reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

on planuje dziecko

Kochana, gdy ja byłam w Twoim wieku i ktoś mówił mi o dzieciach albo o ślubie, to pukałam się w czoło. Jak koleżanka wyżej w głowie miałam dobrą zabawę, imprezy ze znajomymi, itp. Twierdziłam nawet podobnie jak Ty, że nigdy dzieci mieć nie będę, bo się do tego nie nadaję. Lata mijały a ja zdecydowałam się na dziecko dopiero nie dawano w wieku 32 lat. Nie żałuję że zaczekałam, bo zdecydowałam się po prostu wtedy gdy poczułam, że już czas, że jednak chcę. Dorosłam do tego żeby być mamą ;)
 
reklama
troche dziwny ten chłopak. Powiedz mu zeby sie postawil w Twojej sytuacji. No i ze nie czujesz sie gotowa. Naciskanie nic nie pomoze..
 
Ja też uważam, że do tej decyzji musicie być gotowi oboje. Sama ciąża to już spore wyzwanie dla psychiki, co dopiero dalszy etap, którym jest macierzyństwo. To nie jest zabawa, jeśli tego nie czujesz, porozmawiaj z nim o tym. Tym bardziej, że coś wewnętrznie podpowiada Ci, że to jednak ślub byłby tym pierwszym krokiem. W ciąży kobieta musi mieć poczucie bezpieczeństwa, nie mówię że ślub to właśnie daje, ale skoro taka myśl przemknęła Ci przez głowę, to po prostu wyłóż karty na stół i zapytaj dlaczego chce podjąć tak wielkie i poważne zobowiązanie, jak bycie rodzicem, a ślub to dla niego za dużo.
 
A moze on jest zazdrosny i chce Ciebie w ten sposób usidlić, "zamknąć" w domu? Skoro jesteś jego wymarzoną kobietą to tak samo jak pragnie tego dziecka powinien pragnąć ślubu. I to w odpowiedniej kolejności.

Ale przede wszystkim - NIGDY nie rób nic wbrew sobie. To nie kupienie maskotki w sklepie...
 
W Twoim wieku nie myślałam jeszcze o dzieciach, a wręcz ich nie lubiłam. Dopiero w wieku 27 lat poczułam instynkt. Pamiętaj, że niektóre kobiety już od początku ciąży mogą mieć problemy i może nie dasz rady skończyć nauki. Niektóre przechodzą to lekko, inne nie. A poza tym myślę, że chce Cię po prostu "zamknąć w domu", abyś nie miała czasu na inne rzeczy. A czy on będzie Ci pomagał faktyczne w wychowaniu dziecka, np. zmienianie pieluch, czy tylko będzie sponsorem?
 
Nie chcesz mieć jeszcze dziecka więc powiedz mu to otwarcie, dziecko to poważna sprawa i ty musisz czuć się na to gotowa, a nie decydować się bo twój partner tak chce.
Ja też miałam taki okres w życiu, że sama nie wiedziałam czy chcę mieć dziecko. Jak już się zdecydowałam to miałam 26 lat- a w wieku 27 urodziłam, ale ja czułam, że chcę marzyłam wręcz o tym, byliśmy już 7 lat po ślubie gdy oboje podkreślam oboje się na to zdecydowaliśmy. Postaraj się mu wytłumaczyć, że nie jesteś na to gotowa.
 
Ja bym postawiła sprawę jasno. Powiedziała mu, że nie chcesz dziecka, a przynajmniej nie w najbliższym czasie. Inaczej możesz mu zniszczyć życie. On będzie czekał, rok, dwa... a Ty jednak w ogóle nie będziesz chciała, a on tego tak pragnie. W ogóle dla mnie związek gdzie nie ma wspólnych priorytetów, zwłaszcza w tak ważnych sprawach nie ma prawa bytu.
 
I na dzieci i na ślub zawsze znajdzie się pora. Faceci niestety takie stworzenia że do ślubu się nie za bardzo garną. A za to my kobiety nie zawsze już chcemy dzieci. W twoim ieku też nie chciałam dzieci, zawsze sobie powtarzałam, ze moze gdzieś po trzydzistce? A tu gdy zostałam niania i opiekowałam sie młodym buch instynkt u mnie wybuch z taką siłą, że będąc pół roku z chłopakiem zdecydowaliśmy razem o ciąży. Ja miałam 23 on 28 był ustatkoany a że u mnie w rodzinie to ciężmko z ciążami było postnowiliśmy się postarać a patrząc z perspektywy dzietności mojej rodzinie u kobiet to moze za 2 lata by sie nam udało. A tu po 3 miesiącach 2 kreski. Ucieszylismy sie mimo że bez ślubu, o to zadbalismy potem. Ale to byłą spólna decyzja rozmowy po godzinach, po nocach tyogdniami. Dziecko wywraca świat do góry nogami, niech on sobie nie mysli ze tatusiowanie jest takie super, w pewnych momentach ojcowie zwyczajnie wysiadają i kto musi sie starać? Mamusia czy tego chce czy nie. Gdy decyzja jest podjęta wspólnie nikt nie moze mieć do nikogo pretensji gdy jednak jedna ze stron była napierana rodzą się żale i smutki. Nie wiem ale mnie się wydaję ze on chyba niezbyt dojrzale podchodzi do tego tematu, juz slub ślubem, bez tego na prawdę da sie żyć, ale powinien uszanowac twoją wolę gdy chce byś ty uszanowała jego, albo jesteś szczęściarą i on ma faktycznie tatusiowy instynkt co przyda się przyszłosći gdy np. nadejdzie pora na ciebie że i ciebie dopadło to pragnienie posiadania dziecka, abo boi się, ze mozesz go zostawić. Owszem oboje włąśnie coś włożyliście w spólne mieszkanie, moze macie kredyt? który on spłaca? MOze w ten sposób chce cię oznaczyć? przywiązać do siebie juz tak na stałe? MOze uwarza że dziecko da mu ięszką gwarancję bycia razem niz ślub? Może na razie spróbujcie odetchnać od tematu i powrócić do niego za kilka miesięcy. On tez powinien zrozumieć że ty dopiero zaczynasz życie masz 21 lat, to nie ejst konieczniy wiek na bycie mamą a na szaleństwa młodych :):)
 
No właśnie ja uważam, ze to nie jest odpowiednia pora bo chciałabym coś osiągnąć, chociaż nie uważam, że dziecko to ogranicza ale jest trochę trudniej. Samo to że nie mam pracy tylko staż po którym nie ma szans na zatrudnienie. Wracając do mieszkania to fakt jest na kredyt, który on spłaca. Ale na dobrą sprawę co z tego, ze byłoby dziecko jak razie czegoś ja i jak zostaje z niczym, więc wątpię żeby chodziło o uwiązanie. Ale tak po cichu mogę się przyznać że w głębi duszy liczę na jakiś kro z jego strony tzn jakieś zaręczyny.
 
reklama
Karola dziecko nie ogranicza jak ma się wór kasy i opiekunkę np. w postaci babci gotowej na każde Twoje wezwanie. Poza tym różnie może być. Ja jestem uwiązana w domu bo zdrowie mojego młodszego dziecka nie pozwala mi na powrót do pracy. Chciałabym pójść na wymarzony kierunek studiów, ale ... jak wyżej. Moja mama sama ma małego syna i do tego pracuje, nie mogę liczyć na jej poświęcenie. Teściowie nie zyją. A też nie chciałabym aby moje córki siedziały w świetlicy czy z opiekunką od rana do nocy bo mama się realizuje.
Korzystaj z młodosci, skończ studia, osiągnij coś w życiu, poszalej, na ustatkowanie zawsze jest czas :-) nie zawsze warto "patrzeć" sercem, a miłość wymaga poświęceń obu stron, nie tylko jednej.
 
Do góry