reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Październikowe Mamy 2010

Sytuacja w jakiej jesteśmy jest dobijająca. Żyjemy z jednej wypłaty i to nie dużej (nie będę pisać tutaj na głównym ile ). Po wypłacie zawsze zaopatrzamy się w potrzebne rzeczy dla Łukasza czyli mleko, pampersy, kaszki i inne duperele. Potem zawsze musimy jakoś wyżyć dalej. Nie mówię że jest nam aż tak jakoś ciężko, bo mamy co jeść, ale brakuje mi na przykład takiej spontaniczności żeby np iść sobie do kina, teatru i nie martwić się że potem zabraknie G. kasy na paliwo. Ceny paliwa mnie powalają na łeb i szyję. Mimo tego że mamy samochód na LPG. Chciałabym abyśmy mogli coś zaoszczędzić,ale nie da się przy tej wypłacie G. jaka jest i tak jest o 450zł większa niż wcześniej, ale jakoś tego się nie odczuwa, bo co z tego że teraz tak paliwo/ gaz poszedł do góry. Ostatnio sobie trochę dorobiłam opieką nad innym dzieckiem,ale co z tego jak każdy z nas potrzebował zaopatrzyć się w różne rzeczy na zimę. Poszłabym do pracy ale co wtedy z Łukaszem? Teściowa nie zajmie mi się nim, moi rodzice daleko, nawet jakby moja mama chciała pomieszkać u nas to przecież nie ma gdzie. Na żłobek tym bardziej nas nie stać. Czekam teraz na odpowiedź w sprawie stypendium i mam nadzieję że mi przyznają oba zarazem za naukę i socjalne. Dostajemy też rodzinne, ale to śmieszne grosze, starcza na dwie paki pieluch i to jeszcze Dadów:-). Pewnie gdybym miała skończone studia to poszłabym do tej pracy jednak, a teraz i tak ciągnę dwa kierunki. Staram się pocieszyć że jeszcze trochę i może się to poukłada w końcu. Nawet nie wiecie jaka dla mnie jest dobijająca myśl mieszkania z teściami. Psychicznie już czasem nie daję rady. Boję się że przez tą całą niezdrową atmosferę tutaj Łukasz kiedyś będzie nerwowy i coś będzie z nim nie tak przez to:-(. Gdybyśmy chcieli wynająć tutaj gdzieś mieszkanie, a wiele ofert już przewertowaliśmy to nie wiem co jedlibyśmy do końca miesiąca po opłaceniu mieszkania + rzeczy dla Łukasza.. nie zostałoby nic na dalsze życie.
Czasem czuję się beznadziejną mamą że taki los zszykowałam własnemu dziecku. :-(

Pocieszam się czasami że jestem jeszcze młoda i wszystkiego przede mną.

No a G. się bardzo stara. Mimo że zmienił tą pracę w lipcu to i tak nadal szuka lepszej. Tylko co z tego jak np pojawiają się czasem ofert pracy za 1200zł netto? Śmiech na sali.
 
Ostatnia edycja:
reklama
witam mamusie :-)

właśnie wróciłyśmy z wizyty u lekarza - kamień z serca ;-)

ide zrobić sobie jakieś śniadanie bo z nerwów jeść nie mogłam i lece Was poczytać

widze że Mała mi coś naskrobała :-(

od razu tulam :*** i zaraz Cie poczytam
 
MałaMi- głowa do góry.Na szczęście możesz miec realną nadzieję na poprawę sytuacji.Skończysz studia,pójdziesz do normalnej pracy,będzie Wam lżej.Łukaszek do przedszkola pójdzie,znajdziecie mieszkanie- wszystko sie poukłada.Najważniejsze,ze macie prespektywy na poprawę- zobaczysz,czas szybko zleci i ani się obejrzysz,będziecie na swoim i wszystkie złe chwile tutaj pójdą w niepamięć.Dobrze piszesz- młodzi jesteście,życie przed Wami.Na pewno wszystko się poukłada.:***
 
happy neonowke widzialam w tv i oni normalnie to wszystko spontanicznie robili szli na zywiol i wyszlo super diabel byl pierwsza klasa!szkoda ze nieudalo sie dluzej porozmawiac z mezem!malami bardzo ci wspolczuje sytuacji w ktorej sie znalazlas ja chociaz mam dobra tesciowa nie moglabym z nia mieszkaca co dopiero z taka jak ty masz:wściekła/y:co do sytuacji finan to pomysl sobie ze jeszcze troche skonczysz szkole i wtedy bedziesz trzepac kase;-)i wszystko sobie odbijesz chyba w koncu potrzebuja w polsce madrych wyksztalconych ludzi?!1200zl?boze to jakas masakra!rodzinnego starcza na dwie paczki pamper?to ile to jest 100zl?niewiem bo nigdy nie bralam ale to jakies kpiny!i jeszcze rzad narzeka ze ludzie maja maksym jedno dziecko!a z czego majka je wychowac jak niema zadnej pomocy socjalnej!:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: my standardowo jest szkola wszyscy zaspali wiec uciekam zeby sie nie spoznic
 
Dawidowe lazania? mnaaaaam! i szacun, ze Ci sie chciałao :-p

Dziuluś
współczuje nerwów :***

Happybeti napisał/a:
A co do mycia nalesnikami podłogi...skąd my to znamy
baffled5wh.gif
p.gif
.Ostatnio cos M. napomknęłam o tym,jak to podłogę jeszcze codziennie przed rozmową z nim po Amelkowym jedzeniu myję.a on mi na to "dobrą radę"-"To karm ją w krzesełku".A niby co ja robię????A że podczas jedzenia zawsze powyrzuca gdzieś kawałki i jak tylko ją wyjme,to leci tam i je rozmazuje,to szczegół
baffled5wh.gif
.

jakbym mojego słyszała :baffled: Ale co poradzę jak ja młoda karmie a ona mi rozrzuca wszystko wokoło, ba bierze kawałek placka rzuca na ziemie ogląda uważnie i mówi pełne logicznego sensu stwierdzenie: bach! później bierze kolejny kawałek i robi dokładnie to samo :growl: oczywiście po wczorajszej rybie na ścianie znalazłam przyklejony kawałek chleba z pastą :baffled: mam nauczkę że zawsze trzeba wysuwać fotelik na środek pokoju...ehhhh.....

happy, Dziulka współczuję tych zębolków u Was :***** , my mamy na razie cisze w buzi

Dorisku, Dagisu gratuluje udanych weekendów :-)

E-lona jak tam Daniel?

Idusia kciukaski za dziś zaciśnięte :tak: wszystko bedzie dobrze, zobaczysz :*****

Mała mi :-( jedyne co moge zrobić to Ci powiedzieć, ze jesteś WIELKA że tak dzielnie sobie ze wszystkim radzisz! masz tyle siły i samozaparcia że wiele kobiet mogłoby Ci tylko zazdrościć i uczyć sie od Ciebie. I ja bardzo mocno wierze w to, że wszystko przetrwacie i że bedzie tylko lepiej i lepiej, zobaczysz! ściskam bardzo, baaaardzo mocno :***** a z Łukaszkiem wszystko będzie dobrze, to oczywista oczywistość. ma przy sobie mamusie która daje mu tyle miłości, że ona go broni przed tym stresem i głupota bijącym od dziadków. Poza tym wiesz, że jest jedna najważniejsza rzecz jakiej teraz nasze dzieci potrzebują do prawidłowego rozwoju - czuć że są kochane przez tych, którzy mówią, że je kochają :tak: a Łukaszek to wszystko ma

happy my rodzinnego dostawaliśmy całe 60 zł - szaleństwo :/ całe szczęście że dochodził mi wychowawczy bo ja nie wiem jakbyśmy wyżyli.
 
Staram się na co dzień nie myśleć o tym wszystkim,ale są takie chwile jak dziś że głowa pęka mi tymi wszystkimi myślami. Gdyby nie to miejsce tutaj to chyba nie wygadałabym się z tego wszystkiego. G. staram się nie truć głowy swoimi zmartwieniami bo ja wiem że jemu też ciężko.

Rodzinne wynosi aż 68zł. Normalnie rozbój w biały dzień haha:-)
 
reklama
jesteście czarodziejkami/czarownicami/wiedźmami, nie wiem!!!!!!!nie ważne!!!!!!!!!!! ważne że priorix w grudniu a dzisiaj zaszczepiliśmy na pneumo:-):-):-)dziękuję za kciukaski!!!!!!!!:*********

mała mi, słońce, Alisia dobrze Ci napisała, słuchaj też beti!!! jesteście młodzi, wszystko sobie powolutku poukładacie, a tym, że na Łukaszku się odbija ta chora atmosfera nie przejmuj się, bo przecież robisz wszystko, żeby czuł się bezpieczny i kochany!!!!!!!!ps. kiedy egzamin z prawka?????

beti, przeraziłaś mnie tą opowieścią... ale np. Chylińska ma teraz piękne równe ząbki i jeśli w końcu się znajdzie kasa i odwaga to tego się będę trzymać;-)
co do pomocy państwa - wolę się nie wypowiadać... od małego (zresztą większość z was wie) byłyśmy tylko z mamą, niepracujacą odkąd urodziła się siostra, teoretycznie takie rodziny są "zaopiekowane" przez państwo. oczywiście: teoretycznie! bo ŻADNEJ pomocy nigdy nie uświadczyliśmy:crazy:za to takie rodzinki (PEŁNE!!!), które umiały kombinować, to mimo świetnych zarobków(ukrywanych rzecz jasna jak się dało), dostawały wszelkie możliwe dodatki, socjale itp itd... nigdy się nam nie przelewało. Pewnie że mam do Państwa żal, ogromny, bo mama sama musiała sobie radzić z niełatwą rzeczywistoscią (nam nie dawała po sobie poznać że miała tyle zmartwień o rachunki, węgiel na zimę itp itd)! teraz tym bardziej szlag mnie trafia jak sobie o tym pomyślę, bo wiadomo: człowiek starszy więcej widzi i rozumie (i najchętniej atomówkę na wiejskiej bym tenteges:angry:) - ALE!!!!! z tego wynika jedno: że małe dzieci jeśli czują miłość i bezpieczeństwo to nie potrzebują niczego więcej! a my, rodzice, staniemy przecież na głowie żeby nie zabrakło na ich potrzeby, co nie?:-)jak mówi mój mąż: my możemy tynk ze ścian zgryzać a młoda musi mieć to czego potrzebuje:rofl2:
więc elwirka, mała mi, dacie radę!!!!!!!!!!!!!! a za poprawę sytuacji finansowej ogromnej bb-większości trzymam kciukasy!!!!!!!!!!!!
 
Do góry