reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Paulinka 27tc 1100g 37cm

Narazie mogę przesłać całuska przez inkubator i tak zrobię, nie dotykałam jej jeszcze, w Katowicach mogłam ale się bałam bo jest bardzo infekcyjna a tam nawet fartuchów się nie zakładało. Przeraża mnie sama myśl, że mogłabym przekazać jej bakterie, wystarczy, że od urodzenia jest na antybiotykach.
Ja mam jeszcze jeden problem- jeden czynny jajnik więc na drugie dziecię mam niewiele czasu, wszystko zależy jak z całej przeprawy wyjdzie Paulinka, wtedy pomyślimy.
Ja to zawsze miałam niską samoocenę, ogólnie to życie mnie nie rozpieszczało, dopiero jak poznałam J to poczułam się szczęśliwa i dopieszczona, a teraz to on się sprawdził na 1000%. Dobrze, że mam takie oparcie w nim, łatwiej mi wszystko znieść...
Jutro całusek od internetowej cioci Agi, będę pamiętać:)
 
reklama
i przytulak od cioci Tygrynki :) nadal mocno trzymam kciuki za Paulinkę i czekam na dobre wieści, a na pewno takie będą :)
 
mamoPaulinki..usciskaj Malutka od cioci Magdy..zobaczysz po ty wszystkich cierpieniach,jakie macie teraz,przyjdzie dzien radosci.ja coprawda nie przezylam tego co ty,nie mialam wczesniakow,ale za to pamietam moja siostre jak miala 2tyg.i umierala rodzicom na rekach.dokladnie co jej bylo,nie pamietam..ale wiem ze lekarze nie dawali jej szans..przechodzila tez smierc kliniczna..lekarze wtedy tez mowili do mamy,ze dobrze ze to nie jest jej jedyne dziecko,ze przeciez ma pani jeszcze trojke..szok!!jak mozna cos takiego powiedziec.dla matki kazde dziecko jest jedyne i niezastopione.moja siostrunia walczyla dzielnie a ja codziennie siedzialam w kosciele..teraz ma 19 lat,a po tej calej chorobie nie ma sladu,nawet smierc kliniczna,ktora ponoc uszkadza kore mozgowa,nie wplynela na nia..:)
dziewczynki sa silne..sciskam Was mocno i bede tutaj zagladala w oczekiwaniu na dobre wiadomosci :) :) :)
 
Kochane cioteczki internetowe Paulinka pogłaskana od każdej z Was!!! :happy:
Dziś pierwszy raz mama dotknęła córcię, aż mi się ręce trzęsły jest taka kruchutka...
Brzuszek niestety wzdęty a pokarm niedzielny nie strawiony :-( Pani doktor mówi, że co 2-3 dni będą podawać jej sondą pokarm i obserwować, chciałabym, żeby zaskoczyła i zrobiła wkońcu kupkę ;-)
Ehh, z tego wszystkiego, z nadmiaru wrażeń nie zapytałam ile punktów Apgar miała Paulinka... ale to teraz najmniej ważne.
Jutro kolejna porcja wrażeń, miłych snów dla wszystkich.
 
Dziękujemy za przekazanie głasków od ciotek. Ja bedzie starsza to będziesz jej przekazywała...pierdzioszki:) Franek też dostaje co wieczór swoją porcję całusów i pierdzioszków od wirtualnych ciotek;-)

Wiesz, ostatnio czytałam o dziewczynce, która miała NEC, miesiąc czasu leczono farmakologicznie ale obyło sie bez operacji. U Paulinki lekarze jeszcze nie stwierdzili martwicy?

Paulinko kochana...zaserwuj mamie kupkę jak stodoła..;-)
(tak określiła p piel pierwszą Frankową, także tęsknie wyczekaną, koopkę;-) )

Spokojnej nocy:)
 
Witaj Mamo Paulinki!!
Nie mam pojęcia przez co przechodzisz, bo ja tego nie przeżyłam...
Miałam jednak też wiele sytuacji kiedy drżałam w czasie ciąży, porodu... Na szczęście wszystko dobrze się skończyło!!
Wierzę, ze Paulinka jest bardzo silną, choć małą istotką i pokona wszystkie przeciwności losu!!
Wysyłam do Ciebie pozytywną energię!! Trzymaj się dzielnie Kochana!!
Będę się modlić o Niunię!!
Niech rośnie i chowa się zdrowo!!
Ucałuj ją mocno... :*
 
Franiowa mamo, Paulinka ma początki martwiczego zapalenia jelit, więc nie wszystko stracone ale jak nie zaskoczy to bedzie operacja, tak powiedział ordynator.
Wczoraj zmniejszyli jej jej ilość oddechów, ale nie dała rady saturacja zaczęła spadać a ja przerażona jak w transie. Na szczęście podali jej wiecej tlenu i wróciła do normy, a pielęgniarka robiła wszystko przy mnie nawet mnie nie wyprosiła, chyba już uznały że oswoiliśmy się z sytuacją.
Dziś znów 2 godz jazdy w jedną stronę, żeby zobaczyć mojego okruszka... ale co tam, mama zniesie wszystko :)
 
Mamo Paulinki wspołczuje ci tych dojazdow bo to jeden wielki koszmar...Trzymam za was kciuki. Ja sama tez dzieki moim lekarza rodziłam Adasia w katwicach Ligocie i dzieki nim Adas jest zdrowy...choc nie obylo sie bez problemow...
 
MamoPaulinki bardzo mocno trzymam kciuki za malutką istotke.
Naprawde jesteś super mamą , nie możesz mieć do siebie wyrzutów że coś zrobiłaś nie tak. Ja bardzo cię podziwiam że tak daleko jeździsz, też miałam cesarke i czułam się po niej jak połamana.Ale dla dziecka zrobi się dużo, bardzo dużo nie ma rzeczy niemożliwych...............Śledze doniesienia o Twojej córeczce, życze dużo siły fizycznej i psychicznej. Paulinko bądź dzielna......
 
reklama
Mamo Paulinki :-) ja też trzymam kciuki za Malutką i modlę się za nią

trzymaj się bo musisz pokazać Paulince że kobieta jest nie do zdarcia ;-)

a co do poczucia winy... ja przechodziłam to już 5 lat temu ale do tej pory jak widzę ze Jasiek jest taki "niepozbierany" ruchowo (efekt wylewów) to sobie myśle że trzeba było się nie zgadzać na cc...
że podpisując zgodę skazałam moje dziecko na takie cierpienia :-(

i starsznie ciężko wchodzić mi na wątek wczesniaków... nic tylko ryczę bo z każdą przeczytaną historią wraca mój koszmar sprzed 5 lat...

mąż mnie wtedy wygania od komputera...

no ale teraz... wierze że Paulinka do sobie radę i za 2-3 lata będzie dumną starszą siostra :-)

całuję Was :-*
 
Do góry