reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze porody

reklama
Asteria Gratuluję !!!!!!! Tak się ciesze że już po wzystkim i że w sumie łatwo poszło :tak:.
A Wojtuś cudowny!!!!!!
 
Asteria, widać ze to Twoje dziecię. Śliczny, aż mi się w oku łezka zakręciła....

Ja jeszcze 6 dni, a dopiero było 30... 15... czas leci szybko.
 
Asteria cudownie ze dogadaliscie sie z maluszkiem i przeszliscie przez porod tak dzirsko razem.... ale trasa 60km ze skurczami co 2min to podziwiam ja chyab bym ze stresu miala naturalna lewatywe..... Gratulacje da sie przezyc prawda???:tak:;-)
 
Witajcie Dziewczyny :)

Korzystając z chwili wolnego piszę.

Wszystkim serdecznie dziękuję z życzenie i oczywiście wszystkim mamusiom życzę wszystkiego dobrego i składam ogromne gratulacje!!!

Co do porodu, to mam trochę traumatyczne wspomnienia, ale powoli zapominam co było. :tak:

O 8 rano 29 października dostałam kroplówę na wywołanie (badanie co godzinę, liczone skurcze, ktg itp.) . Chodziłam z nią do 12.30. Wtedy zrobili mi kolejne badanie, szyjka nadal nie skrócona była do końca, rozwarcie na 1 palec. Bóle bardzo silne, ale jak określiła położna to silne stawianie się macicy. Niestety wody mi odeszły, a tętno płodu zaczęło spadać. No i szybka decyzja, podpisanie dokumentów i na salę. Po 15 minutach było po wszystkim. Jak mi lekarz podczas zabiegu powiedział, raczej miałam małe szanse na poród naturalny. No i tak to wyglądało.
Ale jesteśmy już w domu i nic się bardziej teraz nie liczy jak zdrowy rozwój Maluszka. :tak::tak::tak::tak::tak:

Całuję Was Dziewczyny i życzę szybkich i mało bolesnych porodów.
Jak tylko sobie w domu wszystko poukładam to do Was tu wracam. Narazie powoli uczę się obsługi tego Małego Człowieczka, a nie jest to dla mnie proste.

 
Ostatnia edycja:
Lucyann da sie przezyc:-D a co do naturalnej lewatywy prawie ja mialam jak na tasie zobaczylam mgle(widocznosc 5m) wiec tam gdzie mozna bylo spokojnie pojechac 100km/h my jechalismy moze 70:p

Hanus78 wazne ze z maluszkiem wszystko ok:) Gratuluje jeszcze raz
 
ja niestety i tym razem mialam wspomagany porod bo na oddzial trafilam 5.11 i w tym szpitalu w ktorym rodzilam czeka sie od terminu porodu do porodu w szpitalu pod sisla opieka.... chyba nawt lepiej bo widzialam porod dziewczyny ktora trafila z saczacymi sie zielonymi wodami nie zazdrosicialm ... ..... skurczy troszke ale nie regularne rozwarcie w dniu przyjecia na 2-3cm ale wysoko wszytko wiec czekami czopki z skopolamina na rozwieranie daly rade w piatek mialam juz 4-5cm jak slzam na porodowke ale bez skurczy i nie odeszly mi wody tylko po rozmowie z swoja pania dr i profesorka z oddzialu ustalilysmy ze sprobujemy indukcji z oksytocyna i pojechalam na blok o 10 najpierw ktg ok potem podlaczenie oksytocyny i spuszcenie wod polodwych skurcze odrazu zrobily sie co trzy minuty ale do przezycia chyba z 1,5h stalam pod prysznicem tam bylo mi najlepiej chlodek i mizanie po brzuchu powodowaly ze szybciej rozladowywalam skurcze polozna kochan kobieta ciage mnie monitorowala razem z dr moj mily ciage byl pomagal masowal az okazalo sie ze mam 8cm -10 i w zasadzie mozna bylo by juz zaczac rodzi tylko glowka nadla byla za wyskoko wiec w kucki z skurczami parymi to nic milego ale trzy skurcze i pozycia do parcia chyba z trzy skurcze parte i Ignas byl na swiecie conajmniej jego glowa bo jak tylko zaczol wychodzic polozna wyczula ze jest zaplatany w pepowine zrobila raban na oddizle i chyab byl caly zespol przy nas bo niewiedzieli jak go wyjac a maly juz chcial caly na zewnatrz a ja mialm wstrzymac skurcze magia , moj M byl tak przerazony ze nawet przestal zdjeci arobic a ja mialm zamknac oczy i nie patrzec... ale wkoncu go wyplatali pediatra go obejrzal maly zaczol krzyczec ale skorek mial sinawa ,,,,, potem dostalam go na brzuszek i bylo by juz cudownie ale wstrzymywane skurcze pare z dzieckiem spowodowaly troche glebsze naciecie wiec czekalo nas szycie i szyl nas starzysat jak konczyl to znieczulenie juz nie dzilalo ale na szczesnie ja mialam zajecie robic zdejecia podnieconemu tatusiowi z malenkim dzidziusiem na raczkach poszedl go myc wazyc i mierzyc dzielnie go przyniusl na pierwsze karmienie chyba po 15min polozne byly z niego dumne szkoda ze zaraz musial jechac ale i tak dobrze ze mogl nam pomodz to dla mnie bylo bardzo wazne i jestem mu za to wdzieczna opieka poporodzie tez ok wypis po ukonczonych dwoch dobach czyli wywalili nas do domku w niedzile popoludniu to tyle mojego gadulstwa... szkoda ze pozostale mamy nie pisza o swoich przezyciach....:eek:
 
reklama
Lucyann masz rację szkoda że pozostałe mamy nie za duzo piszą o swoich porodach, bo te które dopiero czeka poród, zwłaszcza pierwszy mogą się dowiedzieć z pierwszej ręki tego co się może zdarzyć.Wiadomo że każdy poród jest inny, i każda mama odczuwa go inaczej, ale im więcej poczytamy o tym od mam, a nie od specjalistów i autorytetów medycznych tym łatwiej nam będzie oswoić się z tym co nas czeka. Rozumiem jednak że to kwestia braku czasu, bo jak pojawia się mały absorbujący człowieczek, to chyba trudno o dłuższą chwilę na opisy.
Jeszcze raz gratuluję i dzięki, że podzieliłaś się z nami wrażeniami :-)
A swoją drogą nie słyszałam jeszcze o pięciu pętelkach na pępowinie:-)
 
Do góry