reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze wizyty u lekarza (badania, USG, zdjęcia naszych fasolek....)

W środę miałam ostatnią już wizytę, Rafaello ważył 3kg, wszystko jeszcze wysoko. 30-go mam się zgłosić do szpitala bo gin ma dyżur i jak się da to urodzimy a jak nie to aż samo się zacznie bo 1 i 2 to nie data na rodzenie dziecka;-):tak::rofl2:. Oby nie 27-go bo M ma szkolenie na wyjeździe z daleka od domu i nie będzie miał kto zostać z młodymi a i sama się nie odwiozę na porodówkę.:no:;-):-D:-D
 
reklama
Wczorajsza wizyta na pierwszym ktg w szpitalu..

Mój gin przyjmuje popołudniu i kazał mi się tak umówić na to ktg, żeby potem do niego na konsultację przyjść. Więc umówiłam się na 17 (najpóźniejsza dostępna), ze względu na dosyć daleki dojazd do szpitala, a mój M kończy pracę o 17. Więc miałam nadzieje, że urwie się wcześniej i przyjedziemy razem. Ale nie udało mu się wyrwać, musiałam jechać sama (na szczęście pojechała ze mną mama), bo najpierw busem do krk, potem autobusem 40 min do szpitala.
Założyłam sobie kartę, wchodzę na ktg, kolejki nie ma. 3 kozetki, na jednej tylko dziewczyna sobie leży. Ja się położyłam na drugiej i pół godziny leżenia. Było całkiem fajnie, bicie serduszka tak fajnie uspokaja, że aż mi się spać zachciało :-). Po skonczonym zapisie położna mówi, że macica się dosyć mocno spina i poród może się wg niej zacząć w każdej chwili.. Więc ja taka podekscytowana idę na konsultację do gina, a tam zonk. Dużo dziewczyn siedzi i kolejka. Jestem jakaś szósta. Ale czekam i czekam i czekam (w międzyczasie była awantura, bo komuś zgubili kartę), mija pół godziny, przede mną dalej 4 osoby, nagle kolejka utknęła. Okazuje się, że lekarz zrobił sobie niezapowiedzianą półgodzinną przerwę. Noż myślałam, że oszaleję :angry:
Po godzinie weszłam do gabinetu, a on mnie potraktował tak, jakbym była intruzem. Popatrzył na ktg, nic nie powiedział na jego temat, nie zbadał mi szyjki, kazał odstawić magnez, zrobił usg - ale powiedział tylko tyle, że mały ma ok 3 kg, łożysko się nie starzeje, ilość wód w normie.. I dziękuję, to wszystko, proszę się umówić na następne ktg za tydzień.
To ja się go pytam ile daje mi czasu do rozpakowania - czy jest szansa, że to już (tak mówiła położna!), czy przyszły tydzień czy pochodzę do terminu? A on mówi, że ten tydzień na pewno nie,a potem to zobaczymy. Normalnie wkurzył mnie:angry:. Taka totalna olewka.
Pewnie dlatego, że to na nfz była wizyta, normalnie chodziłam do niego do centrum medycznego, to się zachowywał całkiem inaczej.
No i wyszłam od niego, po ponad 2h w sumie i się rozpłakałam.
I ja nie wyobrażam sobie jechać za tydzień znowu komunikacją miejską na ktg, jak nie urodzę do tego czasu to chyba urodzę w tym autobusie... (Jak poszłam się na następne ktg umówić, to położna ze współczuciem na mnie popatrzyła i życzyła mi, żebym do tego czasu urodziła:-D:-D). I tego się trzymam:tak::-);-)
 
Po wczorajszej wizycie rozwarcie na ponad 2 cm główka nisko.po konkretnym badaniu plamie do teraz.skurcze są ale nie regularne..a mały wazy 3700 wg usg.do terminu prawie 3 tyg. Mam na 18.
 
multiplicamini boże co za traktowanie ;/ a nie może Cię ktoś podwieźć? niechże mąż weźmie wolne i Ci potowarzyszy, będziesz się czuła lepiej psychicznie

u mnie wczoraj zwykła wizyta, bez żadnych ktg, nic się nie dzieje, dziecko w położeniu główkowym, 2900 gramów..teraz tylko ostatnie badania krwi i czekanie, ale chyba jeszcze trochę pochodzę bo lekarze nic nie mówią
 
Do góry