reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Początek przedszkola

Hej! Przeczytałam ten wątek. Napiszcie, jak dalej sie potoczyły losy Waszych dzieci? Mnie czeka adaptacja syna w przedszkolu na jesien, syn bedzie mial 3 lata. Ale to taki typ, jak synek Zielonej Mammy- wycofany przy innych dzieciach, nie walczący o zabawkę, na zaczepki i krzyki innych reaguje płaczem i ucieka do mnie. Boje sie co będzie w przedszkolu.
Synek odnalazł się w przedszkolu bardzo dobrze. Zaczął walczyć o swoje. Jak inne dziecko próbuje coś mu wyrwać, to stoi i krzyczy, że tak nie wolno. Sam innym nie zabiera, ale już potrafi podejść i zapytać starsze dzieci, czy może się z nimi pobawić.
Uwielbia przedszkolne zajęcia. Panie wiedzą wszystko co się u nas dzieje, bo wszystlo opowiada.
Synek się odnalazł. Córka pójdzie we wrześniu (2 latka będzie miała), do tej sali co on jest teraz. Zaczęłam go odbierać z nią, to on ją bierze za rękę, ciągnie do dzieci i mówi, jak tam jest fajnie. Opowiada co robili, cieszy się jak się czegoś nauczy.
Czasami rano mamy kryzys, ale już rzadko. Dzisiaj pobiegł w podskokach, jeszcze mnie poganiał, bo miał być angielski, który on uwielbia.
W przedszkolu zaczął jeść potrawy, których w domu nie chciał spróbować.
Widzę same plusy. Początki trudne, płakałam i on płakał. Ale nie żałuję. Było minęło, a teraz korzysta.
 
reklama
Super! To mega pocieszające. Ale wiecie, jak to jest- pierwsze dziecko, jeszcze takie mamusine, to ja juz na pół roku do przodu sie zamartwiam.
Nie mogę się zgodzić, że pierwsze jest mamusine. Moja pierwsza córka od pierwszego dnia była zachwycona przedszkolem, a teraz ucieka mi po sali jak po nią wracam.
Z drugą córką było ciut gorzej, ale po tygodniu było okej.
Ja wyczekiwałam dnia, kiedy pójdą do placówki, a ja wrócę do pracy. Mówiłam im, że będzie tam super, będą fajne panie, super zabawki, wesołe dzieci, pyszne jedzonko i w ogóle ekstra. Oddawałam dziecko, zamykałam drzwi i wychodziłam. Mam w rodzinie nauczycielkę przedszkola i wiem od niej, że najgorsze co można zrobić dziecku, to pokazywać stres i nerwy. Oddajesz, całujesz, mówisz, że będzie super, wrócisz po nie zawsze i wychodzisz. Proste. Dziecko się nauczy, a Twoje nerwy tylko mu zaszkodzą i utrudnią adaptację.
 
Nie mogę się zgodzić, że pierwsze jest mamusine. Moja pierwsza córka od pierwszego dnia była zachwycona przedszkolem, a teraz ucieka mi po sali jak po nią wracam.
Z drugą córką było ciut gorzej, ale po tygodniu było okej.
Ja wyczekiwałam dnia, kiedy pójdą do placówki, a ja wrócę do pracy. Mówiłam im, że będzie tam super, będą fajne panie, super zabawki, wesołe dzieci, pyszne jedzonko i w ogóle ekstra. Oddawałam dziecko, zamykałam drzwi i wychodziłam. Mam w rodzinie nauczycielkę przedszkola i wiem od niej, że najgorsze co można zrobić dziecku, to pokazywać stres i nerwy. Oddajesz, całujesz, mówisz, że będzie super, wrócisz po nie zawsze i wychodzisz. Proste. Dziecko się nauczy, a Twoje nerwy tylko mu zaszkodzą i utrudnią adaptację.
Nie napisałam nigdzie, ze każde pierwsze dziecko jest mamusine.
Dzięki za rady.
 
Ja może trochę z innej strony,bo córki szły w tym samym czasie do przedszkola s starsza do zerówki. Dziewczynki sobie poradziły w przedszkolu mimo że takie se to przedszkole i je przenoszę od września;) ale są we dwie są przebojowe takie dość zaradne. Starsza córka martwiłam się bardzo bo miala5 lat i szkoła sportowa...ale muszę powiedzieć że przeszła jakaś taka rewolucje że ,z takiej ,,ciapci" (kochanej oczywiście;) stała się odważną radosną pewną siebie dziewczynką. Ma koleżanki a nawet przyjaciółkę:) I w ogóle tak wydoroślała,ogarnęła się. Tak więc u nas zdecydowanie te zmiany na plus:)
 
Oddajesz, całujesz, mówisz, że będzie super, wrócisz po nie zawsze i wychodzisz.
Moje przedszkolne daje fajne książki o adaptacji. I tam jest, żeby nie mówić dziecku, jak będzie w przedzkolu. Bo często takie dziecko może mieć problem: mama mówiła, że będzie super, a jest beznadziejnie... Bo w przedszkolu jak w domu : czasem jest lepiej, czasem gorzej.

Lepiej mówić, że są miłe panie, fajne zabawki i tak dalej. Jeśli dziecko coś lubi i to będzie w przedszkolu, to też się do tego odnosić. Jak najbardziej oswoić dziecko z tym, że pójdzie. A w szatni nie przedłużać jak się już je zaprowadzi.
 
Moje przedszkolne daje fajne książki o adaptacji. I tam jest, żeby nie mówić dziecku, jak będzie w przedzkolu. Bo często takie dziecko może mieć problem: mama mówiła, że będzie super, a jest beznadziejnie... Bo w przedszkolu jak w domu : czasem jest lepiej, czasem gorzej.

Lepiej mówić, że są miłe panie, fajne zabawki i tak dalej. Jeśli dziecko coś lubi i to będzie w przedszkolu, to też się do tego odnosić. Jak najbardziej oswoić dziecko z tym, że pójdzie. A w szatni nie przedłużać jak się już je zaprowadzi.
Wiesz co, nie mam pojęcia. Nigdy nie przeczytałam ani jednej kartki z podręcznika czy ulotki o tym jak coś robić z dziećmi, robię wszystko na czuja. Obie chodzą zadowolone, młodszą odstawiam od razu do sali, a starsza lubi się jeszcze całować i tulić w szatni. I jednej i drugiej mówiłam, że będzie ekstra i zobaczą jak tu fajnie. Nie wyglądają na niezadowolone, wręcz starsza płacze, że nie jedzie do swojej pani i dzieci, bo trochę smarka i siedzi w domu 😆
 
Wiesz co, nie mam pojęcia. Nigdy nie przeczytałam ani jednej kartki z podręcznika czy ulotki o tym jak coś robić z dziećmi, robię wszystko na czuja. Obie chodzą zadowolone, młodszą odstawiam od razu do sali, a starsza lubi się jeszcze całować i tulić w szatni. I jednej i drugiej mówiłam, że będzie ekstra i zobaczą jak tu fajnie. Nie wyglądają na niezadowolone, wręcz starsza płacze, że nie jedzie do swojej pani i dzieci, bo trochę smarka i siedzi w domu 😆
Twoja starsza to w ogóle się szybko przystosowała 🙂 fajnie tak. Ja bardziej analizuję, mój synek widocznie ma to po mnie, więc u nas pewnie miałoby znaczenie. Ale nie dla każdego ma, inne charaktery 🙂
A mój analitycznym syn potrafi pytać pani, po co dzieci biegają po sali. Sam nigdy nie biega "bo tak", zawsze musi dorobić do tego historię...
 
Twoja starsza to w ogóle się szybko przystosowała 🙂 fajnie tak. Ja bardziej analizuję, mój synek widocznie ma to po mnie, więc u nas pewnie miałoby znaczenie. Ale nie dla każdego ma, inne charaktery 🙂
A mój analitycznym syn potrafi pytać pani, po co dzieci biegają po sali. Sam nigdy nie biega "bo tak", zawsze musi dorobić do tego historię...
Moja ma też swoje za uszami. Wyobraź sobie, spóźnieni wszyscy wszędzie, zapinasz co drugi guzik, żeby było szybciej, a ona nie, mają być wszystkie zapięte 🤦‍♀️ Coś się rozsypie przed wyjściem, to musi się cofnąć i chociaż zabezpieczyć, żeby nie było gorzej jak wróci. Trochę taka stara-malutka czasami 😆 Ale przydaje się to przy wyjmowaniu prania z pralki albo przy pakowaniu do zmywarki, bo nie przeoczy jednej skarpetki i nie puści mycia bez tabletki 🤣
 
Hej! Przeczytałam ten wątek. Napiszcie, jak dalej sie potoczyły losy Waszych dzieci? Mnie czeka adaptacja syna w przedszkolu na jesien, syn bedzie mial 3 lata. Ale to taki typ, jak synek Zielonej Mammy- wycofany przy innych dzieciach, nie walczący o zabawkę, na zaczepki i krzyki innych reaguje płaczem i ucieka do mnie. Boje sie co będzie w przedszkolu.
Mój synek też idzie we wrześniu do przedszkola. Ale jak tylko usłyszy o przedszkolu to krzyczy, że nie pójdzie. Mogę opowiadać, że będą zabawki i inne dzieci, czytać książeczki o przedszkolu, a i tak zawsze kończy się krzykiem, że nie idzie. No, nie będzie łatwo...
 
reklama
Mój synek też idzie we wrześniu do przedszkola. Ale jak tylko usłyszy o przedszkolu to krzyczy, że nie pójdzie. Mogę opowiadać, że będą zabawki i inne dzieci, czytać książeczki o przedszkolu, a i tak zawsze kończy się krzykiem, że nie idzie. No, nie będzie łatwo...
A mój mówi, że pójdzie ale z mamą i z mamą tam się będzie bawił🤦‍♀️
 
Do góry