Agamir - no to faktycznie ciężko u Was. To wszystko pewnie ma też jakiś związek z alergiami Twoich synków
A u nas dziś rano biało

młody wniebowzięty, ale i tak to pierwszy mokry śnieg, więc pewnie po południu nie będzie śladu ;-) Nockę miałam do d... Maciek jakby mógł, to by się chyba z młodą miejscami zamienił. Uparł się dziś, zeby spać jak najbliżej mnie, a najlepiej na mnie

trzy razy zmieniałam strony łóżka, bo już się nie mieściłam. Mamy teraz etap potworów wyłażących ze ściany i młody za Chiny nie chce sam spać

Mi trochę się wczoraj zatęskniło do pracy

, ale tak to jest jak codziennie dzień świstaka, a porozmawiać można z trzylatkiem

mieszkamy tu prawie miesiąc a ja juz mam dość moich teściów. Niby nic nie robią takiego, ale żadnego ciepła czy troski z ich strony. Nie mówię już, że mieszkają pięć minut od nas, a Maciek na Mikołaja nawet głupiej czekolady nie dostał, że o jakimkolwiek zainteresowaniu nie wspomnę. Dziwię się, że mój M po takiej lodówie emocjonalnej i tak w miarę wyszedł na ludzi. Choć do szału doprowadza mnie jego niesłowność i niekonsekwencja (ale jego ojciec bije w tym rekordy) i brak jakiejś takiej chęci do sprawiania innym przyjemności, np. dając jakis prezencik czy robiąc coś dla kogoś, o obchodzeniu okazji, rocznic czy urodzin nie wspomnę. No ale jak widać u niego w domu nie przywiązywano i nie przywiązuje się do tego wagi zupełnie. Przedwczoraj powiedział, co się zdziwiłam, że jednak święta to powinny być rodzinne i może byśmy je tu w Gda spędzili, ze względu na Maćka. Nie mam zamiaru z jego rodzinką spędzać świąt, nerwowo bym chyba nie wytrzymała. Ale może to znaczy, że coś w nim się w końcu zmienia
