Cześć,
Od ponad roku staramy się z partnerem o dziecko. Mam monitorowane cykle, w większości bezowulacyjne, jak pojawia się pęcherzyk, niestety nie rośnie.
W zeszłym tygodniu miałam robione hsg, wyniki dobre, jajniki drożne. Po badaniu z ciekawości od 9 dnia cyklu zaczęłam robić testy owulacyjne. W 9 dniu prawie niewidoczna druga kreska, w 10 już wyraźniejsza, a w 11 dwie mocne czerwone kreski i kolejny dzień już delikatna druga kreska, w kolejnym niewidoczna. Czy to możliwe, że przy około 32 dniowych cyklach owulacja była tak wcześnie? Dodatkowo w tym 11 dniu było sporo śluzu i duża ochota na seks.
Wiem, że pozytywny test nie jest równoznaczny z wystąpieniem owulacji, ale ciekawa jestem czy to możliwe, że mam tak wcześnie dni płodne.
Od ponad roku staramy się z partnerem o dziecko. Mam monitorowane cykle, w większości bezowulacyjne, jak pojawia się pęcherzyk, niestety nie rośnie.
W zeszłym tygodniu miałam robione hsg, wyniki dobre, jajniki drożne. Po badaniu z ciekawości od 9 dnia cyklu zaczęłam robić testy owulacyjne. W 9 dniu prawie niewidoczna druga kreska, w 10 już wyraźniejsza, a w 11 dwie mocne czerwone kreski i kolejny dzień już delikatna druga kreska, w kolejnym niewidoczna. Czy to możliwe, że przy około 32 dniowych cyklach owulacja była tak wcześnie? Dodatkowo w tym 11 dniu było sporo śluzu i duża ochota na seks.
Wiem, że pozytywny test nie jest równoznaczny z wystąpieniem owulacji, ale ciekawa jestem czy to możliwe, że mam tak wcześnie dni płodne.