reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Niestety pani dziecko nie będzie zdrowe...

reklama
Witam ciepło po dłuższej przerwie. Nie będę zakładać nowego wątku, bo ten wpis jest moim pożegnaniem z forum. Może wrócę tutaj, gdy uda mi się zajść w ciążę, jeżeli podejmiemy taką decyzję po wszystkich przejściach, które stały się udziałem całej mojej rodziny. Na dzień dzisiejszy kolejna ciąża jest tematem nie do poruszenia.

Wczoraj pochowaliśmy naszego synka, urodził się 9 kwietnia na skutek wywołania porodu w 21 tygodniu ciąży. Nasz Mateuszek był bardzo chory, bardziej niż wskazywały wyniki badań, położna powiedziała mi że lepiej żebym nie widziała synka i niech pozostanie on w mojej wyobraźni małym chłopcem. Bo do końca życia mogę widzieć obraz zdeformowanego ciałka naszego maleństwa. Nie wiem co było, nie chcę wiedzieć i nie chcę sobie wyobrażać strasznych rzeczy. Zamykam oczy i widzę uśmiechniętego Mateusza, którego za rękę trzyma babcia będąca też już po drugiej stronie światła. I idą razem po chmurach patrząc na nas z góry. Mamy z mężem swojego Aniołka, który czeka na nas i kiedyś do niego dołączymy.

Bałam się swojej reakcji, bałam się że będę miała wyrzuty sumienia że przerwaliśmy ciążę. Ale dziś wiem, że pozwoliłam mojemu Maleństwu zasnąć spokojnie bez bólu i cierpienia, że zasnął otoczony miłością rodziców i nigdy nie poczuł bólu który by mu towarzyszył. I dziś wiem, że prawdopodobnie Mateuszek umarł by zaraz po naturalnym porodzie, że był zbyt chory by żyć. I dziś wiem, że odszedł czując jak bardzo go kochamy.
 
reklama
Do góry