reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październik 2012

wiecie co ja na 2 p mieszkam ale niby mogla bym wozek zostawiac pod schodami bo jest tylko 6 miszkan w klatce...niestety dzieciaki sasaida jak do niego przychodza (na weekendy wakacje i takie tam) robia bajzel....kiedys zostawilam amelki spacerowke i na drugi dzien rano byly kiepy pogaszone pod schodami z czego dwa schowane w budzie wozka:wściekła/y::wściekła/y:poprzysieglam sobie ze jak te dziewuche zlapie to wypatrosze:angry: dwa ze czasem ktos wpusci dzieci z osiedla do nas na klatke (z regoly ten wlasnie sasiad) i otwiera im drzwi na nasz ogrodek (wspolny dla mieszkancow klatki na wieszanie prania) i skad ja mam miec pewnosc ze sie dzieciarnia wozkiem moim bawic nie bedzie??? przeciez miewaja durnowate pomysly a ja nie bede w stresie zagladac czy wozek caly i czysty co 5 minut:baffled:

i właśnie takie sytuacje są mega denerwujące, bo w tym przypadku sąsiad nie dba o Wasze wspólne dobro!! kiepy w wózku?? masakra:wściekła/y: chcąc tego uniknąć zawalczyliśmy o wózkownię i udało sie od wszystkich sąsiadów zebrać kasę na domofon, który od kilku dni juz funkcjonuje - zawsze to bezpieczniej a i w awaryjnej sytuacji wózek bedzie bezpieczniejszy
 
reklama
my domofony mamy do tego wszedzie sa drzwi antywalmaniowe zainstalowane i na klatce i w mieszkaniach maja takie dodatkowe sztaby sa wzmacniane. rez nawet policja czy strazacy skarzyli sie i do prasy poszlo ze jak mieli sytuacje ze musieli sie dostac do jakiegos mieszkania to za chiny ludowe nie umieli sforsowac drzwi od klatki:szok: wiecie dla nas ok bo nezpieczenstwo ale z drugiej strony np wrazie pozaru czy cos to jak pomoc ma dotrzec na czas?? sasiad jak jego dzieciaki przychodza do niego to im otwiera i oni wpuszczaja reszte dzieciarni:crazy: ja zaczne zostawiac raczej woziol na dole ale jak tylko cos zauwaze nie tak to bede skarge za skarga pisac i jak trzeba bedzie to mi sasiad odpowie finansowo za szkody. jakos kiepsko sie widze targajac wozek zakupy i jeszcze amelka na schodach do upilnowania:sorry2: moze sie uda za jakis czas zmienic mieszkanie na parterowe ze schodow juz miec nie bedziemy do domu ale do twgo dluuuuuga droga podejzewam ze do tego czasu olivka jiz bedzie mobilna i sama bedzie chodzic po schodach:zawstydzona/y:
 
azorek, masakra jakaś! łapy bym takim poucinała i jeszcze nakarmiła tymi petami:wściekła/y:

A jeszcze co do schodów i wózka:
mam książkę Pawła Zawitkowskiego (to ten Pan, możecie go kojarzyć z TV) i on też tam opisuje o zmaganiach ze schodami właśnie. Podaje przykłady wciągania wózka na górę po zwykłych schodach (na prostych rękach, żeby nie obciążać kręgosłupa i właśnie z dzieckiem w środku). Natomiast w przypadku schodów ruchomych (jak już nie ma windy) kategorycznie bez dziecka w wózku, a lepiej pogimnastykować się na zwykłych schodach niż korzystać z ruchomych. Zresztą sama ostatnio zwróciłam uwagę, że często przy schodach ruchomych jest zakaz zupełny wprowadzania wózków.
 
Majeczka tak jak dziewczyny piszą nawet super lekki wózek waży sam no najmniej chyba 8 kg ale te to sobie już kosztują a pompowane koła umozliwią ci jako taki zjazd po tych schodach. Oczywiście najlepsze rozwiązanie to ta wózkownia a sąsiadów zawiść to przechodzi wszelkie granice. Ja na szczęście oprócz windy mam zamykany korytarz na 4 mieszkania, gdzie każdy się zna i to na nim będę trzymać wózek:tak:
Azorek dam Ci dobra radę opie.....ol sąsiada i to tak porządnie i powiedz że następnym razem to oprócz tego że mu te kiepy wyrzucisz przed drzwi to jeszcze będzie musiał zapłacić za szkody. Oj ja bym mu życie zatruła. Ludzie czasami nie mają wyobraźni:no:
 
Posta mi skasowało:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:

Najgorzej wspominam właśnie te przeprawy wózkowe. Też czasami z dzieckiem w środku wciągałam wóżek na górę albo na dół. NA dół to jeszcze tak stopą podtrzymywałąm wózek za wspornik od tylnych kółek żeby było deliaktniej. Ale to bez zakupów. A po porodzie i tak dźwigać nie wolno.
JA przez 3 tyg byłam taka słaba, że już na półpiętrze się spociłam, ssapałam i nie miałam sił już kroku z wózkiem robić. A to był początek września. A w zimowym ubraniu to już masakra.
Potem wnosiłam dziecko z zakupami i wracłam po wózek.

Paulawawa - a opłaca ci się tu robić zakupy dla dziecka a potem to wszystko wysyłać za granicę. JA bym chyab tylko kupiła minimum w razie czego, a resztę na miejscu.

Ja przytyłam 18 kg, a po 3 mies. już wróciłam do swojej wagi, a po 3 kolejnych wyglądałam jak suchar. Wystarczyła dietka dla karmiących, dużo spacerów i minimum słodyczy. Teraz mam juz 12+ ale startowałam z wgą o 6 kg większą więc już mam tyle co przedtem przed porodem. Mam nadzieję że też tak szybko schudnę.

JA dziś po kolejnych wynikach. Już 3 w tym tyg. Teraz mi cukier wyszedł w moczu:wściekła/y:. Mam nadzieję , ze to wina ciasta. A jutro do gina.
 
Witam popołudniu.
Trochę niebardzo się dzisiaj czuję, bo głowa mnie pobolewa, nie wiem, pewnie ciśnienie, ale pogoda na szczęście dzisiaj do zniesienia.
Ja byłam dzisiaj pozałatwiać kilka rzeczy w urzędzie, min. akt urodzenia małej przetłumaczony na angielski. No i udało się nawet bez kolejki :)
A no i co najfajniejsze, upolowałam spodnie ciążowe za całe 3 zł, bo w lumpku była wyprzedaż i wszytko było za 3 zł, także mi się trafiło, a jeszcze mój rozmiar, to już wogóle :)
____________

Paulawawa - a opłaca ci się tu robić zakupy dla dziecka a potem to wszystko wysyłać za granicę. JA bym chyab tylko kupiła minimum w razie czego, a resztę na miejscu.


Z rzeczy dla maluszka, to kupiłam tylko pare rzeczy, reszta faktycznie już tam na miejscu. Ubranka dostałam po sąsiadce i z ogłoszenia, a wózek kupiłam po okazyjnej cenie, także nawet z wysyłką, to wyjdzie mi za wózek jakieś 350 zł, także nie jest źle.
Więcej pokupowałam dla siebie. Takie rzeczy jak np. wkłady poporodowe, itd, ponieważ tam nie chcę latać i szukać, tu miałam sprawdzony sklep i kupiłam po taniości , a to nie waży dużo, także bardziej mi się opłacało jak tam :)
 
witam i ja:)
dziś tak trochę w biegu

marand, prawidłowy podział obowiązków:-)

szkoda tylko że na co dzień nie mam aż tak dobrze;-)

Majeczka, to czym Ty się martwisz jak masz wózkownie? Nasze bloki są zupełnie nieprzystosowane do takich spraw i jak chciałam wyjść z domu to musiałam sobie jakoś poradzić. Nie miał mi kto pomóc a nie miałam ochoty siedzieć cały dzień w domu. Tak, ja w jednej ręce trzymałam wózek którym wjeżdżałam schodek po schodku na górę a w drugiej ręce trzymałam dziecko - takie to dziwne?

ja właśnie zamierzam w taki sposób radzić sobie z wózkiem, bo mieszkam na 3 piętrze w bloku bez windy, wózek wybraliśmy wcale nie taki lekki bo chyba 14kg, na pompowanych kołach bo na takich mi bardzo zależało, zwłaszcza że zaczynamy od sezonu zimowego i być może śnieżnego, a nie chce trzymać dziecka w domu

Melduję że żyje i od dziś raczej będę z Wami na bieżąco w końcu bo wczoraj byłam ostatni raz w pracy:-)

to skoro już na wolnym to teraz się poleń troszkę;-)


a ja biegnę obiadek kończyć, już taka głodna jestem że szok,
od 8 na nogach i ciągle coś robię, a jeszcze dziś w odwiedziny idziemy do kolegi, któremu w czerwcu się synek urodził
 
Oj z tymi wózkami będzie robota. My tez mieszkamy na 3 pietrze i planuje wózek zostawiać na parterze .Mamy monitoring w bloku więc mam nadzieje że mi go nikt nie skubnie .

Karola
nooo to teraz wypoczywaj i ciesz się wolnością:) ;)

Mamba widze że nie tylko ja grzeszę Radlerkiem ,pociągam od męza:) a wózek bardzo fajny!

Badaba,Esi witajcie ,bo nie zdążyłamsię jeszcze z Wami przywitać:)

Sonka zazdroszczę gruszeczek:) skorzystam z przepisu ale pewnie juz w przyszłym roku bo w tym jakos nie mam weny do przetworów.

Ja już po wizytce i obiadku może nie calkiem zdrowym ale pysznym, ryba z frytkami i sałatką z pomidorka . Zaraz bierzemy się do przemeblowania bo przywozimy jutro regały na ciuszki dla malutkiej .Jeszcze kawka i do roboty!
 
No każda z nas, zwłaszcza pierworódki, będzie musiała sobie znaleźć najlepszy sposób na znoszenie/wnoszenie wózka. Na pierwszy spacer szłam z mężem, on trzymał dziecko a ja próbowałam różne kombinacje z wózkiem. Potem pamiętam jeszcze jeden z moich pierwszych samotnych spacerów a potem to już z górki szło. Najgorsze są pierwsze razy:-D
Nam potrafili spod drzwi wejściowych ukraść rzeczy z budki, więc o ile jeszcze na chwilę zostawię wózek na dole klatki to już na dłuższy czas będę go brała do domu. My jeszcze na początku nie mieliśmy samochodu, więc wszystkie zakupy robiłam z dzieckiem i ładowałam do kosza na zakupy. I czasem zanosiłam Młodego na domu a potem jeszcze dwa, trzy razy kursowałam w dół.
Nie wiem jak się sprawdzają piankowe koła, pewnie jedne drugim nierówne. Ja miałam w spacerówce piankowe i kiedyś się wybrałam na takie błoto pośniegowe na spacer - nigdy więcej... Tak samo nie sprawdzą się one na kamieniach, żwirze. Tu pompowane są jednak najlepsze. Ale to moje zdanie. Bratowa używała wózek z piankowymi kołami i nie słyszałam żeby narzekała.

marand, nasz wózek waży koło 18kg:baffled: Ale on jest z niższej półki bo niestety ani wtedy ani teraz nie stać mnie na taki wózek jaki bym chciała mieć.
 
reklama
No każda z nas, zwłaszcza pierworódki, będzie musiała sobie znaleźć najlepszy sposób na znoszenie/wnoszenie wózka. Na pierwszy spacer szłam z mężem, on trzymał dziecko a ja próbowałam różne kombinacje z wózkiem. Potem pamiętam jeszcze jeden z moich pierwszych samotnych spacerów a potem to już z górki szło. Najgorsze są pierwsze razy:-D

Ja to pamiętam, jak kąbinowałam, jak się przeprowadzilismy na 3 piętro. a to wnosiłam wózek z małą i z zakupami, a to mała najpierw, potem wózek, jejku, czego to się nie robiło, jednak zawsze nie wiedzieć czemu, chociaż najciężej, to najłatwiej wnosiło mi się wszytko naraz.
 
Do góry