reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze porody

ja tez wole przy swoim niż przy poloznej,
w ogole mam zamiar rodzic z nim , i mam nadzieje ze nie bede miala takie wpadki jak twoja znajoma :tak:
 
reklama
Powiem Wam, że przed zbliżającym się porodem i tak najprawdopodobniej będzie biegunka jest więc szansa, ze się bez tego obejdzie.
 
Miglak, moj organizm przy pierwszym porodzie wlasciwie to mial reakcje odwrotna...ciekawe jak teraz bedzie...:baffled: Wyglada na to, ze nie ma reguly... Przypomnialo mi sie, ze nie mialam wprawdzie biegunki, ale wymiotowalam.
 
Ostatnia edycja:
AsiaJan mi też się oczy zeszkliły, jeszcze raz gratuluję:tak:
U nas lewatywy nie robią i się ciągle zastanawiam czy kupić.
 
kinga12, właśnie! Mam termin na jutro, ale dzisiaj dwa razy czułam się fatalnie i było mi niedobrze. Myślałam, że może przez pogodę, a później przeczytałam, że możliwa jest i taka reakcja organizmu. Uff...
 
ASIU - porod naprawde superek :tak::tak:

Co do biegunki itd. to ja juz wiem, ze nie moge liczyc na takie znaki zwiastujace porod, bo mnie juz mecza co jakis czas od klku tygodni...
 
U mnie objawiało się wymiotami...nie miałam żadnej biegunki...i lewatywy też mi nie robili...ale szczerze powiem,że do tej pory nie wiem czy mi coś wyleciało czy nie...i w zasadzie w takich momentach nie myśli się o tym...uwierzcie:tak:!!!
 
Czesc dziewczyny to teraz ja, udalo mi sie tutaj was znalesc, po nakarmieniu Kubusia moge zaczynac:
W niedzielu okolo 5 po poludniu chyba zaczely mi sie wody ulatniac??? nie wiedzac o tym bo w poprzedniej ciazy, przebijali mi je, wiec zmieilam majtki i podpaske bo byly dosc mokre ale nie calkowicie,co jakis tam czas bol tu i tam ale znosny, wiec to chyba jeszcze nie to pomyslalam sobie. Z tego wzgledu ze moje siostra przyjechalam do mnie do canady to pojechalismy sobie do niagary obejrzec slynny wodospad i poogladac widoki, oczywiscie caly czas chodzac-madre to nie bylo no ale.Na drugi dzien wstalysmy z siostra i pojechalysmy na zakupy, prawie caly dzien ochodzilam sie na nogach, okolo godziny 7 wieczorem zaczelam czuc bole troszke mocniejsze ale wiedzialm to nie one jeszcze, ale co mnie niepokoilo to to ze przy kazdym skurczu leciala mi woda, wiec pomyslalam sobie ze m oga mo odchodzic wody a z tej racji e zaczelo sie to juz w niedziele to moze byc odwodnienie dzidzi. Wiec pojechalismy w koncu do domu , bole juz mialam co 8-10 min calkiem mocne, wiec wzielam na spokojnie kapiel i prubowalam sie zrelaksowac. Siostra z narzyczonym robili pyszna kolacje wiec postanowilam poczedkac aby ja skosztowac a byla to godzina juz 10 wieczorem. Miedzy czasie zadzwonilam do szpitala aby sie upewnic czy moge przyjechac bo jak pewnie pamietacie wczesniej to za bardzo chcieli mnie zostawic choc chodzilam juz z rozwarciem 2,5 cm okolo 2/3 tygodni i nic. Wiec z tego ze te wody juz mi odchodzily wiecej niz 24 godziny, stwierdzila zeby przyjechac na ko ntrole. Tak wiec zdjadlam pyszna kolacyjke zabralam torbe i pojechalismy. Nigdy nie myslalam ze pojade na porod wtedy kiedy ja bede na to gotowa :)No ale mieli moje imie w liscie wiec przyjeli mnie od reki okolo 11 11:30 wieczorem , rozwarcie mialam 3 cm zadna to dla mnie nowosc nie byla bo chodzilam juz z nia dlugo, ale co najwazniejsze wystapily skurcze w prawdzie nie regularne co 8 min ale byly. Wyobrazcie sobie ze dalej by mi pewnie kazali pujsc do domu ale z tej racji ze porod Patrysia mialam szybki okolo 20-30 min to wzieli poduwage ze mogla mi sie zaczac akcja kiedykolwiek i niezdazylabym do szpitala , wiec postanowili mnie zostawic. W koncu powiedzialm nareszcie, w duchu zaczelam sie powolutku bac :szok:przewiezli nie na sale porodowa bo u nas od razu sie przewozi i czeka do rozwiazania. Przyszla pani doktor sprawdzila mnie i stwierdzila ze przebije mi wody, bo z tego co mowilam to tylko mi uchodzily ale nigdy nie pekly. Nic nie poczulam dopiero jak kazala mi pochodzic to wtedy ten cieplutki strumyk miedzy nogami. Przechodzilam tylko niecale 1/2 godz. bole mialam co 6 min regurakne a potem zeszly mi do 4 min. Wrocilam na sale aby mnie sprawdzily i bylam juz 4-5 cm. Te bole to zaczely byc naprawde mocne. Wiec juz moglam dostac moje ukochane znieczulenie ale pana anastozjologa jak nie bylo tak nie bylo, zeszlo mu prawie 1/2 godzi aby dotarl a ja juz w bolach co 3/2 minutowych. Rowniez mialam taka porecz przy lozku wiec sie jej tak mocno trzymala a darlam sie w nieboglosy wzywajac prawie wszystkich swietych , prosilam boga aby mi dal sile . Najsmieszniejsze bylo to ze caly czas ich przepraszlam bo bylo mi glupio darlam sie plakalam i wszystko co bylo mozliwe a oni nic nieszkodzi , masz prawo:tak:;-). W koncu wbiega lekarz co mial dac mi znieczulenie, wiec wyprosili mojego meza z siostra doslownie na minutke myslac ze otrzymam zastrzyk w kregoslup i tyle a potej jak przy porodzie z patrykiem 1-2 godzin zamin zaczna sie parte. Wiec moj maz z sistra na spokojnie poszli do auta po wszystkie przyzady kamerka aparaci itpp.. A u mnie bole za bolem nawet nie mialam tej jednie 1 min oddechu aby miec sily na nastepny, wiec pielegniarka do mnie ze ja dalej jestem 4/5 cm, wiec druga pielegniarka mowiac do niej ze mam bardzo wysoko szyjke i moze niedokladnie wyczowac sprawdzila mnie i tylko uslyszalam szeptem ona jest 10 cm wiec cala panika sie zaczela. Ja do nich ja chce meza , nie wiem co mam wybrac czy znieczulenie czy co???? nigdy nie rodzilam naturalnie strasznie sie tego balam. Ten anastozjolog zgupial stoi niewinnie w rogu i czeka na decyzje a dalej sie dre z bolu. Pielegnniarka mowi do mnie ty juz przesz, znieczulenie momoze ci z bolami ale opuzni porod a ty juz mozsz byc po wszystkim z am omencik. Wiec meza jak nie ma tak niema nie zdazyli ich zawolac a ja poprostu sama zadecydowalam nie moglam juz trzymac Kubus tak mi mocno sie pchal sam nawet nie musialam pchac, nic czulam tylko jak przechodzi mi w kanal a oni glowka juz jest. Z Patrysiem 3 parte, glowka barki i on caly a Kubus nawet nie 3 razy poprostu mi wyslizgnal sie caly na raz boze jaka ulga, i co najwazniejsze naturalnie jaka bylam dumna z siebie. Zeczywiscie bole sa niesamoswicie bolace ale sam moment partych jest mocniejszy od nich i daje ci zapomnienie tego calego koszmaru w jednej minucie. Lekarka to doslownie doskoczyla do tego lozka przy wyskoku Kubusia bo ta;-)k expresowo wyszedl, niecale 10 min.Kubu urodzil sie we wtorek o 4: 26 nad ranem. Cieplutkiego, malutkiego polozyli mi go na brzuszku, wazyl 2940 gr i 50 cm dl,oczywiscie cala akcje moj slubny z siostra stracili , po przyjsciu niecalych 10 min zobaczyli malego na stoliku i smiesznie sie zapytali cooooo czyyyyyyy tooooooo naszeeeeee Boze naprawde. Zszokowani ze zamiast znieczulenia urodzil sie Kubus ale sie rozplakali obydwoje,sistra specjalnie z Polski przyjechala aby byc ze mna a tu nic niespodzianka. Potem juz tylko same fotki i gratulacje. Mowia ze z drugim porodem jest za zwyczaj szybko ale w moim przypadku to poprostu byl express.
 
Ostatnia edycja:
Jak wiecie miałam we środę stawić się na monitoring i tak też zrobiłam. Wyczekałam się w ogromnej kolejce i w końcu nadeszła moja chwila. Pod zapisem skurczy brak więc troszkę zmartwiona tym faktem czekałam na usg a tam jak obuchem w łeb lekarz rzuca tekst, że małowodzie nastąpiło. I że zostaje od razu w szpitalu. To ja kretynka nieszczęśliwa jak walnęłam szlocha przy masie lekarzy to jak teraz jeszcze sobie przypominam to czerwienie się ze wstydu. Mój przyszedł i poszliśmy do kiosku przy szpitalu, bo nie miałam torby kupiłam koszulę i poszłam na oddział. Od razu podłączyli mnie pod ktg i dali kroplówkę z Oxy i miałam tak leżeć i czekać 3 godziny. Kroplówka się skończyła to była godzina ok18 nic się nie działo więc poszłam spać. Od 3 rano zaczęły się skurcze co 8 minut i w między czasie odszedł mi czop. skurcze były juz co 5 minut. ok 10 rano przyszedł obchód i lekarka mnie zbadałą powedziała, ze wody się sączą i że mam rozwarcie na 4 cm. Powiedział, że teraz godzinkę poleżę i położna zaprowadzi mnie na porodówkę. Dostałam jakis zastrzyk i tak leżałam. Zaczęły się skurcze przy których chciałam grysc tynk ze ściany, bo trwały coraz dłużej i częsćiej przychodziły a najgorsze w tym wszystkim było to, że położna mi nie wierzyła, bo na ktg wychodziło 20 % i jeszcze do tego skwitowała, ze jestem mało odporna na ból, bo ona 12 godzin rodziła. Za chwile przyszła jakaś inna położna i mówię jej, ze się chyba zaczęło, bo już to wszystko było bardzo często i bardzo boląco. Odłączyła mi ktg i powiedziała, żebym sie spakowała to przejdziemy na porodówkę tylko jeszcze mnie zbada. Przy badaniu wychodziło, ze rozwarcie na 6 cm. A i położna, która mnie badała pow zę tamto ktg jest popsute. Jak przeszła przez korytarz na porodówkę rozwarcie już było 8 cm. chwilę jeszcze pochodziłam ale co chwile wołałam, że chcę mi się siku i tak łaziłam w te i we te aż w końcunkazli mi się położyć na fotelu. Musiałam sie wysoko wgramolić a juz nie miałam siły no ale jakoś jakoś mi się udało. Znów podłożyli ktg-skurcze 100 % za moment poczułam, że chce kupę. I tak położna mi tłumaczyłam, ze jak przychodzi skurcz to mam przy jednym skurczu lapać trzy głębokie oddechy i wypuszczać je dołem jednocześnie prząć. No ale w tych bólach to nic do mnie nie docierało i robiłam jakos inaczej. Wkońu załapałam o co kaman i tak z 6 razy aż w końcu poczułam, że coś mnie strasznei piecze i wystaje z dziury i położna do mnie, że juz jest główka i ze jak chce to moge jej dotknąć . I tak zrobiłam dostałam powera i 2 parcia a moje cudo było już u mnie na brzuszku cieplutkie i wpatzrone we mnie taką miłośćia, ze myślałam, że góry mogę przenosić.
I tak narodziła sie moja miłośc bez której nie umię już żyć. Wypełnia wszytskie moje myśli, cały mój świat to moja kruszynka, któr ajest najcudowniejszym prezentem jaki dostałam od życia.
A i po wyjściu na świat Hani głośno orzekłam, że moge rodzić znów oczywiście za kilka lat. Spadam, bo o dziwo ksiezna mego serca sie budzi.

Asiu gratulacje ale chyba cie pobilam z czasem ;) najwazniejsze ze juz po wszystkim i mamy maluchy przy sobie
A wszystkim mamusia ktore rowniez juz urodzily serdeczne gratulacje
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry