Dorota, wiesz jak wygladały "pierwsze lekcje czworakowania u Franka? No nie pierwsze, ale takie z "chodzeniem w czworakach": z przody ja pracowałam rękoma Franka, z tyłu terapeutka, tor z 2 materacy i na komendę "prawa" ja szłam prawa ręka do przodu, ona prawą nogą, potem lewa.. i Tak przez...nie wiem jaki czas... Mały padał nosem w materac ze zmecznia..robilismy tak długo, dopóki miał siłę.. Po przejściu kilku torów (początkowo tylko 1 mataraca) ze zmęczenie przelewał się przez ręce.. To 1 z wielu cwiczeń na czworakowanie. I po prostu godziny ćwiczeń na naprzemienność.. I tak spontanicznie jej nie ma, ale w czworakowaniu jest, Mózg po prostu został nauczony tego wzorca..