Jeżeli chodzi o spanie w wózku i takie tam, to owszem - teraz koty lubią się zdrzemnąć w kocykach;-) Tak jak pisałam, często śpią razem z małym, jak on ma drzemkę, ale dopiero po wielu miesiącach ośmieliły się zbliżyć.
Ale w początkowym okresie bały się i przez pół roku obchodziły małego szerokim łukiem.
Zgadzam się, że przy zwierzakach dzieci wiele mogą się nauczyć. Teraz to raczej koty są biedne niż stanowią zagrożenie, bo młody stale ja goni, ciągnie je za uszy i ogony...Ale też karmi z rączki, głaszcze i przytula się do nich:-)
Dodatkowo myślę, że w ogóle nie ma problemu, jeżeli chodzi o młodego kota, który będzie wychowywany razem z dzieckiem. Kociaki nie są agresywne i nie mają jeszcze utrwalonych własnych nawyków. Inaczej sprawa przedstawia się ze starym kotem, bo np. kotka moich rodziców w ogóle synka nie akceptuje i muszę go pilnować, bo zwierzak próbuje się bronić przed jego "pieszczotami". Ale to już stary kot, który generalnie nikogo nie lubi;-)
Ale w początkowym okresie bały się i przez pół roku obchodziły małego szerokim łukiem.
Zgadzam się, że przy zwierzakach dzieci wiele mogą się nauczyć. Teraz to raczej koty są biedne niż stanowią zagrożenie, bo młody stale ja goni, ciągnie je za uszy i ogony...Ale też karmi z rączki, głaszcze i przytula się do nich:-)
Dodatkowo myślę, że w ogóle nie ma problemu, jeżeli chodzi o młodego kota, który będzie wychowywany razem z dzieckiem. Kociaki nie są agresywne i nie mają jeszcze utrwalonych własnych nawyków. Inaczej sprawa przedstawia się ze starym kotem, bo np. kotka moich rodziców w ogóle synka nie akceptuje i muszę go pilnować, bo zwierzak próbuje się bronić przed jego "pieszczotami". Ale to już stary kot, który generalnie nikogo nie lubi;-)

dla mnie to niebezpieczne stworzenia.bałabym się o siebie a co dopiero o dziecko.jak byłam u koleżanki która ma 3koty to po 5min, uciekłam z małą.smród w domu tragedia.fuj fuj jak dla mnie.zdecydowanie wolałabym pieska.jakiegoś labradorka.
moze śmieszne ale ja to widze.czemu mowi sie kobieton w ciazy zeby uwazaly na nie??ze lepiej jak i nie bedzie w ich otoczeniu??bo przenoszą paskudztwa.kolezaka miala kota i zachorowala.opowiadala ze w nocy jak spala owinal sie jej wokół szyi.mowila ze ja wygrzał.i gardło nie boli.a pewnie tak naprawde to chcial sobie podgrysc co nie co;-).
