reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

nie chce dzieci - trudny temat z partnerem

No z tą karierą to też stereotyp :p Bo mój mąż nic nie odziedziczył. Po prostu od narodzin a urodził się wcześniakiem na wsi nie miał lekko. Od walki o życie jako noworodek, po to, że nikt się nad nim nie rozczulał, że jest jedynakiem bo nie dane było jego rodzicom mieć więcej dzieci. Od dziecka ciężko pracował w polu, na budowach, potem wyjazdy do Norwegii, Niemiec i tak dalej. Ostatecznie jako z wykształcenia chemik dostał dobrą pracę i zarabia na tyle, żeby nas wszytskich utrzymać dopóki dzieci nie będą na tyle samodzielne, że będę mogła wrócić do pracy. Bardzo szybko dojrzał emocjonalnie, jego koledzy to taki wiek 50-60+, świetnie zarządza finansami.

Sąsiadkę mama urodziła w wieku 40+. Była w świetnej kondycji, a potem jeden wylew, drugi wylew... jakiś udrar i zawał, nie wiem czy u matki czy u ojca i była ich pielęgniarką. Kiedy ja się bawiłam na podwórku z innymi dziećmi ona pastowała podłogi, myła okna, trzepała dywany, podawała leki rodzicom i marzyła o takim życiu, jak my mamy. Do tego stopnia ją to straumowało, że postanowiła się wyczyścić po 2 ciążach i uznała, że wiek na ciążę to maks do 34 lata. W sumie zwierzyła mi się z tego jakiś czas temu i bardzo we mnie ta historia uderzyła aż mi się głupio zrobiło bo człowiek nigdy nie doceniał ile ma. Podchodziłam też do wszystkiego, że oj tam oj tam jest jeszcze czas. Jej rodzice żyją oboje. Zostali w przeciągu ostatnich 4 lat i dziadkami i pradziadkami. Z tym, że ja marudzę, że moi rodzice są na tyle niedołężni (53-58 lat), że nie bardzo mi pomogą z dziećmi, ona poza swoimi dziećmi musi się zajmować rodzicami 70+. No ale wiadomo każdy przypadek jest inny :) Sama bym się nie zdecydowała jako kobieta na dziecko po 40tsce. Chłopy mają inaczej :)
Jeśli mój sporo młodszy ode mnie mąż jednak zmieni zdanie to ma czas do moich 35 urodzin :p
Jestem dzieckiem urodzonym w wieku 41 z tzw. wpadki, bo mam rodzeństwo dużo starsze. Miałam cudowne dzieciństwo, świetnych rodziców i moja 80 letnia mama wciąż pomaga mi przy dzieciakach jak wyjeżdżam, jak trzeba to ogarnie cały dom, nie potrzebuje i nie chce żadnej pomocy, bo jest mega sprawna, obydwoje zawsze byli zdrowi, na nic nigdy nie chorowali, a jak lekarz ostatnio spojrzał mojej mamie w metrykę to powiedział, że ma się nie przyznawać, wygląda na 65 a nie 80 i na dodatek aż wstyd, że na nic żadnych leków nie bierze - oczywiście żartem, ale powiedział, że można jej pozazdrościć genów i i zdrowia ;) Także to wszystko to także geny i kwestia dbania o siebie. Moi rodzice nigdy nie pili, nie palili, wszędzie na piechotę, zawsze zdrowe żarcie, szczerze to mój brat jest bardziej schorowany niż oni... Mam za to kuzyna, który rok po ślubie umarł na raka mając 28 lat - nie zdążyli mieć dzieci... Także nie ma czegoś takiego, że wiek determinuje zdrowie, czy cokolwiek. Niestety nie. Nie ma na to przepisu i żadnej polisy bezpieczeństwa, ze rodząc mając 25 lat ma się przed sobą w zdrowiu 50 lat.
 
reklama
Jestem dzieckiem urodzonym w wieku 41 z tzw. wpadki, bo mam rodzeństwo dużo starsze. Miałam cudowne dzieciństwo, świetnych rodziców i moja 80 letnia mama wciąż pomaga mi przy dzieciakach jak wyjeżdżam, jak trzeba to ogarnie cały dom, nie potrzebuje i nie chce żadnej pomocy, bo jest mega sprawna, obydwoje zawsze byli zdrowi, na nic nigdy nie chorowali, a jak lekarz ostatnio spojrzał mojej mamie w metrykę to powiedział, że ma się nie przyznawać, wygląda na 65 a nie 80 i na dodatek aż wstyd, że na nic żadnych leków nie bierze - oczywiście żartem, ale powiedział, że można jej pozazdrościć genów i i zdrowia ;) Także to wszystko to także geny i kwestia dbania o siebie. Moi rodzice nigdy nie pili, nie palili, wszędzie na piechotę, zawsze zdrowe żarcie, szczerze to mój brat jest bardziej schorowany niż oni... Mam za to kuzyna, który rok po ślubie umarł na raka mając 28 lat - nie zdążyli mieć dzieci... Także nie ma czegoś takiego, że wiek determinuje zdrowie, czy cokolwiek. Niestety nie. Nie ma na to przepisu i żadnej polisy bezpieczeństwa, ze rodząc mając 25 lat ma się przed sobą w zdrowiu 50 lat.

Błagam nie stygmatyzuj że 28latek jest winien zachorowania na raka. Roczne dzieci też?
 
Błagam nie stygmatyzuj że 28latek jest winien zachorowania na raka. Roczne dzieci też?
A gdzie powiedz mi napisane jest, że jest winny zachorowania? Czytaj ze zrozumieniem, bo chyba fiksujesz się - nie ma polisy bezpieczeństwa na długie życie nikt - jeden żyje w zdrowiu do 80tki późno rodząc inny nigdy nie urodzi i umrze przed 30tką - nazwij to jak chcesz, może taki los, nie masz na to wpływu tego jestem pewna ...
 
Jestem dzieckiem urodzonym w wieku 41 z tzw. wpadki, bo mam rodzeństwo dużo starsze. Miałam cudowne dzieciństwo, świetnych rodziców i moja 80 letnia mama wciąż pomaga mi przy dzieciakach jak wyjeżdżam, jak trzeba to ogarnie cały dom, nie potrzebuje i nie chce żadnej pomocy, bo jest mega sprawna, obydwoje zawsze byli zdrowi, na nic nigdy nie chorowali, a jak lekarz ostatnio spojrzał mojej mamie w metrykę to powiedział, że ma się nie przyznawać, wygląda na 65 a nie 80 i na dodatek aż wstyd, że na nic żadnych leków nie bierze - oczywiście żartem, ale powiedział, że można jej pozazdrościć genów i i zdrowia ;) Także to wszystko to także geny i kwestia dbania o siebie. Moi rodzice nigdy nie pili, nie palili, wszędzie na piechotę, zawsze zdrowe żarcie, szczerze to mój brat jest bardziej schorowany niż oni... Mam za to kuzyna, który rok po ślubie umarł na raka mając 28 lat - nie zdążyli mieć dzieci... Także nie ma czegoś takiego, że wiek determinuje zdrowie, czy cokolwiek. Niestety nie. Nie ma na to przepisu i żadnej polisy bezpieczeństwa, ze rodząc mając 25 lat ma się przed sobą w zdrowiu 50 lat.
Szkoda młodego chłopaka. Moje kondolencje.
Moich wielu młodych znajomych też już odeszło w tym 21 letni przyjaciel, dlatego tym bardziej, żyje w przekonaniu, że jeśli ma się warunki, a chcę się coś zrobić, to nie ma na co czekać.
Super, że Twoi rodzice mają taką formę. Dobrze, że miałaś super dzieciństwo. Tylko pozazdrościć. Też marzę o długim życiu, ale to loteria. Z jednej strony u mnie w rodzinie wszyscy żyją po ok 80 lat, ale matka ojca mając zaledwie 54 zmarła na białaczkę. Po 3 chemii nie było co zbierać. Prowadziła się bardzo zdrowo, jak to pobożna kobieta ze wsi, podczas kiedy moja miejska babka, jedząca całe życie przetworzone jedzenie i mająca 40 letni staż w paleniu jest zdrowsza niż nie jeden 40 latek. :p Moja babka to nas wszystkich przeżyje.
 
Błagam nie stygmatyzuj że 28latek jest winien zachorowania na raka. Roczne dzieci też?
Aż brak mi słów, jak słyszę o nowotworach u dzieci ;( To jest takie niesprawiedliwe. Oby to żadnej z nas nie dotknęło bo aż serce pęka na myśl, jak cierpi to dziecko a w raz z nim jego rodziny.
Pieprzona epidemia naszych czasów.
 
A gdzie powiedz mi napisane jest, że jest winny zachorowania? Czytaj ze zrozumieniem, bo chyba fiksujesz się - nie ma polisy bezpieczeństwa na długie życie nikt - jeden żyje w zdrowiu do 80tki późno rodząc inny nigdy nie urodzi i umrze przed 30tką - nazwij to jak chcesz, może taki los, nie masz na to wpływu tego jestem pewna ...
:p Dobra baby trzeba zluzować gumkę w gaciach, bo tu kobita prosi o poradę, jak rozmawiać ze swym ukochanym nad życie o prokreacji, a my pobłądziłyśmy :D
Na moją opinię tylko z tego wąskiego zarysu sytuacji bo nie znam całej ich historii, facet dzieci nie chce, albo może się bać, że nie stanie na wysokości zadania. Odnoszę wrażenie, że panów przerażają te wszytskie badania nasienia, ogólnie badania w razie niepowodzeń.
Trzeba jegomościowi postawić kawę na ławę bo "nie wiem" to żadna odpowiedź dla kobiety, która aż kipi z pragnienia na myśl o dzidziusiu. Albo tak, albo nie. Test jednokrotnego wyboru. Pytanie tylko, co jeśli on powie, że kategorycznie nie chce dzieci.
 
Zgadzam się z Tobą. Przede wszystkim 40latkowie mają zazwyczaj bardzo stabilną sytuację finansową i lokalową dużo bardziej niż 25latkowie (chyba, ze dziedziczą coś znacząco, bo na pewno nie mają na to szans z własnej pracy...). Mają też na ogół więcej czasu na wspólne spędzanie czasu, bo nie muszą już kariery robić w pracy i zostawać po godzinach żeby się szefowi przypodobać. Mają też więcej luzu dzięki ww. powodom, więc i więcej są w stanie znieść jeśli chodzi o cierpliwość do dzieci. Także macierzyństwo/ojcostwo w każdym wieku jest inne i ma swoje plusy i minusy w każdym wieku.

Znam takich 25-latków co ani rowerem nie jeżdżą ani nic ze sobą nie robią, nadwaga, mcdonaldsy i gówniane żarcie itepe. to ich wiek metaboliczny z pewnością jest wyższy niż wysportowanego 40-latka i nie ma co się oszukiwać, że każdy 25-latek to miód cud i orzeszki ;)
Mierzysz swoją perspektywą, a każdy ma własną i ma do tego prawo myśleć inaczej niż ty i inne wybory podejmować, nie oznacza to, że są one złe czy gorsze, po prostu inne ;)
Jej jaaasne. Pozytywne myślenie zawsze! Po co się dołować że jest się starym😉 Ale tak patrząc racjonalnie, biorąc pod uwagę biologię,różne uwarunkowania, niezależne od naszego pozytywnego myślenia,kupionego mieszkania i bycia fit to jeśli ktoś planuje dzieci to ogólnie zachęcam do nie czekania na ostatni moment wierząc że niejeden 20latek jest w gorszej formie niż 40 latek...
 
@Celia89 Bo pytanie o dzieci to w zasadzie zasadnicze pytanie pomiędzy dwojgiem ludzi, którzy mają się ku sobie. Inaczej zawsze będą jakieś nieporozumienia i ktoś może być zawiedziony, dlatego to trzeba jasno wyjaśniać na początku relacji, żeby nie było nieporozumień - chcesz, nie chcesz dzieci. A jeśli nie mieli wyjaśnione, to muszą jak najszybciej o tym porozmawiać, my tu nie pomożemy ;) nic na siłę się nie da.

@Guni85 nie wiem czy wiele z tych późnych ciąż to było czekanie specjalnie... ja swoją dwójkę urodziłam do 30tki, bo tak mi się życie ułożyło. Mam jednak bliskie mi osoby, które odnalazły się na tym świecie mając po 40 lat na liczniku...są cudownie szczęśliwi i niestety nie byli w stanie tego zaplanować. Ot życie. Dlatego nie ma co oceniać tych co mają 40. i się starają, Jak już mówiłam, każdy własną liczy miarą i mało zrozumienia dla wyborów czy decyzji innych ludzi... każdy wie najlepiej co należy kiedy i w jakim wieku, a nie zawsze jest to zwyczajnie możliwe. Mam wiele par wśród naszych znajomych mających po ok. 35-38 lat na liczniku i starają się od 5-7 lat beskutecznie... to jest ogromny problem i dlatego coraz więcej jest późnego macierzyństwa.
 
Ostatnia edycja:
Jedna napisała, że mąż widząc jak jej ciężko bez dziecka się ugiął, a potem co weekendy picie, na rano kac i zajął się dzieckiem jak było już komunikatywne.

I urodziła mu jeszcze jedno.

Litości.
szkoda, ze nie mialas odwagi zacytowac mojego posta. Smialo, mnie krytyka nie rusza:)

I tak, urodzilam mu jeszcze jedno i mysle, ze tworzymy fajna rodzine;)

Ja wiem na czym stoje, nie oczekiwalam od niego tym razem tego, co przy pierwszej ciazy. Wiedzialam jak bedzie. I z cala świadomością, moglabym miec 3 dziecko:)

Dzieki, ze sie nade mna litujesz, ale nie jest to konieczne;)

Przedstawilam swoja sytuacje, zeby pokazac dziewczynie co moze ja czekac.

Ale hejtowac uwielbiaja wszyscy i za wszystko.

Pozdrawiam cieplo, otworz serce kobieto;)
 
reklama
Nie lituję się nad Tobą, nie żal mi Cię. Namówiłaś faceta na dziecko i nie mogłaś na niego liczyć przy opiece nad noworodkiem, bo wolał imprezować - Twoja sprawa 🤷‍♀️
Po prostu jak słyszę, że facet taki niedobry, że nie chce się dzieckiem zająć, to zawsze się zastanawiam czy on na pewno od początku bardzo chciał dziecka czy też został "namówiony".
 
Do góry