reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poród.. ale nie o czasie. Straty po urodzeniu

MAMO MIMI, INES z calego serca Wam wspolczuje. Ja srtacilam swoja Dzidzie bardzo wczesnie,wiec to nie to samo. Piszecie,ze nie widzialyscie Malenstwa. Wydaje mi sie ze tak jest lepiej,bo to musi byc okropny widok. Dzidzius,ktorego sie czulo nagle lezy przed Wami martwy. Az ciarki przechodza. Sama teraz jestem w 17 tyg. i codziennie sie zastanawiam czy uda mi sie donosic. Badzcie dzielne dziewczyny,musicie sie pozbierac. Zycie toczy sie dalej a zadreczanie sie do niczego dobrego nie prowadzi. Wiem,ze jest ciezko ale trzeba sie wziac w garsc. Sciskam Was bardzo mocno.
 
reklama
Bardzo Dczęsto odwiedzam to forum, ale do tej pory nie mniałam odwagi napisać.Teraz wiem, że nie jestem sama.ziękuje wam za to.Mój synek zmarł 10,5 miesiąca temu w 30 tygodniu ciąży.To był szok!!
Dowiedziałam się tego na badaniu kontrolnym u lekarza prowadzącego, nic nie wskazywało na tragedię.Pierwszą ciąże przeszłam wzorowo (mam 4 letniego Konrada) druga też przebiegała całkiem dobrze, nie licząc porannych mdłości. Dzień przed wizytą u lekarza była u mnie koleżanka i maleństwo tak kopało, że cały brzuch mi skakał. Więc nie uwierzyłam lekarzowi, dobrze że na wizycie był też mój mąż, bo chciał zobaczyć maleństwo na usg."Pozbierał" mnie z fotela i zawióz do szpitala.Tam ordynator potwierdził przypuszczenia lekarza prowadzącego. Ja nadal nie wierzyłam. Po strasznym porodzie nie chciałm zobaczyć synka. Czemu??? Bałam się że Go nie oddam pielęgniarce. Widział Go tylko zawiniętego w pieluszkę.STRASZNIE TEGO ŻAŁUJE!! :(Nie chciałm też żeby mąż widział ERYKA, żeby Go bardziej nie pokochał. Ale teraz wiem, że Go kocha bez względu na to że Go nie widział.Nie chciałam też pogrzebu, to mąż mnie namówił. Dzięki wielkie za to. W tamtych dniach nie umiałam sobie poradzić sama z sobą, dobrze że mam swojego męża i mase życzliwych osób w koło siebie.
Dziś chodze na cmentarz do Eryka prawie codziennie i nie wyobrażam sobie że mogło niebyć tego grobku.
Minoł jakiś czas wiem, że nie wróci choć bardzo tęsknie, zaczęłam nawet myśleć od następnym dziecku, ale strasznie się boje.
 
Witajcie.
Witam kolejną osobę, szkoda, że spotykamy się w tym miejscu.
Cieszę się, że udało się Wam pochować dziecko. Kiedyś czytałam wypowiedź dziewczyny, która posłuchała lekarza prowadzącego i nie odebrała dziecka ze szpitala. Szkoda gadać, co Ona czuła, dramat. Ale z drugiej strony nie można siebie obwiniać za coś takiego, bo kobieta w takim momencie jest w szoku i chce zapomnieć, mieć z głowy ten etap życia, iść do domu i zacząć wszystko od nowa. Wydaje się Jej, że tak będzie lepiej, prościej. Dopiero z perspektywy czasu okazuje się, że nie miała racji. Dopiero później do głosu dochodzi rozsądek, może źle to nazwałam, ale brakuje mi słowa. Moze to coś innego niż rozsądek, ale dopiero wtedy jest czas na myślenie i zastanawianie się, co jest lepsze.
Ja też żałuję że nie widziałam Szymona, może jeszcze kiedyś Go zobaczę?! Ale wątpię, że pokazaliby mi Go, tym bardziej, że byłam wtedy sama w szpitalu, dom, rodzina daleko.

Magdab, czy wiesz dlaczego Eryk zmarł? To nie jest tak, że Ty Magdab nie chciałaś zobaczyć synka, Ty po prostu za bardzo chciałaś, tak jak My wszystkie. Mi nawet na myśl nie przyszło, żeby poprosić położną o przyniesienie dziecka, dlaczego? Nie mam pojęcia!!!

Jak zachowują się Wasi bliscy? Pamiętają? Chodzą na grób? Czy boją się?

Pozdrawiam gorąco
 
..... od tygodnia wiem co przezywacie Sama jestem w takiej sytuacji Najpierw odszedł ode mnie chłopak potem dowiedziałam sie jednoczesnie ze jestem w ciąży i że właśnie poroniłam ..... to straszne nie daje sobie rady z tym wszystkich już ......... nie sypiam ... nie jem ... chyba już nie zyje .... Mam tego wszystkiego dosc i nikt nie umie mi pomoc co mam zrobic teraz ... niemam siły już na nic :( błagam pomóżcie mi jakoś
 
Chciałebym żeby to co opiszę co mnie spotkało komuś pomogło. W 2000 roku lekarz stwierdził że jestem w ciąży, razem z mężem byliśmy bardzo szczęśliwi. Radość ta jednak nie trwała długo, po 6 tygodniach okazało się że to "puste jajo płodowe". Dostałam skierowanie do szpitala na zabieg. przeszłam katusze. Fizycznie szybko wróciałam do normy psychicznie było gorzej. Nie potrafiłam przestać myśleć o moim nienarodzonym dziecku, chociaż nawet nie wiem czy ono rzeczywiście było. Po roku okazało się że jestem w ciąży, byłam zaskoczona, szczęśliwa ale bardzo się bałam. Córeczkę urodziłam 13 lutego 2002. Potem była następna ciąża, planowana ale i tym razem nie wyszło. Poroniłam w 9 tygodniu, znowu ból i łzy. Chciałm mieć jeszcze dziecko ale bałam się że znowu mogę poronić i nie decydowałam się. Ale los chciał inaczej Zaszłam w ciążę, 9 miesięcy przeleżałam i sie udało. Urodziałm 21 sierpnia 2005 roku pięknego zdrowego wielkiego chłopca 4,880 63 cm długi. Jestem bardzo szczęśliwa. Wiem co to znaczy stracić dziecko ale wiem także że jak ktoś bardzo tego pragnie i wierzy to na pewno się uda. Dziś Marta ma 3,5 roku a Szymon 2 miesiące.Trzymam kciuki Pozdrawiam
 
Nenar to bardzo ważne, że są osoby które tak jak Ty wlewają nas nadzieję, że po nocy przychodzi dzień, że warto wierzyć, że się uda. Wiesz dzięki takim osobą jak Ty i ja wierzę, że utulę niedługo swoje Maleństwo. Dziękuję!!! :) :)
 
Jedyne co Ci mogę doradzić to to, że musisz to przeżyć, potrzeba na to sporo czasu, niestety!!!!Uwierz mi, że ból zmniejszy się z czasem, będzie, ale nie tak duży, zblednie.
Ja chodzę do psychologa, państwowo i cieszę się z tego, bo lekarka pokazała mi drugą stronę kilku spraw. Jakoś powoli to sobie układam, nieraz za wolno.
Może wejdź na forum eDziecko? Tam jest sporo takich jak my!!
Mi pomaga pisanie, zawsze kiedy jest Ci źle, pisz!!! Chyba, że masz zkim porozmawiać, w co wątpię, bo zazwyczaj nie mamy z kim pogadać!!! Bo wszyscy już dawno zapomnieli!!!
Skąd jesteś?
 
Cztery razy byłam w ciąży. Dwie z nich skończyły się poronieniem.
A oto moje dzieci.
Marta ma 3,5 roku a Szymon 2 miesiące
_543795_n.jpg

]img]http://foto.onet.pl/upload/47/90/_543794_n.jpg[/img]
 
reklama
Do góry