reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

Październik 2012

Ja mam troszkę w drugą stronę,moje małe ma ponoć mały brzusio...
Ogólnie jest malutki, mieści się w normie ale jest w dolnej granicy..
W piątek byłam u gin i ważył całe 2kg, w poniedziałek idę na kontrolę, mam nadzieję że troszkę przybrał na wadze jak trzeba.

 
reklama
A mi wczoraj położna na dzień dobry powiedziała ale ma Pani wielki brzuch:shocked2:.

Moja tez do tej pory była w dolnych granichach ale to nic nie znaczy, bo jedne dzieci przestają rosnąć a inne nadrabiają i rodzą się duże. No i błąd pomiaru moze być chyba nawet do 0,5 kg.
Poprzednio jakoś wcale nie sprawdzałam jaki Wojtek jest duży i nie analizowałam. Przed porodem powiedziała mi gin że będzie ok. 3,5 kg i urodził się 3,4.
Ale pytała jak ja byłam duża i jaki mąż, bo to podobno rodzinne.
 
mamba ja nie wiem kto kogo wykonczy czy kot amlke czy amelka kota ale jedno i drugie jak sie tylko ciemno robi dostaje jakiegos magicznego napedu i szaleja jeszcze wiecej niz za dnia:szok: amelka pada ok 22 (lezy w wyrku i spiewa sobie na dobranoc+ co 2 min mamaaaa sikuuuu) kot wtedy jakos wariuje wiecie lata po domu z rakieta w tylku doslownie:eek: polata z godzine po firankach i suficie i zasypia na mojej polowce wyrka jak chce sie polozyc to jasnie fifiego musze wyganiac bo sie rozciagnie jak nalesnik i mi miejsca nie zrobi:confused2: i jeszcze jak mu powiem zlaz albo przesun sie to mialczy na mnie tak zalosnie ze sikam ze smiechu chwilami:laugh2:
 
A mi wczoraj położna na dzień dobry powiedziała ale ma Pani wielki brzuch:shocked2:.

Moja tez do tej pory była w dolnych granichach ale to nic nie znaczy, bo jedne dzieci przestają rosnąć a inne nadrabiają i rodzą się duże. No i błąd pomiaru moze być chyba nawet do 0,5 kg.
Poprzednio jakoś wcale nie sprawdzałam jaki Wojtek jest duży i nie analizowałam. Przed porodem powiedziała mi gin że będzie ok. 3,5 kg i urodził się 3,4.
Ale pytała jak ja byłam duża i jaki mąż, bo to podobno rodzinne.

Bardziej chodziło mi o to, że "proporcje"nie są zachowane...jem teraz troszkę więcej białka, także mam nadzieję że do poniedziałku będzie poprawa:)zresztą jestem na delikatnej diecie ze względu na trochę podwyższony cukier i może przez to małe jest troszkę mniejsze w stosunku do tyg ciąży. Poza tym wszystko oki,także się nie zamartwiam:)
U mnie mąż był wcześniakiem i urodził się maleńki:)

 
Hej dziewczyny!

Strasznie współczuję tym które nie mogą spać w nocy...

marand pisze:
no właśnie, tylko że u mnie to już przybrało taką formę, że za stołem to nie ma mowy żeby jeść, siedzę w fotelu, odchylona na maksa do tyłu, pod plecy wepchnięta poducha aby móc się jeszcze bardziej wygiąć, brzuch robi za stół, a i tak nie wiele to pomaga, max 5 minut tak wytrzymam i muszę się przejść

łooo, to już całkiem ekstremalnie :szok:

Mama-1222, to jak myślisz to teraz zrobić z przewijakiem?
margot, no to niezłego masz koloska w brzuszku:-) Na pewno nie będzie tak źle :-)
Elutka, moja mała też mniejsza, mieści się w widełkach więc też się nie zamartwiam. A jak przenoszę to i tak się podtuczy.

Widzę, że tak rocznicowo się zrobiło :-D My dziś też mamy rocznicę ślubu :-D Nawet się mojemu mężowi nie zapomniało :-D Ale ja i tak najbardziej lubię jak dostaję kwiatuszki bez okazji:-D
 
Melduję, że żyję, ale dzień mam trochę zajęty. Teraz chwilkę odpoczywam i może nawet się zdrzemne, a wieczór zamierzam spędzić z Wami :)
Wizyta u lekarza opisana na wątku.

Miłego dnia :-)
 
netika wszystkiego co najlepsze życzę!
margot rzeczywiscie duża dzidzia w Twoim brzuchu!
Paula pędze na wizytowy poczytac co u Was po wizycie, ja skrótowo swoją wizytę tez opisałam ;-) jeszcze nas kilka dzis wizytuje dzis

Wpadłam sie tylko przywitać. właśnie skonczylam ostatnią partię prasowania dziecięcych ciuszków, uffffff czuje odrobinę wewnętrznego spokoju ;-) jak któraś z Was ma kanał Planete + to wlasnie jest program o pieluchach, a raczej o tym jak świat w nich tonie, calkiem ciekawe rzeczy;-)
 
u mnie weny twórczej niet...skupić się na niczym nie mogę.


Niestety nasze świetowanie nie specjalnie się udało .Od 21 -12 miałam serie regularnych skurczy .Bolało jak cholerka myslalm ze juz pojedziemy do szpitala ale przeszły.
bo dzieciątko pewnie się przypominało że też chce świętować.. ale nic straconego w przyszłym roku wszyscy razem poświętujecie :tak:

Mina wstaję o 4 ,ale zanim docieram do laptopa jest 5:-).
Normalnie niezniszczalna chyba jesteś..
a jak przeziębienie? przeszło?


Mina powodzenia u fryzjera, potem to juz mozna spokojnie na porodowke:-D
nie, nie , nie
jeszcze ze 3 tyg niech mała posiedzi. Chyba walizkę spakuję w takim razie za 2 tyg...
albo nie bo trzeba wyparzyć laktator, butelkę i smoczki..

zazdraszczam kazdemu kto ma kominek (taki prawdziwy gdzie pali sie drewnem) bo akurat dzis bylo by pieknie sobie tak posiedziec z lampka winka (na ten moment soczku porzeczkowego;]|) i ksiazka:sorry:

ja tez zazdroszczę kominka.. i fotel bujany bym sobie sprawiła do kompletu i już

widzę że sporo z was robi się na bóstwo przed porodem, a ja miałam plan iść do fryzjera dopiero po, tak bliżej chrzcin, ale tak kusicie że teraz już sama nie wiem
zależy co chcesz robić z włosami. Ja robiłam pasemka więc z farb a zawijaniem i modelowaniem 2h zeszło.
Po porodzie z Kajem poszłam jak miał 3 tyg, myślałam że mi cycole pękną od mleka a fryzjerka się guzdrała. A tak: teraz mam spokój bo jestem wyszykowana

Cześć dziewczyny!
KTG ponoć tak 2-3tyg przed terminem najwcześniej i najlepiej w szpitalu w którym planowany jest poród coby mieli na miejscu wyniki..
dziwne, ja zawsze wyniki KTG dostawałam z opisem do ręki a robiłam kilka razy w różnych placówkach, nikt sobie ich nie zostawiał

Słuchajcie, czy ja już jestem ostatnią, która jeszcze nawet nie zaczęła pakować torby? :szok:
ja jestem nie spakowana :tak:

jak chce sie polozyc to jasnie fifiego musze wyganiac bo sie rozciagnie jak nalesnik i mi miejsca nie zrobi:confused2: i jeszcze jak mu powiem zlaz albo przesun sie to mialczy na mnie tak zalosnie ze sikam ze smiechu chwilami:laugh2:
nie dość że łaskawie kocię pozwala ci się sobą zajmować to jeszcze śmiesz go z najfajniejszego miejsca spychać? :no::-D
Pomyśl że ja mam to x3!! jak zmierzam w kierunku kanapy to futra już tam są zameldowane i muszę je przesuwać bo same nie raczą się ruszyć. Albo wołam Kaja i on je skutecznie przepędza.
 
netika udanej rocznicy życzę!

mina i inne kociaste, ale wam zazdroszczę tych futrzaków. Ja niestety nie mogę sobie na takiego pozwolić, bo mąż jest uczulony na kocią sierść :-( ale obiecaliśmy sobie, że jak córeczka podrośnie trochę to jej (sobie) wreszcie sprawimy pieska. Już jednego mieliśmy kilka lat temu i nam niestety ktoś ukradł spod domu. Szczeniak jeszcze był, ale jakbym spotkała tego złodzieja to bym go obdarła ze skóry. :wściekła/y:

Kurczę, dziewczyny Wy to macie z tym KTG. Ja w sumie nie wiem jakby u mnie było, gdybym nie miała wizyty na patologii. Pewnie dopiero na porodówce by mnie podpięli. A tak to idę za 2 tygodnie i już się nie mogę doczekać, bo trochę (jak przed każdą wizytą) się denerwuję.

A poza tym to oświadczam, że od tej pory do wieczora zalegam na kanapie i nic nie robię. Obiad mam gotowy, więc jak mąż przyjdzie to tylko trzeba odgrzać, dom posprzątany (lubię taki pachnący czystością) koszule i inne poprasowane. Tak więc z czystym sumieniem poogłupiam się trochę telewizją.... albo nie, wolę posłuchać muzyki. A propos słuchacie Mozarta? ;-) Wszyscy trąbią, że muzyka klasyczna najlepiej wpływa na nasze dzidzie. Ale ja jakoś ostatnio mam wenę na trochę mocniejsze riffy.
 
reklama
Paula - odpoczywaj kochana ile wlezie, ostatnie maratony musiały nawet Ciebie nieco zmęczyć... żelazna damo :-)

izabela - ja mam lepiej o tyle, że w tym roku małż plewi i sadzi, a ja mam tylko świetne pomysły :-), aż żal, że tak nie zostanie :-)

esi - z praca nie przesadzaj, pranie i prasowanie nie zając - poczekaj , aż ładnie poprosi :-)

marand - &&& za ktg i posiew :-)


mama - ja mam przewijak na górze na łóżeczku - z majka się sprawdzał super i życia sobie nie wyobrażam bez niego, specjalnie mam łóżeczko rozstawione wcześniej dla tego przewijaka, bo Michaś najpierw w kołysce będzie przy mnie spał :-), a na dole w łazience taki rozkładany z Ikei i jestem zadowolona, choć ten zwykły łóżeczkowy lepszy :-)

margot - gratuluje wagi synka .... ZACNA :-)

Sonka no właśnie ja bym sobie też z miłą chęcią na balkonie wrzosy zasadziłą ale mój mąż wywiózł doniczkę i jeszcze do mnie nie wróciła:crazy:

mamba - a daleko ja wywiózł, i wytłumaczył jak wrócić ? :-) -
netika - wszystkiego naj, naj, naj, z okazji rocznicy :-)


Wpadłam sie tylko przywitać. właśnie skonczylam ostatnią partię prasowania dziecięcych ciuszków, uffffff czuje odrobinę wewnętrznego spokoju ;-) jak któraś z Was ma kanał Planete + to wlasnie jest program o pieluchach, a raczej o tym jak świat w nich tonie, calkiem ciekawe rzeczy;-)

gratuluje zakończenia prasowania, to w sumie święto u Ciebie :-)


esi - ja nie będę miała wcale pewnie ktg, więc nie martw się, że jeszcze nie miałaś
 
Do góry