reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Pogaduchy czerwcówek

marzycielka przykro mi, że przyjaciółka w tak młodym wieku straci to co dla kobiety bardzo cenne..ja bardzo pilnuję takich spraw i co rok cytologia i usg piersi i sutków łącznie z węzłami chłonnymi.

Ja też od teraz będę o to dbała. Nie chcę myśleć nawet , że K. umrze....

heja dziewczyny u mnie w koncu pokazuja sie objawy, piersi zaczely tak niesamowicie bolec, i mam wrazenie jak by mi cos je sciskalo, no i zemdlalam w pracy, po poltorej godzinie, na szczescie nie bylo akurat pracy a ja siedzialam na krzesle, mamy praktykantke i to ona mnie otrzezwila, powiedziala ze doslownie minute nie bylo ze mna kontaktu, wygladalo to jakbym spala, a ja nic dzieki temu ze i tak siedzialam to nic sobie nie poobijalam ale troche teraz glowa boli

Ło matko! Kiedy idziesz na L4?
 
reklama
Archea super wiesci :) gratki :)
Ezrsebeth uwazaj na siebie.
Marzycielka teraz to sa okropne czasy. Co slysze dookola to mlodzi ludzie odchodza.
Moze to glupie co teraz napisze ale ja codziennie w modlitwie prosze o chociaz 10 lat zebym dzieci odchowala, poradzily sobie jakos beze mnie i chociaz troszke pamietaly :)
 
Musimy bardzo na siebie uważać. Ciąża to nie choroba, ale wystarczy zasłabnąć, upaść i mogą zadziać się straszne rzeczy :(

Szkoła rodzenia - tak zapytałam. Bo faktycznie wydaje mi się stratą czasu. Jestem już przeszkolona w opiece nam maluchem. Mojego P sama poinstruuję. Poza tym liczę i mam nadzieję, że się uda załatwić na fundusz cc. Wiem, że niektóre albo i większość przyszłych mam mnie potępi, ale chociaż rodziłam w świetnych warunkach w Oxfordzie, miałam znieczulenie zewnątrzoponowe, to sam poród (pierwsza i druga faza) był koszmarem. Tyle godzin męki, bóle z krzyża to był koszmar. Musieli dać mi ZZO, bo mam bardzo niski próg bólu i myślałam, że umrę tak się darłam a to dopiero początek był. Potem nie mogłam przez miesiąc usiąść a z załatwieniem się był ogromny problem. Jeszcze kilka lat po porodzie ciągnęło mnie w pochwie tam gdzie miałam cięcie. I choć sam poród odbywał się w świetnych warunkach, personel był przewspaniały to dążę do CC ale na NFZ. Może załatwię od psychiatry. Ewentualnie myślę o ZZO gdyby jednak SN. Jednak później to mordęga. A na CC prywatnie nas nie stać (7-10 tyś). Właśnie. Jakie macie zdanie na temat porodu. Ja dużo czytałam o SN i CC i decyzje miałabym jedną - CC. Po tym co przeszłam.

No i zastanawiam się gdzie rodzić. Myślałam o Wałbrzychu albo Świdnicy. Wrocław mi odradzają WSZYSTKIE rodzące. Podobno brud, traktowanie pacjentek lekceważąco, pomija się je prośby i potrzeby, zwleka z wykonaniem CC i przez to częste powikłania, albo "wyciska" dziecko na siłę. Takim "mianem" cieszy się szpital na Borowskiej i na Klinikach.

Nie chcę tu nikogo straszyć, zwłaszcza pierworódek. No ale gadamy o wszystkim. Wiem, że jeszcze za wcześnie na takie plany. Ale wbrew pozorom szybko to minie. I nim się obejrzymy przyjdzie ten czas :)

Co do ciuchów to sporo porozdawałam. Miałam też masę zabawek, huśtawkę na baterie, super łóżeczko turystyczne z bajerami, bujaczek, foteliki. Wszystko pooddawałam, część sprzedałam. Pozostało mi trochę ubrań po młodym ale tak od rozmiaru 104. Trochę zabawek, spacerówka. Na szczęście wózek będę miała od szwagierki. Ciuchy też. Moja siostra i druga szwagierka też mają cosik. Może się pozbiera. Tu i tam. Po młodym teraz już zostawiam ubrania. Ech.... takie odległe plany :)
 
marzycielka, jestem fryzjerka i pracuje tylko 6 godzin dziennie wiec postaram se tu pobyc jak najdluzej bo mam umowe 3/4 etatu a co za tym idzie niska podstawe wiec chce moc dorobic jak najwiecej
 
MalaZosia

,,Szkoła rodzenia - tak zapytałam. Bo faktycznie wydaje mi się stratą czasu. Jestem już przeszkolona w opiece nam maluchem. Mojego P sama poinstruuję. Poza tym liczę i mam nadzieję, że się uda załatwić na fundusz cc. Wiem, że niektóre albo i większość przyszłych mam mnie potępi, ale chociaż rodziłam w świetnych warunkach w Oxfordzie, miałam znieczulenie zewnątrzoponowe, to sam poród (pierwsza i druga faza) był koszmarem. Tyle godzin męki, bóle z krzyża to był koszmar. Musieli dać mi ZZO, bo mam bardzo niski próg bólu i myślałam, że umrę tak się darłam a to dopiero początek był. Potem nie mogłam przez miesiąc usiąść a z załatwieniem się był ogromny problem. Jeszcze kilka lat po porodzie ciągnęło mnie w pochwie tam gdzie miałam cięcie. I choć sam poród odbywał się w świetnych warunkach, personel był przewspaniały to dążę do CC ale na NFZ. Może załatwię od psychiatry. Ewentualnie myślę o ZZO gdyby jednak SN. Jednak później to mordęga. A na CC prywatnie nas nie stać (7-10 tyś). Właśnie. Jakie macie zdanie na temat porodu. Ja dużo czytałam o SN i CC i decyzje miałabym jedną - CC. Po tym co przeszłam. "

Powiem szczerze, że też o tym myślę.. o porodzie. Tak naprawdę chyba każda z nas. Ja w dodatku jestem położną zawodu, więc miałam okazje napatrzeć się na różne sytuacje. Wiele kobiet kombinuje teraz z cesarką, bo się po prostu boi.. i nic dziwnego. Pamiętajmy jednak, że CC jest niefizjologiczne, nienaturalne. Zawsze niesie za sobą ryzyko, głównie obejmujące układ oddechowy dziecka. Mimo, ze starają się obecnie stworzyć jak najbardziej fizjologiczne warunki "wyjmując " malucha.
Za to poród naturalny. Powiem Wam, że to naprawde kwestia szcześcia. Znam tyle przypadków bardzo pięknie prawidłowej ciązy, a błąd przy porodzie (przedłużenie akcji, supeł pierwotny) i niestety.
Sama zastanawiam sie czy nie dmuchac na zimne i nie powalczyc z CC. Boje sie, że coś sie nie uda. Dla kazdej z nas nasz SKARB, TO NASZ SKARB :)




Co do ciuchów to sporo porozdawałam. Miałam też masę zabawek, huśtawkę na baterie, super łóżeczko turystyczne z bajerami, bujaczek, foteliki. Wszystko pooddawałam, część sprzedałam. Pozostało mi trochę ubrań po młodym ale tak od rozmiaru 104. Trochę zabawek, spacerówka. Na szczęście wózek będę miała od szwagierki. Ciuchy też. Moja siostra i druga szwagierka też mają cosik. Może się pozbiera. Tu i tam. Po młodym teraz już zostawiam ubrania. Ech.... takie odległe plany :)[/QUOTE]
 
sorki wysłałam za wcześnie,

odnośnie ciuszków...
ja po cichu zbierałam od kilku lat. Wszyscy dookoła krzyczeli, ze to pecha przynosi... No ale jak w jakimś sklepie widziałam coś ślicznego, to jak tego nie kupić ja się pytam?!?! :-):-)
 
reklama
malazosia jesli chodzi o szpital to mieszkam w poznaniu i bede na sto procent rodzila w Raszei rodzily tam w przeciagu roku moja kuzynka, mama, siostra i bratowa, bylam u kazdej w odwiedzinach, na oddziale poporodowym opieka cudowna mozna w kazdej chwili podejsc poprosic o mleko,pieluchy czy o pomoc, dziecko ma sie caly czas przy sobie pokoje dwuosobowe i generalnie oddzial swiezo po remoncie az chce sie tam siedziec zreszta tak samo jak porodowki, kazda ma inny kolor i nazwe wiem ze moja mama rodzila w lawendowej :) sa wanny do ktorych mozna wejsc bo zlagodzic bol i co najwazniejsze z tego co opowiadala mama polozne sa caly czas przy tobie, lekarz rowniez czesto podchodzi, z porodami rodzinnymi tez nie ma problemu, siostra dala 20 zl i szwagier byl przy niej caly czas
 
Do góry