reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Poród w Gorzowie WLKP

hej dziewczyny, mam klopot, wiem,ze temat tutaj to porod , ale nie mam sie do kogo zwrocic z tym pytaniem. Mam problem z karmieniem piersia..moja mala niby pije z piersi ale zasypia mi po 5-10 min, probowalam wszystkiego ,zeby ja obudzic aby pila dalej..ale niestety nic z tego, ona pije tylko ten rzadki pokarm do gestego z cycka nawet nie dociera..i przez to sie nie najada..zaczelam ja dokarmiac butelka wlasnie z tego wzgledu, no plus koszmarny bol brodawek i powiem szczerze mam coraz mniejsza ochote ja karmic piersia..chociaz z drugiej strony ta presja otoczenia, za mam karmic piersia i hu..bo inaczej bede zla matka..przeraza mnie to ogolnie..nawet lekarz pediatra mnie osadza...szok..jest kwestia tego czy ja przepajac i czym po herbatka koperkowa z hipp nie zostala przez nia zaakceptowana smakowo pluje i ma odruch wymiotny a brzuszek ja boli codziennie...nie wazne co bym zjadla karmiac piersia..;( ogolnie po butelce ma gorsze bole brzuszka niz po piersi..co robic??
 
reklama
Dodam tylko,ze moja polozna ma mnie gdzies, byla raz i wiecej sie nie pojawila..poza tym jak zaczelam pytac o karmienie butelka to nie chciala sluchac..zupelnie jak lekarz..ja nie wiem co z tymi ludzmi..i zostawiaja cie sama bez konkretnych porad..:szok:
 
Tobolka a może Twojej córce wystarczy pić tylko te 5-10 minut.moja siedziała 1,5 godziny i na bank się nie najadała.i ja ją zaczełam dokarmiać.jeżeli boli brzuszek może jest zagazowany, musi mała odbijać, wrazie czego podaj jej espumisam,uważaj by mała nie łykała powietrza z butli.kwestia jeszcze tego że może MM które jej podajesz jest dla niej złe spróbuj jej zmienić.nie przejmuj się lekarzami, moja tez mówiła że dobrze by było nie dokarmiać ale jak jest taka potrzeba to nie ma wyjścia.ja się modliłam żeby tylko do 3 mc wykarmić,a tu juz ponad rok karmię.głowa do góry
 
Tobolka ja jeszcze nie urodziłam, ale mam zamiar karmić piersią. Tyle że jeśli mi nie będzie wychodzić albo będę miała mało pokarmu to przecież nie koniec świata. Po to wymyślili to MM żeby z niego korzystać właśnie w takich sytuacjach. To co Ci mogę powiedzieć to nie stresuj się bo to nie jest dobre ani dla Ciebie ani dla maleństwa.

I zgadzam się też z wypowiedzią Aneczki :)
Trzymam kciuki i pozdrawiam
 
Tobolka Polecam ci między karmieniami maść bepanthen na poranione brodawki-sama wypróbowałam.rewelacyjnie i szybko leczy,możesz też użyć motylków silkikonowych-to nakładki na brodawki do karmienia.ja miałam jeszcze w szpitalu tak popękaną brodawkę,że karmiąc małą płakałam i zagryzałam zęby z bólu.Bolało bo źle ją przystawiałam do piersi,nauczyłam się właściwie z czasem,w miarę jak nabierała umiejętności i przyznam,że na you tube jest masa świetnych filmików jak poprawnie karmic malucha,żeby zaoszczędzić sobie i dziecku niedogodnosci:)raz dziecko potrzebuje ssać przez godzinę,a raz 5-10minut mu wystarcza.z czasem to sie ustabilizuje.cierpliwosci.
Początki są naprawdę trudne,presja otoczenia na przymus karmienia piersią jest ogromny,ale powiem ci,że olej to co mówia inni,zdaj sie na siebie,ty wiesz najlepiej co dobre dla twojego dziecka.jesli karmisz piersia to pij dużoooo wody mineralnej,jedz sporo nabiału i chudego mięsa,moze jesz cos wzdymajacego lub alergizujacego?
możesz przykładać małą do piersi w pozycji : leżysz podparta na plecach,na kanapie,poduchy pod plecami,połóż małą brzuch do brzucha i daj jej pierś w takiej pionowej pozycji.wtedy powietrze ucieka do góry zamiast gromadzić się w jej brzuszku.nam pomaga ta pozycja do dziś,małej odbija się czasem w trakcie jedzenia co nie powoduje kolek itp.próbuj ją przystawiac jak najczęściej,nie na darmo jest "karmienie na żądanie"trudno-inne czynności domowe zaczekają.im częściej mała będzie ssała i im więcej będziesz czerpała z tego radości to tym szybciej laktacja ci się unormuje,a mała zacznie sie najadać.ja karmiłam nawet na zakupach w kupcu:)trudno,mus to mus.nie trzeba dziecka dopajać na samej piersi,chyba,że postanowiłaś karmić mlekiem modyfikowanym.wtedy nie dopuszczaj do dłuższych przerw między karmieniami,bo gdy mała będzie głodna i zła,na płacze się,na wścieka i wtedy dodatkowo nałyka się powietrza,a jeszcze może się kłócić przy piciu z butli...
bywały momenty kryzysowe,że musiałam dac małej mleko z pudła,ale starałam się odciagać swoje.przełomem okazał sie laktator ręczny tommee tippee.ratuje mi życie i obrzmiałe od pokarmu piersi no i dla dzidzi jednak moje mleko,a nie sztuczne.pierwsze tygodnie nie należa do łatwych,to czy chcesz karmic piersią zalezy wyłącznie od ciebie,nikt nie może ci kazać lub ganić za to,że tego nie chcesz.to twoja decyzja.ja podeszłam do tego tak,że to najlepsze co mogę jej od siebie dać,praktyczne,zawsze ciepłe i gotowe i bardziej ekonomiczne-nie oszukujmy się.
Nie będzie łatwo-ale kiedy w życiu tak naprawdę jest łatwo?O wszystko trzeba walczyć,nad wszystskim trzeba pracować i włożyć w to sporo wysiłku i serca:)
...się rozpisałam :D
 
Hej dziewczyny.
Może przesadzam ale mój maluszek ostatnio gwałtownie się rusza i to tak że mam straszne bóle (czuję tak jakbym na flaczkach miała siniaka a on w tego siniaka ciągle walił, aż tak kuje).
Dzisiaj rano to tak dawał czadu że się popłakałam z bólu a potem cisza tzn. do tej pory to tylko takie leniwe rozciąganie, lekkie przesuwanie i od razu panika czy się nie poddusza :-(
Mówiłam o tym lekarzowi ale ponoć to przez moje zaparcia. Jednak od kilku dni jem śliwki i dzisiaj rano poszłam ze 2 razy do toalety i troszkę się ponapinałam i wtedy właśnie zaczął szalać.
Kurczę może piszę trochę bez składu i ładu ale to z nerwów... nie wiem co mam myśleć.

A jeszcze wczoraj na wieczór coś mi poleciało na wkładkę, myślałam że to wody płodowe może się sączą... dostałam od lekarza paseczki lakmusowe czy jak one się tam nazywają i jeden zabarwił się na zielonkawy kolor a później na żółto-pomarańczowy (czyli jakby siuśki) no i w nocy z nerwów już spać nie mogłam i wstałam o 03:00 nad ranem i znowu wzięłam sprawdziłam tym paseczkiem i było zółto-pomarańcz także chyba wody mi nie przeciekają.
Sorry trochę się rozpisałam ale to z nerwów...może miałyście podobnie?:-(
 
kwiatek moja córcia całą ciąże dawała mi spokoju, troszku na koniec więcej kopała i bolało.zaparcia tez miałam mega nic nie pomagało.jesli chodzi o sączenie się wód, tez nie pomogę bo mi zaczęły sączyć o 3 w nocy a przed 9 była już córcia.pewnie już Ci nerwy dają o sobie znać, najgorsze te 3 tygodnie, ja jeszcze plus 5 dni przenoszenia:-D
 
Dziekuje dziewczyny za rady i mile slowa. Wybralam karmienie butelka bo z tych nerwow nie mialam praktycznie pokarmu, nawet lekarz mnie badal i sprawdzal piersi i zalecil odstawienie dziecka od piersi lub odciaganie mleka laktatorem lub recznie. Najp-ierw probowalam recznie..ale brodawki poranione..nie dalam rady, potem laktatorem i zlatywalo jedynie 40 ml z obu piersi wiec bardzo malutko..nawet na 1 porcje dla miesiecznego dziecka nie wystarczy..ale mimo to dawalam jej to co sciagnelam..to zawsze cos..ale po moim mleko byla bardzo nerwowa, przeszlysmy na mleko modyfikowane i jest o niebo lepiej..szczesliwasza i spokojniejsza mama i szczesliwsze dzicko..zaczela mi nawet spac w nocy co sie do tej pory nie zdarzalo :) mysle,ze dokonalam wlasciwego wyboru mimo,ze z kazdej strony slysze slowa nagany za moja decyzje..mam nadzieje,ze bedzie juz coraz lepiej :)Pozdrawiam:)
 
reklama
Dokładnie nerwy mam straszne :-) i jakoś tak same przychodzą i odchodzą chwilami. Niby chciałabym już mieć maluszka w ramionach a z drugiej strony boję się tego co mnie czeka hehe. Najbardziej się boimy tego co nieznane :)

Mam taki charakter niestety że martwię się na zapas ehh a jeszcze ciągle słyszę "jak Ty sobie dasz radę?" no to nie pomaga, jeszcze bardziej mnie wkurzają.
Dziś mój maluszek wygina śmiało ciało i lepszy mam humor :) chyba już mu tak ciasno że te ruchy ma takie spowolnione, ale strachu mi napędził. Wcześniej rzucał się jak pchełka a tu nagle taki zwrot akcji hehe:-)

Pozdrawiam Was dziewczyny i mało stresów życzę Wam i sobie też ;) szczególnie Tobie Tobolka i cieszę się że Twoje maleństwo i Ty jesteście zadowolone z wyboru MM. Nie ma co patrzeć na innych bo to nie oni są na naszym miejscu, a jakby byli to pewnie też nie wiedzieliby co zrobić i nie byliby tacy najmądrzejsi.
 
Do góry