reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Opieka nad bobasem - o kolkach, pieluchach, ubiorach, cycuchach i innych :-)

a ja mam ostatnio dużo stresu i dzisiaj zauważyłam, że mam mniej pokarmu:zawstydzona/y: to możliwe aby mój organizm tak szybko reagował?
 
reklama
Abejka, nie dosypiam ostatnio to mi się na ten orzeszek w czaszce coś rzuca i nie doczytałam o tym cycu;-). Ale nie zgodzę się z opinią, że po cięciu jest mniej niż po porodzie SN i będę swojego zdania broniła jak lwica. Jest go tyle samo, bo działają i tak te same hormony. A ilość mleka zależy tylko i wyłącznie od predyspozycji organizmu danej kobiety. Jeszcze w szpitalu mogłabym i czworaczki wykarmić, a teraz?? Teraz jest tyle mleka co kot napłakał :-(
Catedra, możliwe niestety. Ale nie poddawaj się i walcz z tą laktacją. Zaprzyj się i tyle. Innej rady nie umiem udzielić ;-)
 
Nigdy (odpukać) nie miałam CC, ale myślę że Abeja ma rację, bo przecież przy porodzie SN działają hormony, które uaktywniają jednocześnie proces laktacji. Przy CC planowanym oczywiście, a nie takim wykonywanym już w trakcie porodu, np. po odejściu wód, itp. nie ma hormonów. Uwalniają się dopiero po CC, więc laktacja może pojawić się później i w gorszym wydaniu.

Nie miałam też bliźniąt, ale jestem pewna, że laktacja zależy w 99% od sposobu karmienia dziecka, a nie predyspozycji kobiety. Teoretycznie, patrząc na moje "ubiuścienie" nie miałam prawa mieć pokarmu, a karmiłam obie dziewuchy ok. 14 - 16 mc każdą, ale bez dokarmiania sztucznym mlekiem.

Po kilku dniach, czy tygodniach pojawia się zanik mleka, bo przestają działać ponoć te hormony, które uaktywniły laktację i przechodzi się na inne - nie wiem jakie, i wtedy trzeba ze wzmożoną siłą odciągać pokarm, albo przystawiać dziecko choćby po to żeby ssało "powietrze", bo to uaktywnia proces.


A stres jak najbardziej może zachwiać laktacją, albo właśnie przechodzisz "kryzys laktacyjny". Wszystko będzie dobrze, Caterda. Jakieś takie wrażenie mam, że jesteś najsilniejszą z nas. ;-)
 
Monka, ja nie mówię o predyspozycjach typu wielkośc biustu, tylko o hormonach i całej gospodarce, czyli o tym co jest wewnątrz. Bo patrząc na mój cyc gigant, to ja powinnam chyba z 10raczki wykarmić. Ale co z tego jak znowu się dzieje to samo co 9 lat temu? Na początku tryska jak szalone, a potem po kropelce aż do zaniku.
Przy CC nawet planowanym hormony też są. Wszystko już jest przygotowane, a samo pęknięcie (czy nawet przebicie pęcherza płodowego) i odejście wód choćby sztuczne jest sygnałem dla organizmu do produkcji mleka. Poza tym zauważ, że na początku nawet przy SN leci tylko i wyłącznie siara. Ta siara jest już w piersiach w czasie ciąży. Niektóre kobiety mają jej wręcz nadmiar. Właściwe mleko pojawia się dopiero po stymulacji Maluszka podczas ssania.
A co do dokarmiania. Tak, dokarmiam, ale zaczęłam tylko dlatego, że zaczął mi zanikać pokarm i wiszenie na cycu 24h/dobę nie pomagało. A wierz mi, ryk w stereo jest gorszy od ryku pojedynczego i nie chodzi o decybele, tylko po prostu nie wiesz któremu Maluchowi najpierw ulżyć;-). A tak poza tym to nadal o to mleko walczę ;-):-p
 
Gemelo ale widzisz u mnie po pierwszej i drugiej cc - nie ciekła przez 2 doby nawet siara..
a teraz laski - nie wyrabiam! tzn Gagatek nie wyrabia - nie daje rady spijać, już z jednego cycka moge sciagnac 150 ml. :szok: szok, cycki jak kamienie, pomiędzy karmieniami odciągam po troszeczkę, do uczucia ulgi bo normalnie bolą!
 
Oj, Gemelo, nie chciałam żeby to zabrzmiało jak krytyka czy coś:no:.
Żadna z nas nie ma pojęcia o życiu w stereo. I normalne że musiałaś dokarmić. Żadna matka nie może patrzec jak jej dziecko płacze z głodu, a zwłaszcza jak dwoje płacze:-D. Mówię tylko, żeby nie zwalać na predyspozycje, żeby nam się nowo upieczone mamuski nie poddały, stwierdzając, że one pewnie nie mają predyspozycji. Bo to najprostsze wytłumaczenie, a jednocześnie dające spokój sumienia, no bo od nas nie zależne.

Każda z nas przechodzi najtrudniejszy etap w swoim życiu, bo musi poświęcić całą swoją uwagę na dziecku, a do tego hormony szaleją, w jednej minucie wszystko się zmienia itp, itd, zresztą sama wiesz.

Wierzę że Ci się uda pobudzić laktację, że będziesz mogła spokojnie karmić oboje, nie martwiąc się że nie dojadają.

Jak mi pokarm zanikał to piłam b. dużo, jadłam więcej niż normalnie, a mama wciskała we mnie bawarkę - fuj!:wściekła/y:. Ale jakoś przetrwałam.
Na pewno jest wiele metod żeby w tym organizmowi pomóc. A zmęczenie też pewnie robi swoje.
 
Abejka, bo Ty jakaś dziwna jesteś;-) Wybacz, żart. Właśnie chodzi o to, że wiele matek wmawia sobie, że po CC jest ciężko bo na pewno po SN byłoby lepiej. Otóż nie. Udowodnili wręcz, że nawet jeśli by kobieta, która miała problemy z laktacją po CC rodziła SN, to też by miała takie kłopoty. Zresztą wiele się matek naoglądałam po SN, które miały przez kilka ładnych dni problemy. A dziewczyny po CC miały takie problemy sporadycznie.
Monka, zgadzam się w zupełności, że nie wolno zwalać na predyspozycje. Ja mówię o takich sprawach jak u mnie, czyli po kilku tygodniach nagły spadek prolaktyny, do poniżej normy. A hormon ten nie tylko za laktację odpowiada, ale np też za pojawianie się okresu.
A wypowiedź Twoją troszkę jak zarzut odebrałam do tych, które dokarmiają butlą. Wybacz, jeśli błędnie :zawstydzona/y:. Zresztą chyba każda matka, która ma w jakimś sensie wyrzuty sumienia, że nie karmi piersią, tak by odebrała. Bo ja pisząc to, sobie właśnie uświadomiłam, że jakieś tam wyrzuty sumienia mam :shocked2::-( Ale to pewnie dlatego, że chłopcy zakatarzeni są. A jeść na pobudzenie więcej nie będę bo zaraz się będę toczyć :-pCo do picia, to zawsze miałam z tym problem. Jeszcze przed ciążą, jak udało mi się zmusić do wypicia litra płynów dziennie, to było dobrze. Teraz jest tego więcej ale może też za mało. Hmmm. Spróbuję wmusić w siebie coś jeszcze, może pomoże.
 
A jeść na pobudzenie więcej nie będę bo zaraz się będę toczyć :-pCo do picia, to zawsze miałam z tym problem. Jeszcze przed ciążą, jak udało mi się zmusić do wypicia litra płynów dziennie, to było dobrze. Teraz jest tego więcej ale może też za mało. Hmmm. Spróbuję wmusić w siebie coś jeszcze, może pomoże.

No "niepicie" to była moja największa wada. Jestem z typu tych których dzienne spożycie płynu ogranicza się do 3 kaw. Bardzo zdrowe:tak:. Pierwsze tygodnie karmienia - koszmar, wypicie szklanki wody albo soku - jakaś masakra. Ale doszłam do takiej wprawy, że codziennie wypijałam 1,5 l czystej wody i to faktycznie pomagało.

Każda z nas ma inne doświadczenia, każda inne podejście. Jednej rada innej pomoże - innej nie, ale to chyba normalne, nie ma się co obrażać, co nie?
Dobra, nie mądrze się. Z psychologią nic wspólnego nie mam:-D.
 
Ostatnia edycja:
reklama
No "niepicie" to była moja największa wada. Jestem z typu tych których dzienne spożycie płynu ogranicza się do 3 kaw. Bardzo zdrowe:tak:. Pierwsze tygodnie karmienia - koszmar, wypicie szklanki wody albo soku - jakaś masakra. Ale doszłam do takiej wprawy, że codziennie wypijałam 1,5 l czystej wody i to faktycznie pomagało.

Każda z nas ma inne doświadczenia, każda inne podejście. Jednej rada innej pomoże - innej nie, ale to chyba normalne, nie ma się co obrażać, co nie?
Dobra, nie mądrze się. Z psychologią nic wspólnego nie mam:-D.

Ja przez to niepicie to chyba garba jak wielbłąd dostanę. A co do psychologii to mam z nią dużo wspólnego - psycholog ze mnie taki jak z koziej dupy trąba :-D
 
Do góry