reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

obawa przed porodem

aga1919

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
7 Czerwiec 2016
Postów
50
To moja pierwsza ciąża, obawiam się jak sobie poradzę...
Jak sobie radziłyście z bólem podczas porodu, czy potrafiłyście przyspieszyć poród ?
z góry dziękuje za odpowiedzi ;)
 
reklama
Ja rodziłam w lipcu tego roku i trochę na świeżo mam to w pamięci ;) Mnie pomagało chodzenie, baaardzo. Jak kazali mi siedzieć przed samym pełnym rozwarciem na piłce, to broniłam się rękoma i nogami, bo ból był wtedy ogromny. Z tym, że ja miałam podawaną oksytocynę, więc pewnie miałam inne odczucia niż przy porodzie samoczynnym.
Nie martw się, to jest taki ból do przeżycia, bo wiesz, że spotkasz największą miłość swojego życia, małą cząstkę Ciebie :) Powodzenia :)
 
Ja mam termin na 01 lutego i im blizej tej daty tym wieksza moja niepewnosc i obawy. Moze nie boje sie samego bolu ale obawiam sie komplikacji, a najbardziej tego czy bede sie potrafila zajac moim synkiem. Niby czytam duzo i ogladam filmy z poradami, ale to samo zycie zweryfikuje moja gotowosc i przystosowanie sie do nowej sytuacji. Nie mam nikogo kto moze mi pomoc choc troche. Moj m tez nie ma zadnego doswiadczenia wiec chyba obydwoje bedziemy siedziec i plakac z niemocy jak cos pojdzie nie tak.
 
A widzisz :-) a ja z kolei bardzo dobrze wspominam piłkę:) wolałam skakać niz stac przy ścianie oparta przy skurczu.
Napisze ci tak: nie masz co sie bać i myślec o tym bo jeśli pierwszy raz rodzisz to nie wyobrazisz sobie tego- jest to cos czego nie można porównać.
Mi wokół wszyscy mówili ze przy porodzie myśli sie tylko o dzidziusiu- fakt ja myślałam tak do bólów partych- niestety ból mnie zablokował i nawet jak krzyczeli ze juz główkę widac wogole mnie to nie wzruszyło tylko krzyczałam ze mam dosc i chce wrócić do domu do swojego łóżka. Gdy położyli mi Mała na brzuchu tez nie wzruszyłam sie tylko poczułam ulgę ze mam to za sobą i ze jestem potwornie głodna :-) Wzruszenie i zachwyt dopadło mnie dopiero na sali ogólnej jak mnie przewieźli z Malutka.
Kazdy inaczej przechodzi porod, kazdy ma inne odczucia i próg bólu- tu na forum fajny wpis jest na listopadowkach "rodzi sie człowiek".
Pouczająco jest napisany fragment książki o tym ze ból porodowy to nic innego jak skurcze które nasz organizm wytwarza po to aby przybliżyć nas do chwili spotkania z maluszkiem. Nie wolno bać sie bólu tylko obrucic to jako wyzwanie- odpowiednio oddychać przy skurczu, wdech - dla dzidziusia i wydech rozluźnamy dół ciała jakbyśmy chcialy pomóc rozwarciu. Pierwsza fazę porodu wlasnie tak sobie obstawilam jako wyzwanie i naprawdę szybko mi poszło - niestety przy bólach partych wymiękłam ale miałam wspaniała położna która pomogła mi w ostatnich parciach zeby dzidzia wyszła prędko na świat.
Jeśli chcesz przyspieszyć porod to nie możesz blokować sie na skurcz- nie ma co oszukiwać skurcze sa bolące ale prawidłowe oddychanie pomaga w bólu i dla dziecka. Musisz skupić sie na tym, nie rozpraszać bo wtedy jest cieżko prawidłowo i miarowo łapać oddech. Rodziłam z siostra która ba początku mowila do mnie ale mnie to irytowało o poprosiłam ja na skurczu o ciszę bo wlasnie musiałam sie wyciszyć i kontrolować wdechy. Jeśli masz dobra położna to słuchaj jej- ja miałam anioła dosłownie- bardzo mi pomagała i podobało sie jej ze jako pierwiastka nie uzalalam sie nad sobą tylko współpracowałam. Nie chce tez ogólniac ponieważ ja rodziłam od momentu pierwszego skurczu 5 godzin, nie wiem czy jeśli ktoś rodzi powiedzmy 12 h czy dóbe to ma sile na taka współpracę. Byc moze wtedy jest inaczej. Powodzenia życzę i szybkiego porodu ;-)
 
Każda kobieta odczuwa poród inaczej :) Mnie np. nie bolały skurcze parte, w porównaniu z tymi, które były wcześniej. Poród miałam dość szybki, acz przyspieszony :) Właściwie to nie zdążyłam się zestresować bo decyzja o wywoływaniu zapadła nagle, a ja na wszystko zareagowałam ekspresowo - dzięki Bogu :) Sama wcześniej też nie za wiele myślałam o porodzie. Oglądałam co prawda wiele filmików i jakoś się nimi nie przeraziłam. Nie myślałam za wiele o tym, bo stwierdziłam, że absolutnie nic mi to nie da, niepotrzebnie się nakręcę, a przecież nikt tego dziecka za mnie nie urodzi! :) Powiedz sobie - co ma być to będzie - bo od tego nie uciekniesz :) Myśl pozytywnie i zdaj się na położną, ona na pewno Ci pomoże :) Słuchaj dokładnie poleceń, ja tak zrobiłam i.... jakoś poszło ;) (nie chodziłam do żadnej szkoły rodzenia, nic nie wiedziałam o prawidłowym oddychaniu, po prostu zdałam się na położną i na instynkt - ciało naprawdę wiele potrafi nam powiedzieć :))
 
Jak sobie radziłyście z bólem podczas porodu, czy potrafiłyście przyspieszyć poród ?
z góry dziękuje za odpowiedzi
Poród przyśpiesza po pierwsze chodzenie, a po drugie seks. Również masaż sutków może pomóc.
Natomiast w szpitalu nie zgadzaj na tak zwane sztuczne przyśpieszanie porodu bo to szkodliwe, bolesne i komplikuje poród. Mam na myśli takie zabiegi jak podawanie sztucznej oksytocyny lub przebijanie pęcherza płodowego, ale również wszelkie inne nienaturalne interwencje, które mają za zadanie na siłę przyśpieszyć poród.
I co ważne nie zgadzaj się rodzić na plecach. Najlepiej być ciągle aktywną podczas porodu.
Powiedz sobie - co ma być to będzie - bo od tego nie uciekniesz
To jest bardzo złe myślenie. Właśnie dlatego w Polsce jest tyle niepotrzebnych interwencji medycznych.
Mało jest świadomych kobiet w kwestii porodu.
To kobieta powinna decydować o swoim porodzie, a nie lekarze/położne.
 
Orewio To nie jest takie proste jak piszesz o świadomym decydowaniu w kwestii porodu.
Rodząc pierwszy raz nie masz pojęcia na własnej skórze jak to jest. Czytałam dużo o planach porodu które kobiety robią i ja także chciałam sobie taki stworzyć. Nie miałam pojęcia o bólu porodowym, o tym jak przebiegają kolejne fazy- tylko z internetu i książek coś podczytywalam. Nie wiedząc co mnie czeka myślałam ze napewno nie chce nacinania krocza bo teraz tyle sie pisze o rutynowym nacinaniu bez sensu i potrzeby, znieczulenie tez było mi nie w smak bo podobno skutki uboczne a i chciałam pokazać ze jestem heroską i dam radę bez, chciałam rodzic na czworaka bo rownież naczytałam sie ze taka najlepsza pozycja. Gdybym stworzyła taki plan i dała do podpisania położnej to zrobiłabym błąd. Dlaczego? Bo nie miałam wtedy pojęcia co mnie czeka. Co innego teraz jak przeżyłam porod- okej jestem świadoma juz jak to jest i moge miec rożne zdania i wymagania.
Kiedy doszło do apogeum bólu przy skurczach błagałam o znieczulenie. Krocze zostało nacięte ponieważ nie dałabym rady urodzić mojego klocka prawie 4 i pol kilowego a jeśli tak to popękalabym w rożne strony,
skurcze najlepiej przyjmowałam wlasnie na plecach na fotelu trzymając sie obręczy i na piłce. Rodzic i przeć było mi tez łatwo na leżąco bo na czworaka bym sie nie utrzymała z braku sił.
Podsumowując kobiety które poerwszy raz rodzą maja trudność z ocena tego co bedzie dla nich najlepsze. Najlepszym wyborem jest dobra położna której można zaufać. Ja nie wykupowalam sobie za pieniądze położnej do porodu i trafiła mi sie kobieta anioł. Te kobiety które stać finansowo i boja sie porodu i tego ze nie podołają - warto miec wlasnie takie wsparcie. Ewentualnie przed porodem pójść do szpitala w którym chce sie rodzic i porozmawiać z położnymi, zobaczyc jakie sa- u mnie w szpitalu jest to możliwie zwiedzić trakt porodowy i poznać położne.
Co do przekuwania pęcherza- ja miałam przebity mechanicznie i dzięki przebiciu dostałam skurczy których nie miałam i pomogło mi to bardzo szybko urodzić. Wręcz książkowo.
 
Orewio najgorsze jest takie teoretyzowanie. Twierdzisz, że kobiety są nieświadome, a tak naprawdę nie można być do końca świadomym bo każda kobieta jest inna, każdy poród też i nie ma standardów co i kiedy będzie najlepsze.

Zgadzam się w 100% z Koalką. Ja rodziłam dwa razy i jeden poród różnił się diametralnie od drugiego. Pierwszy aktywny, faza parta w kuckach, wszystkie zabiegi medyczne wg mojego życzenia...
Drugi miał być lepszy bo wiedziałam co mnie czeka i czego chce ale od pierwszych chwil okazało się, że jestem tak słaba, że miałam problem by utrzymać się w pionie. Rodziłam na leżąco. Miałam mieć chronione krocze, ale córka urodziła się "twarzyszczkowo" więc bez nacięcia mogło być bardzo bardzo źle.

We wszystkim jest potrzebny złoty środek. Trzeba zdobyć wiedzę, być świadomym, wiedzieć czego sie oczekuje od siebie i od personelu medycznego ale jednocześnie trzeba być gotowym na jedną wielką niewiadomą bo nikt i nic nie przewidzi jak przebiegać będzie poród.
 
reklama
Do góry