Olucha ja też po ślubie przybrałam. I to sporo niestety....Ale to wina mojego męża, bo pół roku po ślubie pojechał sobie do Holandii na kontrakt, a mi się nie chciało gotować dla jednej osoby więc tylko jakieś dania gotowe albo zamawiałam coś do jedzenia do pracy. Tym bardziej że wychodziłam do pracy o 9 , wracałam ok 18:30 i dopiero tak późno jadłam. Mój mąż zresztą tak samo - gotować nie umiał, więc jadł tylko dania do mikrofalówki...No i poszło nam obojgu sporo w górę...ale mamy ostre samozaparcie zrobić coś ze sobą jak się młody urodzi - będziemy razem chodzić na basen i długie spacery

chcemy być dla niego zdrowi i pełni sił....
Ja kończę się pakować, jutro na IP się zgłaszam, zobaczymy co powiedzą. Młody jest tak mało aktywny, że normalnie panikuję...

już nawet pepsi mu nie pomaga!
Boli mnie okropnie w podbrzuszu, dodatkowo całe krocze, mam opuchnięte wargi sromowe...

pewniej się będę czuła pod kontrolą w szpitalu...zwłaszcza, że maż chory i kaszle na mnie ciągle i boję się, że mnie w końcu zarazi!
Idę się trochę poprzytulać i odpocząć. Choć pewnie nie będę mogła zasnąć w nocy z nerwów..