yawla Jurek-ogórek nie brał jeszcze nigdy antybiotyków. Wcześniej nie chorował jakoś tragicznie. Miał kilka przeziębień. Zaczęło się w tamtym roku w maju - najgorsze przeziębienie trwało miesiąc. I tak do września miał raz w miesiącu katar. Po majowym przeziębieniu olałam każdy jego katar, jedynie woda morska w nos się lała

D. Pierwsze przeziębienie z przedszkola sama leczyłam naturalnymi sposobami i po 1,5 tygodnia chłop był zdrów. Teraz nie obyło się bez lekarza i jakiś leków, ale to nie były antybiotyki (ze względów finansowych wolałabym chyba antybiotyk, na olejki eteryczne, syropki, cebulę wydaliśmy majątek). Do następnego sezonu jeszcze trochę czasu i zastanawiam się co ze szczepieniem. Jestem przeciwna takim metodą budowania odporności, więc prawdopodobnie zaryzykuje. Jak się nie uda to wynajmę mojego ojca, może się zgodzi

)
ardzesh poddałaś wzrost mojego dziecka moim wątpliwościom

PP. Jutro go mierzę, może coś nabredziłam. A to za tydzień mierzymy Milenę.
Chciałam powiedzieć, że Milena reaguje normalnie

PP. Jest spokojnym dzieckiem i nie jest jej wszędzie pełno. Dla mnie jej "nie reakcja" wiąże się ze spokojnym charakterem. Jurand to jej przeciwieństwo i jak mówię np: idę siku on wrzeszczy: JA, JA, JA i tak dosłownie ze wszystkim. Co bym nie powiedziała on zawsze jest pierwszy.