reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

płeć naszego maleństwa

reklama
Raczej nie liczę na to, że teraz coś już będzie widać, może za miesiąc... Ale przekonamy się w przyszłym tygodniu

 
Ja w pierwszej ciąży od samego początku wiedziałam ,że będzie chłopczyk ,nie wiem jak to możliiwe -po prostu byłam tego pewna,więc kiedy zobaczyłam jajeczka mojego synka na USG (kiedy się śmiałam to one sobie podskakiwały :laugh:)nie byłam ani odrobinę zaskoczona.Teraz jestem w 13 tygodniu ciązy i nie mam tak silnego przeświadczenia o płci dzidziusia, oczywiście dziewczynka mi się marzy do pary.Jutro ide na USG-może już coś będzie widać.Natomiast śnią mi się sny na okrągło i to po kilka jednej nocy, i mam mdłości(a wpierwszej ciąży czułam się świetnie i nic mi nie dolegało) , i mam wielki apetyt na słodycze, a ztego co wyczytałam to argumenty przemawiające za tym ,że to dziewczynka:)
 
Dzięki Pytia za trzymanie kciuków, ja tymczasem wróciłam z mojego 1 USG w tej ciąży i płeć dzidziusia nadal jest dla nas zagadką.Byłam na tym USG w przychodni (czyli za darmo) .Na wstępie zapytałam ,czy mój mąż i dziecko (bo nie mamy go z kim zostawiać)moga być obecni popdczas badania,ale lekarz nie wyraził zgody (gdyż jest to poradnia w szpitalu położniczym i takie maluchy jak mój synek(2,5 roku)nie mogą tam wchodzić ,ponieważ pokoje poradniane sąsiadują z pokojami ,w których leżą noworodki.Lekarz następnie zbadał mnie bardzo boleśnie,mimo ,że nie waginalnie tylko przez powłoki brzuszne, nic przy tym nie mówiąc, ja na monitorku zdołałam zobaczyć małe rączki i nóżki oraz pulsujące serduszko.Póżniej lekarz coś mierzył, ale też mi nie powiedział co mimo ,iż go zapytałam (uznałam ,że może zbyt skupiony jest na badaniu i że mi póżniej coś powie).Na samym końcu badania powiedzial do mnie:"wie ,że ma pani tyłozgięcie macicy"i.Jak wstałam z łleżanki on na komputerze zrobił opis badania ,ja stałam mu nad głową i mimo zadawanych pytań nic się nie dowiedziałam(nie wiem czemu potraktował mnie
jak powietrze)Na koniec poprosiłam o zdjęcie mojej dzidzi ,ale powiedziałmi ,że już skasował i trzeba było od razumówić ,że będę chciała.W pierwszej ciąży do gina chodziłam prywatnie(teraz nie stać mnie na to) ,z każdego USG dostawałam wydruk i byłam szczegółowo informowana przez panią doktor ,co w tej chwili oglądamy ,co mierzy ,czy wszystko prawidłowo się rozwija,etc.Czy takich lekarzy nie ma w państwowych poradnaich ,czy to ja trafiłam na jakiegoś mruka(ogólnie to nie był jakiś chamski,wyglądał nawet sympatycznie ,jednak sie do mnie nie odzywał.)?I jeszcze mam pytanie, co oznacza ,ze przezierność karkowa wynosi 1,4mm(mam tak napisane na tym opisie) i BPD=21mm.Jestem w 13 tygodniu ciąży.Sorry,że tak się rozpisałam i to chyba w nieodpoweidnim wątku ,ale mimo wszystko prosze o odpowiedż!!
 
kurcze co do tej angielskiej strony gdzie sie zaznacza kolor pogode itp.
nie mam pojęcia co to mi wyszlo???jakaś niekumata jestem?
 
Suszi - serdecznie współczuję takiego gina. Niech go szlag... Państwowo, nie państwowo, w końcu im za to płacą, nie? Ja tego nie pojmuję, jak można być takim gburem, naprawdę. Ale najważniejsze, że z dzieciątkiem ok. Co do tej przezierności to ci niestety nie pomogę, bo się na tym nie znam, a sama nie miałam jeszcze robionej.
 
reklama
suszi straszni Ci współczuję - ssstttttrrraszny lekarz! brrrr
Mój w środę był cudowny, zrobił mi usg, wszystko pokazał, wytłumaczył, sam z siebie wydrukował zdjęcie (mi było jakoś głupio się upominać),dał porady, dostałam skierowanie na masę badań, miło żartował... Za to położna warczała na mnie jak pies z wścieklizną, gdy zakładała mi kartę ciąży ;-)
 
Do góry