Karolina ja też jestem zdania, że separowanie się od dzieci i otaczającego świata nie jest dobre. Bardziej chodzi o ten początkowy okres czyli powiedzmy pierwszy miesiąc, w którym dziecko nie ma jeszcze w pełni wyrobionej odporności. Najpierw zaznajamia się z otoczeniem najbliższych i z ich bakteriami a dopiero później przychodzi czas na kontakt z innymi. Nigdy nie wpadłabym na pomysł, żeby nie wychodzić z dzieckiem do piaskownicy czy do innych dzieci bo to jasne, że w ten sposób dziecko też nabiera odporności no i przede wszystkim uczy się funkcjonowania w społeczeństwie. Dla mnie to głupota totalna. Od razu przypomina mi się taka głupia komedia o chłopaku zamkniętym w balonie.
Jeśli chodzi o dzieci w szpitalu to u nas po prostu nie ma na to warunków. Co innego Twoje własne dzieci, przy których nie czujesz się skrępowana a co innego dzieci Twoich sąsiadek. Jak jest sala w której leżysz sama to jak najbardziej. Niestety u nas w szpitalu luksusem jest sala dwu osobowa a standardem 4-5 osobowa. W takiej sytuacji to może być problematyczne jak nagle zejdzie się chmara dzieciaków
wydaje mi się, że z tego powodu są ograniczenia właśnie żeby nie doszło do jakiejś epidemii.
Szczerze powiedziawszy to ja mam nadzieję, że w październiku zamkną szpital dla odwiedzających
. Wtedy będę miała dwa dni spokoju i krępujące wizyty mnie ominą hehehe.
Miłka powodzenia w pisaniu skargi
.
sorka coś mi się niki pomerdały i zamiast karolina była lena ale już poprawiłam