

Niuleczka ty to masz zawsze pod gore bidulo...

U nas kaszel mokry juz ponad 10 dni i zielone gile wiec dzis Cianka do lekarza zaprowadze. Rorus troche lepiej sie trzyma to jego nie zapisalam bo wizyta to 50 euro za leb czyli 100! Jakby Ciankowi cos wykryla to dam tez Rorusia przepadac, bo inaczej z torbami pojde.

A w ogole to dzieci mnie wykanczaja psychicznie, zboje sa nieziemskie z nich! Brakuje mi cierpliwosci zupelnie.
 
A dziewczyny mi to sie nawet juz nie chce pisac o tych chorobach, od miesiaca wszystkie choruja, a najlepiej ze Maksiowi po 2 tyg wrocila choroba, zapalenie oskrzeli i krtan, tak ze MASAKRA .Modle sie zeby juz sie to skonczylo, bo nerwy siadają byle bzdura, chociażby zgubiony smoczek doprowadzają mnie do szłau, chodze i klne pod nosem. Meczy to wszystko bo jeszcze taka ładna pogoda a my w domu musimy siedziec, ale co zrobic ? Pikka a te leki to na recepte wszystkie??
Jeszcze jak wiecie ja jestem sama z dziecmi i dzis mialam isc zamowic do kolezanki wiązanke na wszystkich swietych, i wogole zrobic sobie zakupy itp. ale oczywiscie moja siosrta znalzala milion powodow zeby do mnie nie przyjsc poprostu wkur...m sie niesamowicie, ale mogłam sie tego spodziewac w sumie. Jutro przyjedzie tesciowa i polece na spokojnie w miasto :)
Cailina nie ciebie jedną mecza ale damy rade juz nie dlugo i przedszkole witaj :D
niuleczko tobie to starsznie współczuje , to dopiero sie porobilo, my takie cyrki w wakacje przechodzilismy i oby sie nie wrociły :no: trzymaj sie.
 
Ostatnia edycja:
mona niestety na receptę. Ale jak powiesz pediatrze na wizycie że masz inhalator to Ci dobierze leki pod tym kątem. My zawsze zaczynamy od inhalacji, jak się nie poprawia albo jest gorzej to lekarz myśli o antybiotyku. Ale zwykle pomaga, ale trzeba od razu działać i z grubej rury ;-)
a rodziną to wiesz....na zdjęciach;-) z moją też nie łatwo:baffled:

niuleczka no niestety z tym żłobkiem i chorobami może nie być lepiej :no: Po posiadaniu dziecka w przedszkolu i jednocześnie kilkumiesięcznych bliźniaków przeszliśmy trwający dobre 5 miesięcy domowy szpital. One miały przerwy w chorowaniu max 2 tyg. Zamknięte koło się nakręca bo dzieciaki osłabione po jednej chorobie łapią następną jak widzisz... cyrk na kółkach...



kurcze u nas jakiś sajgon nocny. Wczoraj małoletni najmłodsi darli się jeden przez drugiego, także w sumie może 3 godziny spałam. Dzisiaj lepiej ale znów Gabryś szalał... nie wiem o co chodzi....
W dzień szaleństwa ciąg dalszy. Zastałam bandę dwa dni temu dwukrotnie na stole i parapecie:eek: Spryciule zabawki sobie podkładają i po tym wspinają gdzie można, a na głowie guz na guzie..:eek:

dziewczyny co dajecie dzieciakom na śniadanie/kolacje oprócz kaszki??bo Gabryś nie lubi. Kanapek też nie specjalnie, tzn zjadają oboje tylko szynkę z góry i resztę wyrzucają. Spożywa tylko jajecznicę i szynkę albo jakąś kiełbaskę bez pieczywa. No i nie wiem już czym go karmić bo ileż można jajek jeść
 
Ostatnia edycja:
a no wlasnie to przy najblizszej wizycie poprosze o te leki do inhalacji, bo dostalam jeden ale jak przeczycztalam ulotke to stwirdzilam ze lepiej mu tego nie dawac, tymbardziej ze to nie nasza pani doktor dawala.
A z karmieniem to koszmar ja juz niewiem co wymyslac, na sniadanie, butla albo wlasnie jajka ,kielbaski kanapeczki płatki sniadaniowe z mlekiem, gotuje brokula czesto lub kalafior ale po obiedzie, daje im owocki obrane do rączek zeby same jadly, no i kartofelki podsmazane , a i tez czesto mam pustke w glowie bo mam wrazenie ze jedza non stop to samo, ale nie wiem co im tu jeszcze dawac.W internecie jak nie raz szukam to jakies kosmiczne przepisy chyba dla opiekunek wymyslone, bo watpie zeby matki szegolnie dubeltowe bawily sie w takie kombinacje.No to dawac dziewczyny swoje pomysły na dokarmiane maluchow :) moze ktoras podrzuci cos fajnego :)
 
mona0008,masz całkowitą rację pisząc o tych wszystkich cudacznych przepisach na necie, trzeba by mieć opiekunkę lub dwie na full etat, nie pracować i może wtedy znalazł by się czas na zabawę w kuchni ;-)

Misiaki często podjadają flipsy, jakieś kawałki miękkich owoców (z dwoma zębami szaleństwa nie ma heh), gotowany groszek z marchewką z miseczki, robię im koktajle z kefiru, owoca jakiegoś z miodem, i czasem wieczorem mnie najdzie na jakąś zupę gestą coby towarzystwo w porze obiadowej nasyciła :-) wczoraj wersja z zielonych warzyw (wyjątkowo smakowała, aż dziwne ^^).
 
reklama
U nas sniadanie to zawsze flaszka mleka bo o 6 rano nic innego nie chca. Po spacerze o 9.30-10 ida slac wiec jak wstana to obiad. Na obiad roznie a to zupa ( tu popis duzy bo. Zup wiele) a to ziemniaki z jakims kotletem ( schab,piersi,mielone,pulpety) , a to makarony z przeroznymi dodatkami,a to kasze ( jecnienna,peczak,gryczana,kuskus) z sosem,a to ryz z kurczakiem i do wszystkiego wszelaki warzywa. Na podwieczorek owoce ( najczesciej jakis mix) . Moi to wszystko zerni wiec problemu nie ma ( no poza nabialem bo tego im nie wolno) a pizniej mleczko z kaszka zbozowa.
 
Do góry