szukałam gdzie to napisać i chyba znalazłam najlepsze miejsce...
ostatnio mam problem z małą, chodzi o jej humory. Urządza dzikie histerie przed spaniem, ale do południa jeszcze uda mi sie ją uśpić, po południu to loteria, chociaż śnięta chodzi, ale nie da się spokojnie odłożyc do łóżeczka. Z zabawy tez nici... jak jej się czegoś nie da, to siada na ziemię i drze sie okropnie, nie można jej wziąc na ręce, bo się odpycha i bije... tak samo z jedzeniem... nie chce kachy ostatnio, obiadków, musi jej naprawdę cos smakowac, żeby zjadła i łazi tylko ze mną i mówi cycy...
wychodzi na to, że jakies 3-4 godziny dziennie są ataki histerycznego płaczu (nie pomaga zabawa z nią, przytualnie, siedzenie i zabawianie cały dzień...) jednym słowem znów wysiadam z małą psychicznie...
czy to już jakis bunt czy ja może coś nie tak robię?