reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

niemiłe "komplementy"

a moja wchodzi bez względu na pore dnia i nocy... za to teść tak jak piszesz o swojej puka nawet jak są drzwi uchylone i czeka, a ta kobieta jakoś nie ma tego zakodowanego że to jest nasz pokój i powinna pukać

a właśnie co grzebania po szafkach to też to przeszłam i też się irytowałam bo chyba lepiej wiedziała co gdzie mam niż ja sama, a nawet z M zaznaczaliśmy drzwi od pokoju kiedy wychodziliśmy i po powrocie moj M pytał: CZEGO CHCIAŁAŚ OD NAS Z POKOJU??ona: oj ja nic a on: TO PO CO WCHODZIŁAŚ?? hihi pomimo nerwów mieliśmy z niej ubaw jak się tłumaczyła ale pomimo tylu wpadek nie potrafi se odmówić grzebania w moich rzeczach
 
reklama
a moja wchodzi bez względu na pore dnia i nocy... za to teść tak jak piszesz o swojej puka nawet jak są drzwi uchylone i czeka, a ta kobieta jakoś nie ma tego zakodowanego że to jest nasz pokój i powinna pukać

a właśnie co grzebania po szafkach to też to przeszłam i też się irytowałam bo chyba lepiej wiedziała co gdzie mam niż ja sama, a nawet z M zaznaczaliśmy drzwi od pokoju kiedy wychodziliśmy i po powrocie moj M pytał: CZEGO CHCIAŁAŚ OD NAS Z POKOJU??ona: oj ja nic a on: TO PO CO WCHODZIŁAŚ?? hihi pomimo nerwów mieliśmy z niej ubaw jak się tłumaczyła ale pomimo tylu wpadek nie potrafi se odmówić grzebania w moich rzeczach

ja na takie rzeczy nie narzekam ... nasze pokoje i nasza swietosc !! mariusz chyba by jej lebek przetracil !! ona nawet naszych zastaw na stol nie rusza bo nie chce mi kopac w szafkach mimo tego ze jej juz nie raz powiedzialam ze jak ma gosci to ma brac biale nakrycia a nie paskudne brazowe starej daty (czasem mi wstyd jak ona do gosci takie stare taleze wyciaga) ... do nas do pokoju sama wchodzi tylko po to zeby nam przyniesc pranie !! bo kto idzie na strych sciaga wszystko wiec potem to trzeba rozdzielic :)
 
Temat coraz bardziej kluczy wokół teściowych - to ja tak zupełnie nie o teściowej...
Ze śmiesznych uwag usłyszałam ostatnio, że "mój brzuszek to co dzień jest coraz większy!" :-) chyba rośnie w zastraszającym tempie...
 
No widzę że temat teściów na całego...
Ja nie wiem co to znaczy zatarg z teściową czy też teściem choć mają cechy które mnie irytują. Powód... Od początku mieszkamy w wynajętym mieszkaniu w bezpiecznej odległości 3km i mimo, że nie na swoim i wiadomo, że nie da się tyle odłożyć ile by się chciało mieszkając z rodzicami to nie żałuję tej decyzji... Święty spokój jest dla mnie bardzo cenny i nie mogę go przeliczyć na pieniążki.
Teść to dusza człowiek ale taki "struś pędziwiatr" jak się z nim umawiamy to zawsze jest sporo przed czasem jakby to miało pozwolić coś szybciej załatwić a tak nie jest.
Teściowa za to jest przewrażliwiona na wszelkie możliwe strony i strachliwa jak tchórzofretka i niestety mój M ma to częściowo po niej, ale da się z tym żyć.
Jednak jeżeli coś się dzieje możemy na nich liczyć w każdej sytuacji.
Podejrzewam że na pewno wszystko trochę ulegnie zmianie gdy urodzi się dzidzia ale w jakim kierunku to się okaże....
Póki co nie jest najgorzej....;-)
 
Teraz ja popwiem o swojej tesciowej... chyba poswiecila zycie dla nas.
Moj M jest ich jedynym synem i opuscil ich dla mnie i wyjechal daleko do Polski. Zaczynalismy od zera i nie moglismy na poczatku sie rozwinac, potem kiedy bylo juz na tyle lepiej, ze moglismy, pojawil sie Wiktorek ale ja nie moglam pracowac, bo co z synkiem... wiec tesciowie postanowili zostawic wszystko, sprzedac mieszkanie i przeprowadzic sie do nas, kiedy juz kupimy swoje. I kupilismy 3-pokojowe ale oni swojego nie mogli sprzedac i nie byli w stanie nam pomoc finansowo. Jedynym ich celem w zyciu byla pomoc nam i cierpieli, ze nie moga tak, jakby chcieli. 3 lata temu sie przeprowadzili i Tesciowa zajela sie wnukiem, uczyla go gry na fortepianie, odbierali ze szkoly, karmili a ja poszlam do pracy. Kobieta byla tak emocjonalna, ze wypelniala cale mieszkanie - i oczywiscie te emocje byly rozne, nie brakowalo napiec zwlaszcza w kuchni. Strasznie panikowala. Nigdy sie nie klocilismy, ale bywalo, ze atmosfera byla ciezkawa...(no bo ja jestem dosc zamknieta w sobie i nie powiem kiedy cos gryzie) Ale wracalam do domku na gotowy obiad, bylo posprzatane... nie narzekalam. Niestety, chyba te emocje ja zjadly, bo zachorowala na raka i prawie rok temu zmarla na moich rekach. A my nie mozemy sie otrzasnac do tej pory...
 
reklama
A poza tym mazus ostatnio mi powiedzial, ze juz nawet chodze jak kaczka. A ja sie wcale nie zgadzam, ale teraz uwazam jak stapam po ziemi i staram sie trzymac prosto.
I jeszcze jedna sasiadka stwierdzila ze zawsze myslala ze mam mlodszego od siebie meza... a my rownolatki. I to mial byc komplement. Ale nie dla mnie :-p
 
Do góry